Trener Stawowy przed meczem z Bogdanką Łęczna

O PRZYGOTOWANIACH DO MECZU
- W ostatnią środę graliśmy z Olimpią Grudziądz, a więc mieliśmy praktycznie tylko dwa dni na zregenerowanie sił po tym spotkaniu. Wczoraj zawodnicy mieli trening regeneracyjny, a dzisiaj nie mieliśmy zajęć - daliśmy zawodnikom wolne, z tego względu, że czeka nas podróż do Lublina, a tam na miejscu, gdy znajdziemy się już w hotelu planujemy lekki rozruch. Jutro jak wiadomo gramy natomiast z Bogdanką.
O KONTUZJOWANYCH I ZMIANIE W KADRZE
- Poza Bartkiem Dudzicem nie ma w tej chwili zawodników kontuzjowanych, choć po meczu z Olimpią Miloš Kosanović był mocno poobijamy. Wczoraj mieliśmy pewne wątpliwości, czy „Kosa" będzie w stanie wystąpić w jutrzejszym meczu, ale dzisiaj jest już lepiej i myślę, że w sobotę wybiegnie na boisko. W stosunku do kadry meczowej z Olimpią nastąpiła tylko jedna zmiana: do Łęcznej nie jedzie Andraž Struna, zaś jego miejsce zajmie Bruno Żołądź.
O SYTUACJI SAIDIEGO NTIBAZONKIZY
- Przed tygodniem mówiłem, że jest szansa na to, by Ntibazonkiza znalazł się w kadrze na mecz z Bogdanką. Jestem jednak w tej chwili po rozmowie z Saidim i doszliśmy do wniosku, że to będzie dla niego zbyt wcześnie. Chcemy, żeby jeszcze ten tydzień, który dzieli nas od meczu z Kolejarzem Stróże zawodnik solidnie popracował, był dłużej w treningu piłkarskim i nie wykluczam, że w spotkaniu z Kolejarzem Stróże Saidi znajdzie się w kadrze meczowej. Trudno mi się wypowiadać w tej chwili na temat szans jego pojawienia się na boisku w meczu z Kolejarzem, bo zobaczymy jak on będzie się czuł i jak będzie się prezentował. W jego sytuacji pośpiech jest niewskazany, gdyż Saidi jest po poważnym urazie i aby wbiegł na boisko musi być do tego mocno przekonany i przygotowany tak, by nic złego mu się nie przytrafiło. Ja oczywiście chciałbym go mieć w składzie jak najszybciej, bo jestem przekonany, że ten zawodnik mógłby nam bardzo pomóc, podobnie zresztą jak Rok Štraus, na którego powrót też czekam z dużą niecierpliwością. Z drugiej jednak strony wiem, że ta cierpliwość jest potrzebna, bo zdaję sobie sprawę, że obaj muszą być w stu procentach gotowi do powrotu na boisko. Co do Saidiego, to mogę też dodać, że nie wystąpi on w meczu rezerw. Gdyby Ntibazonkiza mógł grać, to pojechałby z nami do Łęcznej i na pewno nie będzie takiej sytuacji, że Saidi będzie się „odbudowywał" w rezerwach. On będzie cały czas pod naszą kontrolą i w każdym spotkaniu mistrzowskim będzie otrzymywał odpowiednią „dawkę" grania. Nie wiem, ile to będzie na początek, ale myślę, że pół godziny Saidi będzie w stanie zagrać w swoim pierwszym meczu po powrocie. Kiedy to jednak nastąpi - co do tego nie chcę składać deklaracji. Bardzo chciałbym, by było to 4 maja, ale niewykluczone, że i ten termin będzie niewystarczający.
O SOBOTNIM RYWALU
- Bogdanka Łęczna na swoim boisku spisuje się znakomicie i to jest na pewno ich największy atut. Ten zespół zupełnie inaczej gra u siebie, niż na wyjeździe. Z pewnością jest to drużyna groźna - nigdy zresztą nie było ta, że Bogdanka byłaby „dostarczycielem punktów". Zawsze w meczach z Łęczną jest ciężko, a tym bardziej na wyjeździe. My mamy jednak jasno sprecyzowany cel i musimy go realizować, a do tego potrzebne są zwycięstwa. Ostatni mecz z Olimpią, jaki rozegraliśmy na własnym boisku, zakończył się remisem, co powoduje, że tym bardziej potrzebujemy teraz wyjazdowych trzech punktów. Szczerze mówiąc jednak mniej ważna jest dla mnie dyspozycja Bogdanki, jej forma i to co oni prezentują, a bardziej interesuje mnie postawa mojego zespołu. Chciałbym, żeby z każdym meczem wyglądało to coraz lepiej. Takie przebłyski dobrej gry mieliśmy już w drugiej połowie meczu z Warta Poznań, całkiem niezłe było osiemnaście minut pierwszej połowy w spotkaniu z Olimpią Grudziądz. Potem w drugiej części pierwszych czterdziestu pięciu minut nie wyglądało to dobrze, jednak po przerwie też graliśmy fajnie, więc gdzieś ten promyk nadziei na zdecydowaną poprawę naszej gry widać. Chciałbym to widzieć u moich zawodników, bo zawsze powtarzałem, że jeśli drużyna będzie realizować zalecenia taktyczne, jeśli będzie dobrze grać, będzie odpowiednio umotywowana na każde spotkanie, to o wynik można być spokojnym. Na tym zależy mi najbardziej w jutrzejszym meczu.
O ZNAJOMYCH Z ŁĘCZNEJ
- W składzie zespołu Bogdanki jest nadal zawodnik, którego trenowałem będąc szkoleniowcem Łęcznej. Jest to Delijko Nikitović - kapitan zespołu i ikona tego klubu. Gra tam od lat, jeszcze od czasów, gdy ówczesny Górnik Łęczna występował w Ekstraklasie. Nikitović to bardzo solidny środkowy obrońca, różnie zresztą ustawiany, bo byli tacy trenerzy, którzy wystawiali go na pozycji defensywnego pomocnika. Z zawodników, których ja również prowadziłem chyba tylko on gra w podstawowej jedenastce.
O KONIECZNOŚCI POPRAWY GRY NA WYJAZDACH
- Faktem jest, że wiosną nie wygraliśmy jeszcze meczu wyjazdowego - był jeden remis i jedna porażka. Kiedyś to się jednak musi skończyć, a my cały czas pracujemy nad tym, aby nasza gra była lepsza: bardziej efektowna, bardziej skuteczna. Nie wystarczy dobrze grać na własnym stadionie, trzeba także zbierać punkty na wyjazdach. Mam ogromną nadzieję, że jutro zagramy dobre spotkanie i że przywieziemy do Krakowa trzy punkty. Mamy jednocześnie świadomość, że łatwo nie będzie. Obecne rozgrywki pokazują, że nikt nie ma lekko i ciężko jest przewidzieć jakikolwiek wynik. Jeśli nasza postawa w najbliższym meczu będzie właściwa, jeśli będziemy grać to, co sobie zakładamy, to będzie dobrze. Myślę, że wszyscy kibice, którzy śledzą grę Cracovii wiosną widzą, że w ostatnim meczu nasza gra znacznie się poprawiła, choć oczywiście nie było to jeszcze to, czego ja oczekuję od moich piłkarzy. Liczę jednak, że z każdym meczem będziemy prezentować się lepiej.