Sebastian Steblecki: Postawiłem na masę budyniową z polewą

    18.01.2013
    Sebastian Steblecki: Postawiłem na masę budyniową z polewą
    - Trener zaszczepił w nas coś takiego, że dzień urodzin jest dla każdego jednego zawodnika wyjątkowy. A, jak już wcześniej zaznaczyłem, jesteśmy kolektywem, na boisku jak i poza nim, więc wypada jubilatowi zaśpiewać „Sto lat” - przyznaje Sebastian Steblecki, który w środę skończył 21 lat.

    - Trener zaszczepił w nas coś takiego, że dzień urodzin jest dla każdego jednego zawodnika wyjątkowy. A jak już wcześniej zaznaczyłem, jesteśmy kolektywem, na boisku jak i poza nim, więc wypada jubilatowi zaśpiewać „Sto lat” - przyznaje Sebastian Steblecki, który w środę skończył 21 lat.

    - W czwartek mieliście testy szybkościowe i wytrzymałościowe. Jak się czułeś po tym sprawdzianie?

    - Powiem szczerze, że jeśli chodzi o fizyczne sprawy podczas tego tygodnia wprowadzającego, to czuję się bardzo dobrze. Przez ostatnie 1,5 miesiąca, kiedy mieliśmy wolne, cały czas realizowałem trening zalecony przez trenerów, więc nie przyszedłem nieprzygotowany do sezonu i patrząc na kwestie fizyczne, pozostaje jedynie szlifowanie formy przez najbliższy okres.

    - Widać, że drużyna jest bardzo zaangażowana w treningi. Przed wami dwa zgrupowania, we Francji i Turcji, a ilość miejsc jest ograniczona. Jak przebiega rywalizacja o miejsce w zespole?

    - Wszyscy po urlopie wrócili z bardzo dużą chęcią do treningów i gry. Widać to u wszystkich, każdy jest bardzo zaangażowany. Wszyscy jesteśmy świadomi tego, do czego dążymy, jaki jest nasz cel i po co tu pracujemy. Każdy zdaje sobie sprawę, że walczymy o awans do Ekstraklasy i wszyscy dajemy z siebie sto procent na treningu. Jeśli chodzi o rywalizację, to jest ona zdrowa, sportowa. Jesteśmy kumplami z jednej drużyny, trzymamy się razem, jesteśmy jednym kolektywem. Ta ograniczona ilość miejsc na pewno sprawi, że rywalizacja w końcu zacznie się zaostrzać. Każdemu zależy na tym, by znaleźć się w kadrze na obydwa zgrupowania, ale na pewno będzie to rywalizacja fair play.

    - Czy jako stały bywalec pierwszej kadry Cracovii możesz być pewien wyjazdu?

    - Myślę, że nikt nie może być tego pewien. Trener dał nam jasno do zrozumienia, że każdy pracuje na swój własny rachunek. Każdy musi udowodnić i pokazać swoją przydatność zespołowi, pokazać że mu zależy, że jest świadomy tego, po co przychodzi na treningi i dla jakiego klubu gra. Myślę, że nikt nie może być pewny, każdy musi walczyć o to miejsce i to jest właśnie kwestia rywalizacji.

    - W środę skończyłeś 21 lat. Jak świętowałeś te wyjątkowe urodziny?

    - Staram się być w jak największym stopniu profesjonalistą, tego się od nas wymaga, także nie obchodziłem swoich urodzin jakoś hucznie. W klubie chłopaki, trenerzy, sztab szkoleniowy, ludzie pracujący w klubie złożyli mi życzenia, co było bardzo miłe. Potem po treningu wróciłem do domu, spędziłem trochę czasu z rodziną, po czym udałem się ze znajomymi do restauracji. Zjedliśmy dobrą kolację, pośmialiśmy się, pogadaliśmy, a o odpowiedniej godzinie trzeba było wracać do domu, bo już następnego dnia były testy i  badania.

    - Z szatni było słychać, jak koledzy z drużyny śpiewali ci głośne „Sto lat". Jest to chyba kolejny dowód na dobrą atmosferę w klubie. Przyniosłeś, jak to bywało za czasów szkolnych, jakieś cukierki dla chłopaków?

    - Oczywiście, jeśli chodzi o atmosferę i kwestie urodzin, to wszyscy są pozytywnie do tego nastawieni. Trener zaszczepił w nas coś takiego, że dzień urodzin jest dla każdego jednego zawodnika wyjątkowy. A, jak już wcześniej zaznaczyłem, jesteśmy kolektywem, na boisku jak i poza nim, więc wypada jubilatowi zaśpiewać „Sto lat". Niejednokrotnie miałem okazję śpiewać kolegom z drużyny, a w środę był mój dzień. Chłopaki wraz ze sztabem szkoleniowym złożyli mi życzenia, co jest bardzo miłe, taki pozytywny bodziec, człowiek czuje się weselej. Fajnie, że kumple tak reagują na twój dzien. A jeśli chodzi o poczęstunek, to oczywiście przyniosłem mały poczęstunek. Nie postawiłem jednak standardowo na babeczki z owocami, a na masę budyniową z polewą.

    Rozmawiał MF