Sławomir Szeliga: To nam się opłaciło

  • Wywiady
05.05.2009
Sławomir Szeliga: To nam się opłaciło
Jednym z wyróżniających się zawodników w niedzielnym meczu z Polonią Warszawa był Sławomir Szeliga. - Dobrze się czułem na boisku i myślę, że mecz mi wyszedł - uważa pomocnik.

Jednym z wyróżniających się zawodników w niedzielnym meczu z Polonią Warszawa był Sławomir Szeliga. - Dobrze się czułem na boisku i myślę, że mecz mi wyszedł - uważa pomocnik.

- To był jeden z twoich najlepszych występów w barwach Cracovii...
- Dobrze się czułem na boisku i myślę, że mecz mi wyszedł. Cieszę się z tego, ale bardziej cieszę się ze zwycięstwa. Cała drużyna pokazała, że potrafi grać i wygrywać.

- Najlepszą notę za twój występ wystawili sami kibice, którzy pożegnali cię gromkimi brawami, niektórzy nawet wstali z miejsc.
- I to było bardzo miłe. Nie klaszcze się bez powodu, więc chyba nie było tak źle (śmiech). Zresztą atmosfera na trybunach była bardzo dobra i kibice dopingowali nas do samego końca.

- O waszym zwycięstwie zadecydowała tylko jedna bramka...
- Mieliśmy wcześniej sytuacje, ale jakoś nic nie chciało wejść. Nie poddawaliśmy się jednak, walczyliśmy i to nam się opłaciło.

- Pojawiał się stres, że gracie dobrze, że macie przewagę, ale wciąż nie możecie pokonać Sebastiana Przyrowskiego?
- Na pewno powoli to się ujawniało, ale trener uspokajał nas i mówił, żebyśmy grali swoje, a bramka wpadnie. I tak się stało.

- Po strzelonym golu praktycznie nie spuściliście z tonu, może poza kilkoma minutami, gdy Polonia przycisnęła..
- 1:0 to nie wygrana, wystarczy spojrzeć na mecz ze Śląskiem Wrocław. Prowadziliśmy 1:0, ale popełniliśmy głupi błąd i zrobiło się 1:1. Teraz chcieliśmy więc cały czas grać swoje i zrobić wszystko, żeby nie stracić gola.

- To wam się udało. Zachowaliście czyste konto i masz w tym swój udział. Grałeś bardzo skutecznie w destrukcji i przerwałeś kilka naprawdę groźnych akcji Polonii...
- Tak ustawił mnie trener i takie miałem zadania. Grałem przed obrońcami i moim celem było odbieranie piłek Polonii, a następnie zagrywanie ich do przodu.

Rozmawiał Dariusz Guzik