Przemysław Kita: Długo się nie wahałem

- Dostałem telefon od trenera Stawowego, z propozycją żebym zjawił się na treningu. Długo się nie wahałem i przyjąłem propozycję - mówi młody napastnik.
- Z drużyny walczącej o utrzymanie trafiłeś na
testy do zespołu, który ma szanse na awans do Ekstraklasy. Jak do tego doszło?
- Dostałem
telefon od trenera Stawowego, z propozycją żebym zjawił się na treningu. W kadrze zespołu przydałby się jeszcze jeden
napastnik, zmiennik, który zwiększyłby konkurencję. Długo się nie wahałem i
przyjąłem propozycję.
- Możesz się pochwalić swoimi dokonaniami z Młodej
Ekstraklasy? W barwach ŁKS-u szło Ci tam zupełnie nieźle.
- W 23 meczach strzeliłem 11 bramek. Akurat tak się
złożyło, że wiosną „odpaliłem" - jesienią strzeliłem zdaje się tylko dwie
bramki, a w rundzie rewanżowej gole się posypały.
- Jak zostałeś przyjęty przez drużynę?
- Bardzo pozytywnie, poznałem już większość
chłopaków. Jest sympatycznie.
- Kiedy będzie wiadomo, czy zostaniesz zawodnikiem Cracovii?
- Myślę,
że wyjaśni się to w ciągu kilku najbliższych dni.