PO DERBACH (4) - ZEGAREK: Chciało się brać w tym udział!

Paweł Zegarek, wieloletni zawodnik Pasów, a obecnie trener juniorów starszych Cracovii o Wielkich Derbach - na zakończenie naszego poderbowego cyklu.
Bardzo się cieszę z wyniku - wreszcie udało się nam zdobyć u siebie punkty w lidze! Ogromnie ważne jest dla mnie - i myślę, że nie tylko dla mnie - to, że zdobyliśmy te punkty w meczu derbowym, w którym udało się nam pokonać trudnego przeciwnika. Wygrać derby w Krakowie to jest coś! Na mecz przyszło bardzo wielu kibiców i to również powód do zadowolenia, bo potrafiliśmy się zjednoczyć i wspólnie pomagać zawodnikom dopingiem.
Mecz oglądałem z sektora rodzinnego z synem Patrykiem i moją żoną Agnieszką. Nasz drugi syn był już na boisku i... podawał piłki zawodnikom. Publiczność stworzyła bardzo fajną atmosferę na stadionie, chciało się brać w tym wszystkim udział!
Jeśli chodzi o dokonania Pasów to z pewnością wyniki, jakie osiągaliśmy do tej pory są dużo słabsze niż nasza gra. W tej drużynie jest potencjał! Czasem brakuje nam szczęścia, czasem determinacji - stąd nasza pozycja w tabeli. W meczu derbowym szczęścia nam jednak nie zabrakło. Wisła stworzyła kilka sytuacji, moim zdaniem dwustuprocentowych - po nich powinien paść gol. Kilka niecelnych strzałów na naszą bramkę z pewnością skonsolidowało nasz zespół i dodało wiary, że to zwycięstwo dowieziemy do końca. Wierzę, że szczęście sumuje się na zero - jeśli w jednym meczu mamy pecha, to w drugim dopisze nam szczęście. Do tej pory prześladował nas pech, więc czas wyrównywać rachunki.
Mam nadzieję, że po tych wygranych derbach kibice, którzy się troszkę na Pasy obrazili, wrócą na stadion i Cracovia znów będzie grać przy pełnych trybunach do końca sezonu. Kibice, którzy po meczu dumnie manifestowali sympatie klubowe bardzo długo na taką okazję czekali i z pewnością są to teraz dla nich ważne chwile. To okazja, by pokazać całemu miastu i całej Polsce, że potrafimy kibicować w sposób kulturalny. Teraz mamy okazję zarazić naszą pasiastą pasją osoby, które do tej pory nie bardzo obchodziła piłka w Krakowie.
Fot. Urszula Rutka (terazpasy.pl)