SONDA: Czy lubimy poniedziałki?

    26.10.2011
    SONDA: Czy lubimy poniedziałki?
    Długie kolejki do kas biletowych, jeszcze większe tłumy przy wejściach i mnóstwo spóźnialskich kibiców „Pasów”. Ostatni mecz Cracovii z Polonią Warszawa odbył się w poniedziałek o godz. 18:30. Czy to dobry dzień i pora dla tych, którzy oglądają spotkania przy Kałuży? A może nie lubimy piłkarskich poniedziałków?

    Długie kolejki do kas biletowych,  jeszcze większe tłumy przy wejściach i mnóstwo spóźnialskich kibiców „Pasów". Ostatni mecz Cracovii z Polonią Warszawa odbył się w poniedziałek o godz. 18:30. Czy to dobry dzień i pora dla tych, którzy oglądają spotkania przy Kałuży? A może nie lubimy piłkarskich poniedziałków?

    Paweł Prokop, wiceprezes zarządu Comarch S.A., członek Rady Nadzorczej MKS Cracovia SSA

    Oczywiście, poniedziałek nigdy nie będzie tak dobrym terminem spotkania, jak sobota czy niedziela, ale moim zdaniem głównym problemem nie jest sam dzień, lecz pora meczu. W dużej aglomeracji pracuje się do godz. 17, czy 18, więc 18:30 to dla wielu kibiców za wcześnie. Stadionu nie da się zapełnić w 15 minut, dlatego muszą się tworzyć zatory przy kasach i wejściach. Wydaje mi się, że zarówno poniedziałkowe, jak i piątkowe mecze powinny być rozgrywane później - tak, aby każdy mógł na takie spotkanie spokojnie dotrzeć. Optymalną godziną byłaby w mojej opinii 20:00. Nawet dla osób oglądających mecz w telewizji byłoby to zdecydowanie wygodniejsze - nie kolidowałoby np. z serwisami informacyjnymi.

    Maciej Kmita, dziennikarz „Dziennika Polskiego"

    Wydaje mi się, że poniedziałkowy termin meczu nie miał bezpośredniego przełożenia na frekwencję. Biorąc pod uwagę nienajlepszą grę „Pasów" w ostatnim czasie uważam, że kibice nawet w poniedziałek nie zawiedli. Na pewno byłoby ich więcej, gdyby mecz odbywał się trochę później, ale myślę, że godzina jest podyktowana również wymogami telewizji.

    Rafał Romanowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej"

    Generalnie podoba mi się rozgrywanie meczów od piątku do poniedziałku, ponieważ w takim systemie jest więcej futbolu w mediach i wszyscy nim dłużej żyjemy. Rozgrywanie meczów tylko w sobotę i niedzielę jest z powodów PR-owych i reklamowych zupełnie nietrafione. Poniedziałek nie jest problemem również dlatego, że takie spotkania trafiają się rzadko. Oczywiście można dyskutować, czy 18:30 to nie za wcześnie, ale raz na jakiś czas można spróbować dostosować swój sztywny plan zajęć do pobytu przy Kałuży. Mnie w poniedziałek na meczu nie było, ponieważ zatrzymały mnie wydarzenia losowe. W każdym innym przypadku, bez względu na dzień i na godzinę, staram się być na Cracovii.

    Robert Makowski, dziennikarz „Teraz Pasy"

    Dla mnie poniedziałkowy termin spotkania nie był terminem złym, ale faktycznie mecz mógł rozpocząć się godzinkę lub choćby pół godziny później - łatwiej byłoby zapełnić stadion, byłyby mniejsze kolejki. Biorąc jednak pod uwagę termin i wymiar sportowy ostatnich spotkań „Pasów" uważam, że frekwencja była niezła. Ja jestem przy Kałuży również zawodowo, więc dla mnie nie ma znaczenia ani dzień, ani ustalona godzina meczu.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ