Przedstawiamy niedzielnego rywala: TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA KS

W drugim z rzędu meczu na własnym stadionie Pasy podejmują
drużynę z małej miejscowości małopolskiej. Po Kolejarzu Stróże przyszedł czas
na zespół z liczącej niespełna 800 mieszkańców Niecieczy. Protoplastą Termalica
Bruk-Bet Nieciecza był LZS Nieciecza utworzony w roku 1946 roku, jednak klub
wywodzi swoją historie od drużyn rozgrywających swe pierwsze mecze w Niecieczy
w roku 1922.
Pasmo ostatnich sukcesów wiąże się z głównym sponsorem - firmą Bruk-Bet - który
od roku 2004 wspiera klub. W tym czasie Nieczecianie awansowali z A klasy do pierwszej
ligi. Pierwszy sezon na zapleczu Ekstraklasy był średnio udany, ale w kolejnym
zespół z Niecieczy do końca rywalizował o awans. Niektórzy spekulowali, iż
piłkarze w końcówce odpuścili walkę o Ekstraklasę, ale w Nieciecz wszyscy temu
zaprzeczają. W wywiadzie dla Piłki Nożnej bramkarz Sebastian Nowak widzi
analogię między ubiegłym i obecnym sezonem, ale uważa, że Ekstraklasa jest w naszym zasięgu. Na pewno nie odpuścimy i będziemy
się starali o ostateczny sukces. Podobnie zresztą jak przed rokiem. Wbrew temu,
co niektórzy opowiadają, wtedy też nie odpuściliśmy, ale po prostu nie udało
nam się. Czy w przyszłym sezonie w Ekstraklasie zagra drużyna z
najmniejszej miejscowości w historii polskiej Ekstraklasy? O tym może
zadecydować najbliższy mecz.
Popularne „Słoniki" pomimo znakomitych wyników dwóch ostatnich latach są nadal niedoceniane. Zespół prowadzi były reprezentant Polski Kazimierz Moskal, który w polskiej Ekstraklasie rozegrał blisko 300 spotkań. Szkoleniowiec rodem z Krakowa dysponuje bardzo mocną i wyrównaną jak na pierwszoligowe warunki drużyną oraz, co najważniejsze, stoi za nim świetnie zorganizowany klub. W kadrze trenera Moskala jest kilku zawodników z pasiastą przeszłością. Kapitanem i dobrym duchem zespołu jest obrońca Karol Piątek, o miejsce w linii ataku rywalizuje Łukasz Szczoczarz, a gwiazdą drużyny i jej najlepszym strzelcem jest Dariusz Pawluśiński, który pomimo kontuzji barku w rundzie jesiennej zdołał już strzelić w tym sezonie 13 bramek.
Drużyna Termalicy występuje najczęściej w ustawieniu 1-4-5-1. Pewniakiem w bramce jest Sebastian Nowak, który wystąpił we wszystkich dotychczasowych meczach. Linia obrony też ma żelazny skład, który ulega zmianie tylko w razie kontuzji lub kar za kartki. Środek obrony to dominacja młodych Czerwińskiego i Nalepy. Na bokach najczęściej występują Piątek i Pielorz. Środkowi obrońcy dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi potrafią uprzykrzyć życie najlepszym napastnikom ligi, a także potrafią postraszyć przeciwnika pod jego bramką, czego efektem są trzy bramki dwudziestoletniego Nalepy. Sercem i duszą drużyny jest ... doktor ekonomii, czyli występujący na pozycji defensywnego pomocnika Krzysztof Lipecki, charakteryzujący się niesamowitą nieustępliwością. Jednak siła drużyny z Niecieczy znajduje się na skrzydłach, gdzie grają dynamiczni skrzydłowi Jarecki i Pawlusiński oraz mogący ich zastąpić Rybski, Ceglarz i Piotrowski. O miejsce w ataku rywalizują Drozodowicz, Sobczak, Rybski i Szczoczarz.
Trener Moskal zbudował bardzo ciekawy zespól, który jest typowym przykładem mieszanki rutyny i młodości. Dwunastu zawodników ma za sobą występy w Ekstraklasie, ośmiu urodziło się w latach 90-tych ubiegłego wieku. Kazimierz Moskal potrafi dostosować taktykę swojego zespołu do gry przeciwnika, nie zapominając jednak przy tym o atutach swoich piłkarzy, które potrafi świetnie wykorzystać. W jesiennym meczu z Cracovią Termalica nie pozwoliła na rozgrywanie piłki przez obrońców Cracovii, stosując wysoki pressing graczy ofensywnych oraz szybki powrót na pozycję i krótkie krycie zawodników defensywnych. Dysponując szybkimi skrzydłowymi wiele akcji jest rozgrywanych w bocznych sektorach boiska, a dzięki umiejętnościom chociażby Pawlusińskiego należy uważać na strzały z dystansu. Dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi zawodnicy pozwalają na stworzenie zagrożenia po stałych fragmentach gry. Wydaje się, że na chwilę obecną, Kazimierz Moskal zbudował drużynę bliską ideału jak na pierwszoligowe warunki. Docenia to właściciel Bruk-Betu Krzysztof Witkowski, który w wywiadzie dla Gazety „Wyborczej" określił Moskala jako bardzo dobrego fachowca, który nie mógł spełnić się w Wiśle. Cechują go wysoka kultura osobista i inteligencja. To był ważny czynnik przy jego wyborze. Jego rola w kreowaniu atmosfery w drużynie jest bardzo duża, nie pomijając roli zarządu.
Trener Moskal staje teraz przed decydującymi chwilami - nie tylko dla drużyny, ale i dla jego własnej kariery osobiście. Ewentualny awans otworzy przed nim drzwi polskiego futbolu i pozwoli mu wejść znów do grona czołówki polskich trenerów. Wcześniej czekają go jednak trudne chwile, ponieważ przed Termalicą są teraz mecze z czołówką ligi: Cracovią, Zawiszą i Flotą. Mecze te mogą pokazać, że zespołowi z Niecieczy brakuje trochę do ideału. Nie brakuje też złośliwych głosów, że podopieczni Kazimierza Moskala nie pasują do T-Mobile Ekstraklasy, co stawia ich w kłopotliwym położeniu, ale też dodatkowo ich mobilizując. W każdym meczu udowadniają niedowiarkom i malkontentom swoją wartość. Sam szkoleniowiec dodaje, że kalendarz dla wszystkich jest taki sam. Żeby wygrać rozgrywki, trzeba być w nich najlepszym. Do tego najprostsza droga prowadzi przez wygrywanie z przeciwnikami bez względu na to, kto nim jest.
Po sobotnim remisie Zawiszy z Łęczną Termalica ma pięć punktów przewagi nad „grupą pościgową" i wręcz wymarzoną sytuację przed finiszem ligowym. Pomarańczowi na wiosnę zainkasowali dwadzieścia sześć oczek, na które złożyło się osiem zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki. W niedzielę czaka nas na pewno pełne emocji i stojące na bardzo wysokim poziomie widowisko sportowe. Ten kto wygra, przybliży się znacznie do wymarzonej Ekstraklasy.