Sebastian Steblecki: Wygraliśmy zasłużenie

- Przez zdecydowaną większość meczu mieliśmy wszystko pod kontrolą: prowadziliśmy grę i wygraliśmy zasłużenie - mówi pomocnik Pasów po wczorajszym zwycięstwie z Zagłębiem.
- Odnieśliście
wczoraj pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Trzeba powiedzieć, że było to zwycięstwo
zasłużone, bo choć Zagłębie również stworzyło swoje bardzo groźne sytuacje
bramkowe, to jednak zdominowaliście gospodarzy w sposób bezdyskusyjny - przez
większą część spotkania „Miedziowi" biegali pomiędzy Wami mając trudności z
„powąchaniem" piłki.
- Cieszymy się wszyscy
z tego pierwszego w sezonie wyjazdowego zwycięstwa. Bardzo zależało nam, by po
tej przerwie na reprezentację, gdy mieliśmy czas, by pewne rzeczy poukładać,
wrócić do gry w dobrym stylu. Mnie również wydaje się, że przez długie
fragmenty tego meczu wyglądało to w miarę w taki sposób, w jaki sobie
wyobrażamy naszą grę. Brakowało jeszcze szybkiego przyspieszenia gry,
troszeczkę „ciągu na bramkę", by stworzyć sobie więcej sytuacji w ofensywie,
ale jeśli chodzi o samo utrzymywanie się przy piłce, to było ono zrealizowane
raczej należycie. Tak chcemy grać, to cały czas trenujemy, tego od siebie
wymagamy. Widać było w tym meczu, że to my dyktowaliśmy warunki na boisku, w
zasadzie tylko przez jakieś dziesięć
minut drugiej połowy do głosu doszło na chwilę Zagłębie i było kilka okazji dla
gospodarzy. Przez zdecydowaną większość meczu mieliśmy jednak wszystko pod
kontrolą: prowadziliśmy grę i wygraliśmy zasłużenie.
- Widać było, że od
początku spotkania czuliście się bardzo pewnie - zdecydowanie pewniej, niż w
poprzednich spotkaniach. Mało było nieporozumień, niecelnych podań. Oczywiście
zdarzały się mankamenty, ale pewnością siebie i umiejętnościami technicznymi w
piątkowy wieczór górowaliście zdecydowanie nad Zagłębiem.
- Też mi się wydaje, że mieliśmy w
Lubienie dużo luzu i pewności. Teraz tylko chcielibyśmy, żeby tak wyglądało to
w każdym meczu. Trener wymaga od nas takiej właśnie postawy i mówi nam przed
każdym spotkaniem, że najważniejsze jest „wejście w mecz". Jak zagramy dobrze
pierwsze, drugie, trzecie i czwarte podanie to nabieramy pewności, czujemy się
dobrze na boisku i tak funkcjonujemy potem przez cały mecz. Z Zagłębiem
praktycznie wszyscy dobrze weszliśmy w ten mecz i utrzymywaliśmy się przy piłce
długimi minutami. To spowodowało, że gospodarze dość długo musieli biegać za
piłką i na pewno jest to też bardzo męczący i denerwujący element dla takiego
zespołu jak Zagłębie - na stadion w Lubinie przyjechała drużyna beniaminka i
gra piłką, a oni biegają między nami nie mogąc jej przechwycić. Sporymi
fragmentami meczu tak właśnie to wyglądało i to nas cieszy. Nie można
oczywiście ukrywać, że jest sporo elementów nad którymi musimy popracować i
każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Naszym celem jest, by w następnym meczu
było jeszcze lepiej. O wiele lepiej.
- Jeśli chodzi o
spokój i pewność w grze to Ty na pewno mogłeś tym zaimponować. Z meczu na mecz
nabierasz rutyny.
- Skomentuję to w ten
sposób, że moje poprzednie spotkanie z Lechią Gdańsk nie wyszło mi i sam z
siebie nie byłem zbytnio zadowolony. Po tej przerwie na reprezentację
powiedziałem sobie, że teraz jest ten czas i jeśli otrzymam szansę od trenera,
to zrobię wszystko co w mojej mocy, by pokazać się z jak najlepszej strony i
wrócić do tego, co starałem się grać w pierwszych meczach sezonu. Wydaje mi
się, że sporymi fragmentami meczu wyglądało to nieźle, choć miałem pewnie kilka
niepotrzebnych strat. Znów pojawił się też problem nie oddawania strzałów, ale
myślę, że z biegiem czasu będę nad tym pracował i w końcu zacznę też częściej
strzelać bramki. Najważniejsze jednak, by padały gole dla Pasów nie zależnie od
tego, kto je będzie strzelał.
- To w jaki sposób wczoraj, używając
określenia z czasów powstania Cracovii,
„wózkowałeś" ligowych wyjadaczy z Lubina naprawdę oglądało się z
uśmiechem na twarzy. Zresztą nie tylko Ty ośmieszałeś technicznymi popisamy
gospodarzy - pięknie brylowali też „Budzik", „Dąbro", „Dudzio"...
- Jesteśmy takim typem
drużyny, że praktycznie każdy nasz zawodnik jest dobrze wyszkolony technicznie.
Trenujemy tego typu rzeczy, a przede wszystkim trener wymaga od nas, byśmy
grali techniczną piłkę. Przede wszystkim trener przypomina nam o tym, że
najważniejsza w piłce nożnej jest radość z gry i to jest dla nas największa
frajda. Gramy pilnując oczywiście założeń taktycznych, wiemy jak mamy się
poruszać i ustawiać, ale są też takie sprawy, w których mamy się zdać na nasze
umiejętności i na fantazję. To, że górowaliśmy nad Zagłębiem pod względem
technicznym na pewno pomagało w tym, byśmy wyglądali dobrze jako drużyna. Chyba
właśnie dzięki temu wygraliśmy to spotkanie.
- Myślisz już o meczu
z Legią?
- To chyba jeszcze
trochę za wcześnie. Najpierw musimy przeanalizować dobrze spotkanie z
Zagłębiem. Myślę jednak, że od poniedziałku wszyscy będziemy się już skupiać na
spotkaniu z „Legionistami". Chcemy się do tego meczu przegotować jak najlepiej
i zagrać jeszcze lepiej niż z Lubinem, by i z Legią wygrać.