Saidi Ntibazonkiza: Musimy zapomnieć o tym meczu

- Wciąż mamy szanse na utrzymanie. Wierzę, że to nam się uda - przyznaje zawodnik Cracovii, Saidi Ntibazonkiza.
- Twój występ w sobotnim spotkaniu z Widzewem był do końca owiany tajemnicą...
- Byłem chory, nie czułem się najlepiej, nie trenowałem, ale chciałem zagrać i pomóc drużynie. Robiłem co w mojej mocy. Wierzyłem, że można wygrać ten mecz, ale stało się inaczej. Mieliśmy szansę wydostać się ze strefy spadkowej, lecz przegraliśmy w bardzo ważnym spotkaniu.
- Mecz ułożył się po waszej myśli. Objęliście prowadzenie...
- Gdy strzeliliśmy gola na 1:0, chyba myśleliśmy, że już jest „koniec", tymczasem szybko popełniliśmy błąd i zrobiło się 1:1, potem kolejny i było już 1:2.
- Można powiedzieć, że Widzew zdobył obie bramki z niczego. Dwukrotnie umożliwiliście gościom pokonać Wojciecha Kaczmarka...
- Zawsze musimy być skoncentrowani w stu procentach, tymczasem gdy patrzę na to, jak tracimy gole to wydaje się, że tak nie jest. Popełniliśmy błędy i musimy wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski.
- Goniliście wynik, choć po czerwonej kartce Mateusza Klicha musieliście grać w dziesięciu. Po jednej z waszych akcji Bartłomiej Dudzic przewrócił się w polu karnym. Myślisz, że był faul?
- Tak. Powinien być rzut karny, ale sędzia nie odgwizdał go. Musimy już o tym zapomnieć i patrzeć w przyszłość.
- Do końca pozostały już tylko dwie kolejki, tymczasem wy ponownie spadliście na ostatnie miejsce w tabeli...
- Musimy się skupić na dwóch najbliższych meczach - ostatnich w sezonie. Wciąż mamy szanse na utrzymanie. Wierzę, że to nam się uda.
Rozmawiał Dariusz Guzik