Podsumowanie 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

To była jedna z najbardziej emocjonujących kolejek tego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Nasi piłkarze wygrali mecz z Piastem Gliwice największą różnicą bramek w 24. rozdaniu, a Mistrzowie Polski - Legia Warszawa, o mały włos nie ulegli Wiśle Kraków.
Kolejkę otworzyli podopieczni Roberta Podolińskiego, którzy po bramkach Denissa Rakelsa, Erika Jendriška i samobójczej Heberta, pokonali Piast Gliwice 3:1. Zwycięstwo to na pewno podbudowało morale naszych zawodników, którzy smak zwycięstwa poczuli ostatnio 12 grudnia. Miejmy nadzieję, że mecz ten zapoczątkuje pasmo wygranych "Pasów".
Morze kartek posypało się nad naszym polskim morzem. W derbach Pomorza między Pogonią Szczecin, a Lechią Gdańsk sędzia pokazał ich aż 8, w tym jedną czerwoną. W rezultacie górą okazali się Gdańszczanie, którzy po dobrej grze w defensywie i golu Sebastiana Mili, zwycięstwem z Pogonią awansowali do pierwszej ósemki.
Jagiellonia Białystok po 24. kolejce powróciła na fotel wicelidera. Po dwóch fenomenalnych, celnych strzałach Mateusza Piątkowskiego, piłkarze Michała Probierza wygrali z Górnikiem Łęczna 2:1 na własnym stadionie.
Remisem 3:3 zakończyło się spotkanie, w którym Górnik Zabrze podejmował u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Piłkarzom z Zabrza na pewno bardzo zależało na wygranej, która zrównałaby ich punktowo w tabeli ze Śląskiem Wrocław. Nie udało się jednak zrealizować tego planu, bo mimo dwóch goli w pierwszej i dogodnej sytuacji do podwyższenia i ustalenia wyniku w drugiej połowie, Zabrzanie nie ustrzegli się błędów, które kosztowały ich aż 3 stracone bramki.
Piłkarze "Kolejorza" odnieśli pierwszą w rundzie wiosennej porażkę w meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Lech musiał radzić sobie w osłabieniu, kiedy Arnaud Djoum został ukarany czerwoną kartką, w dodatku kontuzji doznał Paulus Arajuuri. W 33. minucie Josip Barišić strzelił jedynego, jak się okazało zwycięskiego gola dla Zawiszy.
Już w 4. minucie Marco Paixao dał prowadzenie Śląskowi Wrocław w meczu wyjazdowym z Koroną Kielce. Choć piłkarze WKS-u mieli duży apetyt na zwycięstwo, jeszcze przed zmianą stron Kielczanie, a dokładniej Jacek Kiełb z pomocą kolegów, wpakował piłkę do bramki Śląska 2 razy. Potem, dzięki bramce Roberta Picha, piłkarzom z Wrocławia udało się zremisować i wrócić do domu z podniesionymi głowami i jednym punktem.
Być może trochę zbyt pewni siebie wyszli na mecz z Wisłą piłkarze Henninga Berga. W drugim zespole z Krakowa kilka dni wcześniej doszło do zmiany trenera, osłabieniem mógł też okazać się brak Arkadiusza Głowackiego oraz Macieja Sadloka. Po pełnym kontrowersji w sędziowaniu meczu Wiślacy poradzili sobie jednak z Legią "na remis" 2:2.
Determinacja zawodników Ruchu Chorzów i GKS-u Bełchatów do odniesienia zwycięstwa w tej kolejce musiała być szczytowa. Chorzowianie, którzy jeszcze w rundzie jesiennej utknęli na 15. miejscu w tabeli, chcieli zbliżyć się do 14. Korony. "Brunatni" są na krawędzi grup i w przypadku zwycięstwa awansowaliby na 8. miejsce, natomiast po poniedziałkowej porażce z Ruchem spadli na 11. pozycję i już tylko 3 punkty dzielą ich od strefy spadkowej i jeden od kolejnego rywala w lidze - Pogoni Szczecin.
MŻ