Saidi Ntibazonkiza: Nie był to nasz dzień

    13.07.2011
    Saidi Ntibazonkiza: Nie był to nasz dzień
    - Na tym etapie przygotowań wynik jest ważny, ale ważniejsze jest to, jak gramy. Jeśli dobrze, trzeba to utrzymać, jeśli źle, trzeba zastanowić się jak się poprawić - uważa pomocnik Cracovii, Saidi Ntibazonkiza. We wtorek on i jego koledzy przegrali z belgijskim Zulte-Waregem 1:2...

    - Na tym etapie przygotowań wynik jest ważny, ale ważniejsze jest to, jak gramy. Jeśli dobrze, trzeba to utrzymać, jeśli źle, trzeba zastanowić się jak się poprawić - uważa pomocnik Cracovii, Saidi Ntibazonkiza. We wtorek on i jego koledzy przegrali z belgijskim Zulte-Waregem 1:2...

    - W strugach deszczu przegraliście z Belgami 1:2...

    - Staraliśmy się zrobić co w naszej mocy. Na tym etapie przygotowań wynik jest ważny, ale ważniejsze jest to, jak gramy. Jeśli dobrze, trzeba to utrzymać, jeśli źle, trzeba zastanowić się jak się poprawić.

    - Jak zatem ocenisz waszą grę?

    - W tym meczu nie zagraliśmy swojej piłki. Myślę, że w drugiej połowie prezentowaliśmy się lepiej, ale i tak przegraliśmy.

    - Może Zulte-Waregem było bardziej wymagające?

    - Nie był to bardzo silny rywal, po prostu nie był to nasz dzień. Nie był to jednak taki zespół, w którego grze widać byłoby różnicę w stosunku do naszej drużyny.

    - Zdobyłeś jedyną bramkę dla Cracovii w tym meczu, w dodatku z rzutu karnego...

    - Trener dał nam listę z trzema zawodnikami, którzy mają wykonywać rzuty karne. Jestem jednym z tych, więc uderzyłem.

    - Czy to oznacza, że będziesz też egzekutorem podczas meczów ligowych?

    - Być może tak. Jeśli będzie taka potrzeba, to podejdę i uderzę z jedenastu metrów. To dla mnie żaden problem.

    Rozmawiał Dariusz Guzik

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ