Przez żołądek do Ekstraklasy

    13.05.2013
    Przez żołądek do Ekstraklasy
    Cokolwiek by powiedzieć o ekstraklasowych szansach Cracovii, w jednym kryterium licencyjnym już osiągnęła standard europejski. Mam dane porównawcze z ekskluzywnym salonem Stadionu Narodowego - lożą prezydencką, i muszę przyznać, że VIP-owska strefa Golden na stadionie przy Kałuży bije ją nie tylko ofertą gastronomiczną, ale też galanterią kelnerów i urodą hostess.

    Ponadto z karty przekąsek zniknęły kiszone ogórki luzem i smalec ze skwarkami, co jest dowodem zmiany kursu z przaśnego na światowy...

    Prezes licencjonowanej firmy cateringowej, obsługującej sky-boxy na Narodowym, Jean Gontard, wybiera się właśnie do Krakowa celem zapoznania się z dorobkiem gastronomicznego partnera Cracovii i to jest najlepszym echem tutejszego fenomenu żywieniowego. Nie wiem, jak jest tajemnica rozbudzenia u VIP-ów niespotykanego gdzie indziej apetytu, wiem natomiast, że bardzo wielu z nich definitywnie straciło nawyk stołowania się w domu i pociąg do własnej , domowej kuchni. Jeśli drużyna Stawowego rozgrywa mecze, powiedzmy o godzinie 17, niektórzy stawiają się na stadionie już dwie godziny wcześniej i spokojnie zasiadają do trzydaniowego obiadu. W przerwie aplikują sobie skromny podwieczorek na bazie płyty z wędlinami, zaś po zakończonych zawodach , już bez nerwów, zasiadają do kolacji, zawsze na ciepło, co pokazuje dobitnie, że usługa cateringowa idzie w krok w krok za poziomem gry drużyny. Ten bezprecedensowy skok najbardziej docenia mecenas Rafał Aksman, którego prezesura w Cracovii przeszła do historii, jako najkrótsza czasowo. Pamięta on jednak czasy, kiedy delegat PZPN na mecz Cracovii częstowany był kolbą kukurydzy z grilla, podaną na tacce z tektury i literatką wyborowej, nalewaną z flaszki zza pazuchy. Ponieważ zdarzyło się, że delegatem w randze obserwatora był przyszły wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator, szczerą gościnność gospodarzy potraktował jako zamach na swój obiektywizm, niestety, w tym przypadku przygłuszony alkoholem. Przekładając wciąż jeszcze nierozstrzygnięty sportowy wyścig Cracovii z Termaliką o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej na grunt socjalno-żywieniowy, należy podkreślić wysoki poziom starań podejmowanych również w Niecieczy na rzecz komfortu widzów VIP. Nie zauważyli tego, niestety, reporterzy TVN24, dokumentujący niedawno program o ewenemencie futbolowym, dziejącym się za sprawą rodziny Witkowskich i firmy Bruk-Bet. Pod wrażeniem polskiej kiełbasy podawanej na gorąco, z kromką chleba żytniego , bezpośrednio na stadionie stanowisko obserwacyjne bywalcom trybuny honorowej , była ekipa włoskich menedżerów prosto z Rzymu. Hedonistycznie nastawieni Włosi tak zasmakowali w naszej biwakowej, że napraszali się na repetę. Towarzyszący im pilot-tłumacz Stefan Bielański, w obawie przed opinią głodomorów, zmienił ich prośbę o powtórkę z dnia głównego na deser, w postaci typowego dla małopolskiej tradycji ciasta z kołacza. I tu miał miejsce strzał w dziesiątkę, bo goście poprosili o recepturę. W ten sposób, zanim któryś z piłkarzy trenera Moskala trafi do Romy czy Lazio, już doszło do transferu wypieku z Niecieczy na italiańskie stoły...

    Ryszard Niemiec, Dziennik Polski.

    W odpowiedzi na tekst Pana Ryszarda zamieszczamy poniżej cennik biletów sprzedawanych na sektor VIP. Szczegółowe informacje znajdują się [TUTAJ]

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ