Saidi Ntibazonkiza: Liczyłem na sześć punktów

- Każdy z nas chciał wygrać oba mecze – z Legią i Śląskiem, ale przebieg spotkań pokazał, że było to bardzo trudne - przyznaje zawodnik Cracovii, Saidi Ntibazonkiza.
- Jesteście już po dwóch meczach rundy wiosennej, w których zdobyliście dwa punkty. Liczyłeś na lepszy dorobek?
- Liczyłem na sześć punktów. Każdy z nas chciał wygrać oba mecze - z Legią i Śląskiem, ale przebieg spotkań pokazał, że było to bardzo trudne. W efekcie po meczu we Wrocławiu mogliśmy być zadowoleni, że zdobyliśmy jeden punkt, bo gospodarze mieli mnóstwo groźnych okazji i mogli wygrać.
- Powoli odrabiacie jednak straty. Tracicie siedem punktów do Arki Gdynia, osiem do Ruchu Chorzów i Polonii Bytom..
- Tak, ale gdybyśmy wygrali któryś z tych dwóch meczów, nasza strata byłaby jeszcze mniejsza. Teraz musimy zrobić wszystko, by zwyciężyć w kolejnych spotkaniach.
- Który z tych dwóch meczów był trudniejszy?
- Ten ze Śląskiem. Nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy przed pierwszym gwizdkiem.
- Legii strzeliliście aż trzy gole, Śląskowi ani jednego...
- W meczu z warszawską drużyną stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, w spotkaniu ze Śląskiem już nie. Nastawiliśmy się głównie na grę defensywną.
- Głównym celem tego meczu było zachowanie czystego konta?
- Nie chcieliśmy stracić bramki we Wrocławiu i to nam się udało. Mimo to nasza gra defensywna nie była zadowalająca, bo popełnialiśmy sporo błędów. Można powiedzieć, że remis był szczęśliwy, bo - jak już wspomniałem - Śląsk miał sporo okazji. Dobrze bronił jednak Wojtek (Kaczmarek - przyp.)
- Przed wami kolejny trudny mecz - z Lechem Poznań (13.03.2011; godz. 17:15 - przyp.). Czy w Krakowie gra wam się lepiej, niż na wyjazdach?
- Myślę, że tak. Na własnym stadionie czujemy się bardzo dobrze. Prawie wszyscy kibice - nie licząc fanów drugiej drużyny - są z nami, a to dodatkowa motywacja, by zakończyć mecz zwycięstwem. Musimy skoncentrować się i zrobić wszystko, by wygrać z Lechem.
Rozmawiał Dariusz Guzik