Tomasz Wacek: Gram tam, gdzie jestem potrzebny

- Twój gol w niedzielnym spotkaniu z ŁKS-em dał drużynie Młodej Ekstraklasy zwycięstwo i ważne trzy punkty…
- Udało się w samej końcówce zdobyć bramkę, zresztą nie po raz pierwszy i teraz chłopaki w drużynie żartują, że jestem Tomek 90. minuta.
- Przypomnij, kiedy wcześniej zdobyłeś podobnego gola…
- To było spotkanie z Lechem Poznań w rundzie jesiennej, również w Młodej Ekstraklasie. To też były ostatnie minuty, jeśli nie sekundy meczu.
- Co więcej, to wcale nie były gole strzelone do pustej bramki, ale naprawdę strzały z dystansu nieprzeciętnej urody…
- No zgadza się. W jednym i w drugim meczu były ostatnie sekundy i wyniki remisowe, dlatego też zdawałem sobie sprawę, że decydując się na uderzenie nie mogę zawieść, bo od tego zależeć będzie to, czy zdobędziemy komplet punktów. Wiadomo, to jest tylko Młoda Ekstraklasa, ale te bramki bardzo cieszą.
- Występ w Młodej Ekstraklasie z ŁKS-em przybliżył cię do składu pierwszej drużyny?
- To ciężkie pytanie i powinno się je skierować w stronę trenerów. Gram tam, gdzie jestem potrzebny i cieszę się, że w jakiś sposób mogę pomóc młodszym kolegom w zdobywaniu punktów. Cieszy to, że młodzież z domieszką rutyny spisuje się tak dobrze (Cracovia w Młodej Ekstraklasie zajmuje drugie miejsce – przyp.).
- Teraz przed „Pasami” – chodzi mi o pierwszą drużynę – mecz u siebie z Górnikiem Zabrze…
- Na pewno to będzie inny mecz niż te w Pucharze Ekstraklasy, bo jednak zarówno Cracovia jak i Górnik zagrają w optymalnym składzie. Nie ukrywam, że będziemy też myśleli o małym rewanżu za wyeliminowanie nas w Pucharze Ekstraklasy. Przecież to było całkiem niedawno. Chcemy zdobyć komplet punktów i mam nadzieję, że tak będzie.
Rozmawiał Dariusz Guzik