Rafał Ulatowski: Trzeba się przełamać, trzeba...

  • Wywiady
15.09.2010
Rafał Ulatowski: Trzeba się przełamać, trzeba...
- Czas, praca, głowa w górze, nie załamywanie się i wiara w to, co się robi – innej drogi do tego wszystkiego nie ma. Wiem, że jest ciężko, bo patrzę w tabelę, ale to nie jest taka sytuacja, której nie można jeszcze odwrócić, grając tymi piłkarzami - przyznaje trener Cracovii, Rafał Ulatowski. Już w piątek jego podopieczni zmierzą się z Lechią Gdańsk (godz. 20).

- Czas, praca, głowa w górze, nie załamywanie się i wiara w to, co się robi – innej drogi do tego wszystkiego nie ma. Wiem, że jest ciężko, bo patrzę w tabelę, ale to nie jest taka sytuacja, której nie można jeszcze odwrócić, grając tymi piłkarzami - przyznaje trener Cracovii, Rafał Ulatowski. Już w piątek jego podopieczni zmierzą się z Lechią Gdańsk (godz. 20).

- Zacznijmy od sytuacji kadrowej…
- W osiemnastce jest jedna zmiana. Do zespołu wraca Piotr Polczak i zajmie miejsce Wojciecha Łuczaka.

- W kadrze brakuje Marka Wasiluka…
- Jeszcze nie jest do grania. Cały czas ma lekką dolegliwość nogi i wolę, żeby został w Krakowie, potrenował przez najbliższe dni, a w niedzielę zagrał w meczu Młodej Ekstraklasy. To będzie dla niego przetarcie. Jeżeli ono będzie dobre i Marek nie będzie odczuwał żadnego bólu, wtedy będzie można myśleć o nim w kontekście pucharowego meczu w Gorzowie.

- Przystąpicie do spotkania z Lechią po pięciu porażkach z rzędu…
- Dla mnie jest to taki mecz, jak każdy inny. Trzeba się przełamać, trzeba wreszcie wygrać i pokazać, że jesteśmy lepszym zespołem niż taki, który ma pięć porażek. Gramy dalej.

- Drużyna dość często traci piłkę w środku pola…
- Zgadza się. Od tego zaczęła się bramka nr 1 w meczu ze Śląskiem Wrocław i bramka nr 1 w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Gdzie straciliśmy piłkę? Dokładnie tam. Gdzie byli pozostali zawodnicy? Podłączyli się do akcji ofensywnej. To jest nasza bolączka i staramy się ją wyeliminować.

- Co jeszcze można w miarę szybko poprawić w zespole?
- Trzeba zgrywać obrońców, cały czas to doskonalić. Straciliśmy czternaście bramek w pięciu meczach, co daje średnią prawie trzy gole na jedno spotkanie. To strasznie dużo. Zupełnie inaczej wyglądało to w okresie przygotowawczym. Wtedy mieliśmy problemy z kreowaniem akcji ofensywnych, teraz nagle to przestało być kłopotem po ostatnim meczu. Zaliczamy proste straty, brakuje asekuracji…

- Żeby zgrywać obrońców, należy grać tymi samymi zawodnikami…
- Nie mogę grać cały czas tak samo, bo do składu wraca Polczak, wciąż nie ma Wasiluka. Uznaliśmy, że Suart, po dwóch meczach, w których zagrał bardzo ofensywnie, musi też zwrócić większą uwagę na grę w defensywnie. Będziemy z nim nad tym pracowali. Bo w ofensywnie jest on super zawodnikiem.

- Lechia będzie podrażniona po porażce z GKS-em Bełchatów…
- A my nie jesteśmy podrażnieni po spotkaniu z Górnikiem?

- W takim razie można spodziewać się meczu dwóch podrażnionych zespołów?
- My jesteśmy podrażnieni już od pierwszego spotkania. Lechia ma pięć punktów, my nie mamy ani jednego i w efekcie zamykamy tabelę. To jest nasz problem.

- Gdzie tkwi siła Lechii?
- W skrzydłowych, ale też w graczach, których pozyskali – Deleu, Traore. Jest Lukjanovs, jest Buzała, który zaczął strzelać bramki. Dobrze gra Wiśniewski, defensywnymi pomocnikami są Surma i Bajić. Lechia to na pewno dobry przeciwnik.

- W trzech meczach wyjazdowych Cracovia strzeliła tylko jedną bramkę. W dodatku z rzutu karnego w meczu z Legią Warszawa. To też jest pewnym problemem zespołu…
- Oczywiście, że tak. Co więcej, straciliśmy dużo goli, bo aż osiem. Co by nie patrzeć, wszędzie są miejsca na poprawę. Czas, praca, głowa w górze, nie załamywanie się i wiara w to, co się robi – innej drogi do tego wszystkiego nie ma. Wiem, że jest ciężko, bo patrzę w tabelę, ale to nie jest taka sytuacja, której nie można jeszcze odwrócić, grając tymi piłkarzami.

DG