Trener Podoliński przed meczem z Lechem Poznań

Trener Robert Podoliński wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji kadrowej Cracovii, o strategii na najbliższy mecz oraz o tym co sądzi o kolejnym przeciwniku "Pasów", Lechu Poznań.
O ostatnim meczu
- Do meczu z Podbeskidziem nie miałbym wielu zastrzeżeń po trzykrotnym obejrzeniu tego spotkania. Przede wszystkim nie pozwoliliśmy, by „Górale" oprócz jednej przypadkowej sytuacji, stwarzali sobie okazje podbramkowe. Byliśmy uczuleni, że jest to zespół bardzo dobrze grający z kontrataku. Brakowało jakości z przodu i to był nasz jedyny problem. Złe wybory były jedynym problemem Cracovii w meczu z Podbeskidziem i zbyt duża nerwowość. Uważam, że nie zagraliśmy złego spotkania.
O sytuacji kadrowej
- Sytuacja w zespole nie jest zbyt wesoła. Mamy problemy kadrowe. Kilku piłkarzy jest przeziębionych, do tego uraz Rymaniaka okazał się poważniejszy niż się wydawało na początku. Ma problemy ze stawem skokowym. Nie wiadomo czy uda mu się zagrać w Pucharze Polski, czy dopiero z Górnikiem Łęczna. Mamy nadzieję, że dowiemy się tego po poniedziałkowych konsultacjach. Paweł Jaroszyński ma wysoką gorączkę. Bardzo żałuję, że nie wystąpi w najbliższym meczu, bo ostatnio nieźle się spisywał.
O Lechu Poznań
- Z perspektywy dwóch spotkań rundy wiosennej Lech Poznań był klubem, który najlepiej się prezentował. Pomimo problemów w pierwszym meczu z Pogonią to bardzo dobrze biegający zespół , dynamiczny, z szeroką kadrą. Na ten moment, być może szerszą niż Legia.
O strategii
- Strategia na najbliższy mecz jest taka, by wygrać. Musimy zagrać twardo i agresywnie, bo innej gry przeciwko Lechowi nie możemy zaprezentować. Trzeba grać skutecznie i odpowiedzialnie z tyłu. Nie możemy popełnić takich błędów, jak w meczu z Podbeskidziem. Czeka się na takie mecze z Legią, Śląskiem, derby. To są spotkania i przeciwnicy, którzy wzbudzają wiele dobrych emocji i naturalną motywacje.
O trenerze Macieju Skorży
- Maciek był kapitanem AZS-u kiedy zaczynałem studia. Mieliśmy ze sobą kontakt, przez rok studiowaliśmy razem i obydwaj graliśmy w piłkę w AZS-ie, także jesteśmy kolegami. Maciek był pierwszym, z naszej szeroko rozumianej grupy, który przebił się na salony piłkarskie.
Agnieszka Antończak