Po 27. kolejce I ligi. Ciekawie w czołówce

Pomijając walkower w nierozegranym spotkaniu Termaliki z ŁKS-em Łódź, w 27. kolejce polskiej pierwszej ligi byliśmy świadkami czterech remisów, dwóch zwycięstw gospodarzy i dwóch gości. Kibice oglądnęli w sumie szesnaście bramek, a w dwóch meczach nie padł żaden gol.
Rozgrywkę zainaugurował piątkowy pojedynek Bogdanki Łęczna z Olimpią Grudziądz, w którym gospodarze wygrali 2:1. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie w Gdyni, pomiędzy Arką a GKS-em Tychy. Trzecią bramkę w swoim trzecim kolejnym meczu strzelił napastnik "żółto-niebieskich", Janusz Surdykowski.
W Krakowie Kolejarz Stróże wywalczył punkt w meczu z Cracovią. „Pasy" przeważały przez większość spotkania, po drodze dwa razy obijając poprzeczkę bramki przeciwnika, lecz mimo to nie udało się zdobyć kompletu punktów. Dodatkowo w ostatnich minutach w kontrowersyjnych okolicznościach za zbyt agresywną grę plac gry opuścił jeden z najlepszych piłkarzy na boisku, Bojan Puzigaća. Mecz zakończył się wynikiem 2:2. W Brzesku również doszło do podziału punktów. Okocimski dwa razy wychodził na prowadzenie, lecz dwa razy pozwolił przeciwnikowi, Miedzi Legnica, na wyrównanie stanu rywalizacji.
GKS Katowice gościł na swoim terenie Sandecję Nowy Sącz i w tym pojedynku kibice nie oglądali żadnych goli, podobnie jak w meczu Stomilu Olsztyn z Polonią Bytom. W niedzielę Warta Poznań przegrała 0:1 z Zawiszą Bydgoszcz po rzucie karnym wykorzystanym przez Pawła Abbotta. „Zieloni" co prawda nadal znajdują się nad strefą spadkową, lecz zrównali się punktami z kolejnym w stawce Stomilem Olsztyn. W spotkaniu drużyn z czołówki Dolcan Ząbki uległ Flocie Świnoujście 0:1. "Wyspiarze" dzięki zwycięstwu wciąż są w ścisłej czołówce z realnymi szansami na awans.
Aktualna tabela I ligi znajduje się [W TYM MIEJSCU].
Maciej Fremel