Przedstawiamy rywala: GKS TYCHY

Górniczy Klub Sportowy Tychy powstał w roku 1971 w wyniku fuzji Polonii Tychy, kilku sekcji Górnika Wesoła i sekcji hokejowej Górnika Murcka. Piłkarski GKS Tychy rozpoczął grę na poziomie ówczesnej trzeciej ligi, lecz już w roku 1973 wywalczył awans na zaplecze Ekstraklasy, a w sezonie 1974/75 zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Rok 1976 to największy sukces w historii klubu: wicemistrzostwo Polski i gra w I rundzie Pucharu UEFA z 1. FC Köln (porażka 0:2 i remis 1:1).
Niestety, wicemistrzostwo kraju przyniosło w dalszym rozrachunku więcej problemów, niż pożytku - najlepszych zawodników GKS-u wykupiły w mgnieniu oka silniejsze organizacyjnie kluby, a osłabiona drużyna spadła w sezonie 1976/77 do drugiej ligi i przez wiele lat występowała jedynie na drugim, bądź trzecim szczeblu rozgrywek centralnych.
W 1995 roku zdecydowano się na dokonanie fuzji z pierwszoligowym Sokołem Pniewy i trzecioligowy GKS Tychy od sezonu 1995/96 powrócił w szeregi Ekstraklasy występując w niej pod szyldem Sokoła Tychy i zajął 9. miejsce. Tak jak w przypadku pierwszego epizodu w elicie, tak i tym razem przygoda ta zakończyła się jednak źle, a by nie napisać - fatalnie. Zespół Sokoła Tychy został w sezonie 1996/97 z powodów finansowych wycofany z rozgrywek jeszcze w ich trakcie - fuzję z Sokołem anulowano, a GKS Tychy rozwiązano z powodu olbrzymich długów.
Reaktywacja piłkarstwa ligowego w Tychach nastąpiła za sprawą założenia wkrótce potem Tyskiego Klubu Sportowego, który w roku 2000 zmienił nazwę na Górnośląski Klub Sportowy 71 Tychy, który rozpoczął zmagania od piątej ligi. O ile awans do czwartej ligi przyszedł gładko (w sezonie 2000/01), o tyle na kolejne trzeba było dłużej poczekać. Dzięki reformie rozgrywek zwycięski w IV lidze w sezonie 2007/08 Tychy awansowały jednak od razu do... II ligi. Powrócono też do tradycyjnej nazwy „Górniczy Klub Sportowy".
W sezonie ubiegłym sezonie Tyszanie wywalczyły promocję na zaplecze Ekstraklasy - zaznaczyć trzeba, że udało się to osiągnąć, mimo że zespół już w sezonie 2011/12 grał swoje mecze „domowe" na stadionie w Jaworznie. Tak jest też i teraz, a powodem takiego rozwiązania jest przebudowa stadionu w Tychach (przebudowany i unowocześniony obiekt, który służy klubowi od roku 1971 ma zostać oddany do użytku pod koniec przyszłego roku).
Także i w tym sezonie, pomimo gry w Jaworznie, jako beniaminek tyski GKS spisuje się rewelacyjnie. W piętnastu spotkaniach tyski zespół zdobył 26 punktów. GKS wygrał siedem spotkań, pięć razy zremisował i tylko trzy razy przegrał. U podopiecznych trenera Piotra Mandrysza poza okazałym dorobkiem punkowym nie sposób nie zwrócić uwagi także na znakomitą defensywę - stracili oni dotąd tylko 10 goli (mniej ma na koncie jedynie Flota Świnoujście). Z drugiej jednak strony, mamy ciekawy paradoks: GKS obok świetnej obrony ma beznadziejny atak, który jak dotąd strzelił jedynie 14 bramek (mniej bramek ma na swoim koncie jedynie Polonia Bytom, a tyle samo - Sandecja Nowy Sącz). Jeśli spojrzymy w tabelę, dostrzeżemy, że Zawisza, który ma tyle samo punktów co GKS Tychy stracił tylko o jedną bramkę więcej, zaś strzelił prawie dwa razy więcej goli. Jak widać - to bez znaczenie, ponieważ obie drużyny bilans porażek, remisów i wygranych mają... identyczny!
Jak dotąd dla Tyszan bramki zdobywa jedynie czterech zawodników. Wśród nich wyróżniają się dwaj: doświadczony napastnik Marcin Folc - w przeszłości występujący między innymi w barwach RKS-u Radomsko, Zagłębia Sosnowiec, czy Piasta Gliwice (ma w swoim dorobku 58 występów w Ekstraklasie, w których zdobył 11 goli, a także tytuł króla strzelców II ligi w sezonie 2006/07 z 27 golami na koncie) oraz 38-letni weteran polskiej ligi pomocnik Piotr Rocki - były gracz między innymi Polonii Warszawa, Górnika Zabrze, Groclinu Grodzisk Wielkopolski, Odry Wodzisław Śląski, czy Legii Warszawa (w karierze: 291 meczów i 44 bramki na poziomie Ekstraklasy, a wśród zdobytych trofeów: Puchar Polski oraz dwa Puchary Ligi z Groclinem i Superpuchr Polski z Legią).
Pozostali dwaj strzelcy to: obrońca Łukasz Kupczyk (wychowanek klubu, grający w nim przez całą swą karierę, który w wieku 31 lat zadebiutował w tym roku w pierwszej lidze) oraz 25-letni pomocnik Mateusz Bukowiec (w przeszłości między innymi piłkarz Górnika Zabrze, w barwach którego na przestrzeni lat 2003-2006 rozegrał 15 meczów w Ekstraklasie i strzelił jedną bramkę).
W kadrze GKS-u znajdziemy jeszcze kilku innych doświadczonych zawodników, także takich z pokaźnym ekstraklasowym stażem. Trener Mandrysz w ataku ma do dyspozycji oprócz Folca również Dawida Jarkę (w przeszłości: między innymi Górnik Zabrze, ŁKS Łódź - 65 meczów w elicie i 17 bramek), zaś w obronie - 36-letniego wychowanka GKS-u Tychy Mateusza Masternaka, który w swej karierze grał także między innymi w Ruchu Chorzów i Pogoni Szczecin (129 meczów w Ekstraklasie i 1 bramka), jednak już od sześciu lat występuje ponownie w barwach swego macierzystego klubu. Podobnie jak Masternak do klubu na zakończenie kariery wrócił też inny wychowanek - kojarzony z wielu sezonów w chorzowskim Ruchu Krzysztof Bizacki (289 meczów w Ekstraklasie i 65 goli).
Ci właśnie doświadczeni zawodnicy tworzą szkielet drużyny, która wsparta młodymi piłkarzami (sporo wśród nich jest wychowanków, lub też przynajmniej piłkarzy z regionu Górnego Śląska) osiąga w tym sezonie naprawdę świetne wyniki. Wychowankowie GKS-u, którzy sukcesy święcili w innych klubach - gdy GKS uległ rozwiązaniu - dziś mogą spełniać swe młodzieńcze marzenia budując przyszłą potęgę klubu. Bizacki mówi otwarcie: „chciałbym wprowadzić GKS do Ekstraklasy", choć zaznacza przy tym, że jest to cel raczej na następny sezon.
Także młodzi, którzy mają od kogo się uczyć, w każdym meczu zostawiają serce na boisku, walcząc za klub, który jest dla nich czymś więcej niż miejscem pracy.
Na pewno mecz z GKS-em nie będzie dla podopiecznych trenera Stawowego łatwą przeprawą. Ewentualna porażka nie tylko sprawi, że Pasy mogą stracić ciężko wywalczoną pozycję wicelidera, ale także Tychy mogą zmniejszyć dystans do Cracovii do trzech punktów. Z kolei wygrana - przy remisie, bądź porażce zespołu z Niecieczy w Grudziądzu - zapewni Cracovii zimę spędzoną na pozycji wicelidera. Jest to bardzo ważne spotkanie dla obu zespołów, choć z pewnością presja wyniku spoczywa na piłkarzach Pasów.
Co zaś o rywalizacji z GKS-em Tychy mówi statystyka? Jak dotąd w lidze oba zespoły spotykały się tylko osiem razy. Dwa razy wygrały Pasy, raz GKS, za to aż pięciokrotnie padł remis. Cracovia zremisowała przy tym wszystkie dotychczasowe mecze wyjazdowe z GKS-em Tychy. Ostatnie ligowe spotkanie obu drużyn miało miejsce na zapleczu Ekstraklasy w sezonie 1980/81 i zakończyło się wynikiem 1:1.
Na koniec warto dodać, że fanów Cracovii i tyskiego GKS-u od trzydziestu lat łączy „kibicowska zgoda", która zawiązana została na meczach hokejowych obu drużyn i tam też zdecydowanie częściej i liczniej sympatycy obu zespołów mają okazję się spotykać. Tym większa szkoda, że spotkanie w Jaworznie odbędzie się bez udziału publiczności, którzy - po raz pierwszy od „zawiązania zgody"! - mogliby w tą sobotę spotkać się na trybunach w czasie ligowego meczu piłkarskiego swoich zespołów.