Sebastian Steblecki: dopiero zacząłem swoją przygodę

W rundzie wiosennej sezonu 2011/12 byłeś uznawany przez fachowców i dziennikarzy za jeden z jaśniejszych punktów drużyny Cracovii...
- Uważam, że każdy w drużynie jest istotnym "elementem" dużej całości. Jeśli rzeczywiście padają takie opinie, to jest to miłe, ale nie biorę tego jakoś do siebie. Staram się mocno stąpać po ziemi i ciężko nad sobą pracować, żeby stawać się jeszcze lepszym piłkarzem.
Rozegrałeś 7 meczów w pierwszej drużynie Cracovii. Czy na początku, jak wchodziłeś do zespołu, czułeś presję związaną z walką o miejsce w wyjściowej jedenastce?
- Nie było żadnej presji, każdy zawodnik stawia sobie chyba jako indywidualny cel wywalczenie miejsca w podstawowej jedenastce drużyny, w której występuje. Ze mną jest tak samo - skupiałem się na treningu i tym, żeby prezentować się na tyle dobrze, aby trener mi zaufał i dał szansę gry od pierwszych minut w danym spotkaniu.
Jak się gra z tak doświadczonymi zawodnikami, jak na przykład Sławomir Szeliga?
- Z takimi zawodnikami gra się dobrze, ponieważ wprowadzają więcej spokoju w grze i takiego "ładu". Gra się wtedy łatwiej, a przede wszystkim można się od nich wiele, wiele dobrego nauczyć.
I liga to będzie wyzwanie. Jak oceniasz szanse Cracovii na szybki awans do Ekstraklasy?
- Z pewnością I liga to wyzwanie dla wielu z nas, ale po początku przygotowań jestem pełen optymizmu. Widzę ogromne zaangażowanie wszystkich w trening, do tego mamy fajną atmosferę w szatni i wszystko na razie idzie w dobrym kierunku. Wszyscy są zmobilizowani by walczyć o Ekstraklasę i uważam, że jesteśmy w stanie zrealizować swój cel. Mamy bardzo duży potencjał i wiarę w to, że się po prostu uda.
Twój ojciec Roman Steblecki jest legendą hokejowej Cracovii. Często jesteś do niego porównywany?
- Do taty mi bardzo bardzo daleko, ja dopiero zacząłem swoją przygodę z piłką. Tata był świetnym sportowcem i muszę jeszcze sporo pracować nad sobą, żeby spróbować zbliżyć się do takiego poziomu, na jakim on był. Tata ciągle mi jednak powtarza - wszystko przed tobą synu, nie ma rzeczy niemożliwych!
Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie dobiega powoli końca. Której drużynie kibicujesz?
- Zawsze lubiłem oglądać francuską Ligue 1. Lubię też język francuski, chociaż dopiero się go próbuje nauczyć. Dlatego też kibicowałem Trójkolorowym.
Rozmawiała: Karolina Błaś