Podsumowanie 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Na sam początek w Bielsku-Białej zmierzyły się zespoły Podbeskidzia i Cracovii. Przed rozpoczęciem kolejki miejscowa drużyna zajmowała szóste miejsce w lidze. Trzynaste "Pasy" były dla gospodarzy równym przeciwnikiem. Ciężki mecz walki zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Miroslav Čovilo.
Następnie, w Krakowie, Wisła podjęła Pogoń Szczecin. Po porażce z Lechią, Wisła chciała pokazać się z dobrej strony przed własną publicznością. "Portowcy"rozegrali jednak kolejny dobry mecz - po remisie z Lechem i w ten piątek udało im się uzyskać wynik 1:1.
W sobotę na boisko w Gdańsku wybiegły zespoły Lechii i Zawiszy Bydgoszcz. Podopieczni Mariusza Rumaka mogą mówić o szczęściu. Gospodarze byli zespołem dominującym i mieli mnóstwo sytuacji na objęcie prowadzenia. Tak się nie stało i trzeci już mecz kolejki zakończył się remisem, tym razem 0:0.
W tym samym czasie odbyło się spotkanie Górników - z Łęcznej i Zabrza. Beniaminek rozegrał bardzo słabe spotkanie. Goście stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, z czego jedną na gola zamienił Rafał Kosznik i starcie zakończyło się wygraną zabrzan 1:0. Była to pierwsza w tym sezonie przegrana ekipy z Łęcznej przed własną publicznością.
Po porażce Górnika Łęczna, Śląsk Wrocław pozostawał jedynym niepokonanym dotąd u siebie zespołem w lidze. W tej kolejce przyszło mu się mierzyć u siebie z Jagiellonią Białystok, która traciła do "Wojskowych" jeden punkt. "Jaga" wyszła na prowadzenie w 13. minucie spotkania, po tym jak piłkę do siatki wpakował Karol Mackiewicz. Śląsk dominował, próbując nadrobić stratę, ale do końca spotkania utrzymał się wynik 0:1. Wielka w tym zasługa golkipera gości, Krzysztofa Barana, który popisał się kilkoma niesamowitymi interwencjami.
W niedzielne popołudnie Lech Poznań podjął przy Bułgarskiej drużynę Ruchu Chorzów. Obie ekipy stworzyły sobie sytuacje, ale to "Kolejorz" był zespołem trochę lepszym, co przełożyło się na wynik: 2:1 dla Lecha. Wyróżniającymi się postaciami gospodarzy byli, między innymi Zaur Sadajew, Gergo Lovrencsics czy Tomasz Kędziora.
Drugim niedzielnym meczem było spotkanie w Kielcach, gdzie Korona zagrała z Legią Warszawa. Trener Mistrza Polski Henning Berg wystawił na kolejne ligowe starcie rezerwowy skład, który nie poradził sobie z 14. zespołem ligi. Do końca spotkania na tablicy wyników utrzymał się remis 0:0.
Kolejkę zakończyło starcie Piasta Gliwice z GKS-em Bełchatów. Beniaminek dobrze wszedł w mecz, obejmując prowadzenie w 13. minucie po golu Arkadiusza Piecha. Za kluczowy moment spotkania można uznać to, co wydarzyło się 10 minut później. Błażej Telichowski zobaczył wtedy czerwony kartonik, po tym jak brutalnie sfaulował Tomasza Podgórskiego. Grający w osłabieniu goście z Bełchatowa nie zdołali dowieść korzystnego wyniku. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 3:1.
Aleksandra Toczyłowska