Tomasz Moskała: Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo

- Może gdybym nie przyjmował tej piłki, tylko uderzał od razu to by wpadła? Przyjąłem jednak i trafiłem w jednego z defensorów - mówi o swojej najlepszej sytuacji z meczu z Poli Timisoara (1:2) Tomasz Moskała.
- Wczoraj minimalnie przegraliście z Poli Timisoara…
- To była czołowa rumuńska drużyna, widać, że poukładana taktycznie i że potrafi grać w piłkę. Początek meczu w naszym wykonaniu nie był najlepszy, a to dlatego, że poznawaliśmy tego przeciwnika i chcieliśmy zobaczyć, na co nas stać. W miarę upływu czasu było jednak coraz lepiej. To był dobry mecz, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, których jednak nie wykorzystaliśmy.
- Sam miałeś dwie okazji. Szkoda tej drugiej, gdy byłeś pięć metrów od bramki. Czego zabrakło? Siły? Szczęścia?
- Myślę, że tego i tego. Trzech obrońców stało na linii bramkowej.. Może gdybym nie przyjmował tej piłki, tylko uderzał od razu to by wpadła? Przyjąłem jednak i trafiłem w jednego z defensorów. Szkoda tej sytuacji, bo mogliśmy pokusić się o zwycięstwo.
- Przy drugiej okazji trafiłeś w słupek, a chwilę później sędzia odgwizdał rzut karny. Darek Pawlusiński zamienił go na rzut karny…
- No tak. To była ładna akcja. Szkoda tylko, że nie strzeliliśmy żadnej bramki z gry.
- Jak się grało przy tak deszczowej pogodzie?
- Ciężko, bo piłka zostawała w kałużach, ale warunki były takie same dla obu zespołów.
Rozmawiał Dariusz Guzik