Po 1. kolejce T-Mobile Ekstraklasy

Sezon T-Mobile Ekstraklasy rozpoczął się od meczu Zagłębia Lubin z Pogonią Szczecin. Faworyzowani „Miedziowi" ulegli podopiecznym Dariusza Wdowczyka 0:2. „Portowcy" obie bramki zdobyli w pierwszej połowie spotkania i po dobrej konsekwentnej grze, doprowadzili korzystny wynik do końca.
Tego samego dnia zmagania ligowe rozpoczęła krakowska Wisła, która na własnym obiekcie zmierzyła się z Górnikiem Zabrze. W meczu tym padł remis 0:0, a spotkanie nie obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych.
Po 19 latach Ekstraklasa wróciła do Bydgoszczy, gdzie Zawisza gościł Jagiellonię Białystok. „Rycerze Pomorza" na zwycięstwo będą musieli jednak jeszcze poczekać, gdyż piłkarze Piotra Stokowca okazali się zbyt wymagającym rywalem. Kwadrans przed końcem z boiska usunięty został Hermes, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy „Jagi", zdobywając zwycięską bramkę już dwie minuty później.
W Warszawie doszło do pojedynku odwiecznych rywali. Legia zmierzyła się Widzewem. Licznie zgromadzeni kibice z Łodzi oglądali głównie swojego bramkarza, który raz po raz wyciągał piłkę z siatki. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 5:1 na korzyść aktualnych Mistrzów Polski.
W spotkaniu Korony ze Śląskiem Wrocław nie padły gole, jednak trzeba przyznać, że sytuacji ku temu było wiele. W Kielcach gospodarze zadbali o to, by bramkarz gości Rafał Gikiewicz miał sporo pracy. Inaczej było w Krakowie, gdzie kibice widzieli aż pięć bramek. Cracovia po roku wróciła na ekstraklasowe murawy, a przy ul. Kałuży przeciwnikiem „Pasów" był Piast Gliwice. Piłkarze Wojciecha Stawowego rozpoczęli z impetem, czego owocem był gol Krzysztofa Danielewicza strzelony już w pierwszym kwadransie gry. W drugiej połowie Piast, za sprawą Damiana Zbozienia, strzelił dwie bramki po stałych fragmentach gry i Cracovia musiała gonić wynik. Mecz zakończył się w bardzo kontrowersyjnych nastrojach. W ostatniej akcji piłkę po strzale z dystansu na poprzeczkę sparował bramkarz Piasta, Jakub Szumski, po czym w polu karnym gości piłkę ręką dotknął jeden z obrońców gliwiczan. Brak rzutu karnego wywołał wrzawę na trybunach, lecz nie wpłynęło to na wynik i Cracovia przegrała 2:3.
W Chorzowie miejscowy Ruch walczył z wicemistrzem Polski, Lechem Poznań. „Kolejorz" już na starcie ligi stracił punkty oraz Huberta Wołąkiewicza, ukaranego czerwoną kartką w ostatnich minutach meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
W jedynym poniedziałkowym spotkaniu Lechia zmierzyła się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. „Górale" prowadzili 0:1 aż do 79. minuty, po czym znać o sobie dał debiutujący Daisuke Matsui, który w przeciągu 9 minut zdobył dwie bramki, jednocześnie wyprowadzające biało-zielonych na prowadzenie. Mimo takiego rozwoju sytuacji piłkarze Czesława Michniewicza nie poddali się i zdołali wyrównać w ostatniej minucie spotkania, remisując w Gdańsku 2:2.
Aktualna tabela T-Mobile Ekstraklasy jest dostępna po kliknięciu w tym miejscu.
MF