Piotr Giza: Nie wszystko nam jeszcze wychodzi

- To ważne, by żyć meczem, a nie przechodzić obok niego obojętnie. Myślę, że wszyscy powinni tak właśnie funkcjonować. To zachęca zawodnika do lepszej gry - uważa jeden ze strzelców bramek w sparingu z Wartą Poznań, Piotr Giza.
- Cracovia może grać efektowną piłkę?
- Może grać ładną i efektowną piłkę, bo ma do tego odpowiednich zawodników. Zawodników technicznych, którzy nie boją się wziąć ciężaru gry na siebie, umieją pograć „piłą"... W meczu z Wartą niektóre nasze akcje mogły się podobać, a wynik mógł być dużo wyższy. Cieszmy się jednak z tego, że zrobiliśmy malutki krok w kierunku zwycięstw.
- Niektóre wasze składne akcje wyglądały tak, jakbyście przygotowywali je wcześniej na treningach...
- Trener wpaja nam, abyśmy grali więcej piłką po ziemi. To ćwiczymy na treningach. Nie wszystko nam jeszcze wychodzi.
- Jak czujesz się na tym etapie przygotowań?
- Tak jak wszyscy. Dużo pracujemy nad siłą i nie ma mowy o tym, by była już świeżość.
- Pytam również w kontekście zgrywania się z pozostałymi zawodnikami „Pasów", zwłaszcza z twoimi partnerami w środku pola...
- Jest jeszcze dużo elementów w naszej grze, które musimy poprawić. Błędy się przytrafiają, ale mamy trochę czasu, by je wyeliminować. Co więcej, trener przekazuje nam odpowiednie wskazówki.
- Na boisku jesteś głośny. Często słychać, jak podpowiadasz kolegom, co mają zrobić, jak się ustawić...
- To ważne, by żyć meczem, a nie przechodzić obok niego obojętnie. Myślę, że wszyscy powinni tak właśnie funkcjonować. To zachęca zawodnika do lepszej gry.
- Ty ze swojego występu możesz być zadowolony. Udokumentowałeś go jedną z bramek...
- Dostałem dobre podanie od Ramona, uderzyłem, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Trochę było w tym przypadku, ale najważniejsze, że strzeliłem.
Rozmawiał Dariusz Guzik