Trener Stawowy przed meczem z Dolcanem Ząbki

Oto co podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami mówił szkoleniowiec Pasów.
O PRZYGOTOWANIACH DO MECZU
- Przygotowania drużyny do następnego meczu mistrzowskiego różniły się
znacząco od poprzednich. Po kompromitacji w Ostródzie, po meczu zagranym bardzo źle,
gdzie przegraliśmy jak frajerzy, okres był bardzo burzliwy. Oczekuję od
piłkarzy rekacji po tym meczu ze Stomilem, bo jeśli zawodnicy nie zareagują
tak, jak powinni, to będzie w zespole totalna „rozpierducha". Nie dopuszczam do
siebie czegoś takiego, jak zaprezentowaliśmy w Ostródzie. Jeszcze raz
uświadamiałem zawodnikom jakie koszulki ubierają i jaki klub reprezentują. Oni
zdają sobie sprawę jakie będą konsekwencje, jeśli znów zagrają bez ambicji, bez
charakteru. W lidze o punkty jest ciężko, ale nie będzie zmiłuj się - nie mogą
nam się przytrafiać takie mecze, nie możemy schodzić poniżej pewnego poziomu.
Musimy prezentować taką dyspozycję, na jaką nas stać. Nie zwalam winy na
zawodników, bo tak samo tyczy się to mnie - ja też musze się rozliczyć z tego,
co się stało. Postawa zespołu w Ostródzie była także efektem moich błędów,
które starałem się skorygować. Różnica polega jednak na tym, że to piłkarze, a
nie ja będą biegać w sobotę po boisku. Pozytywem jest to, że nie mamy problemów
z kontuzjami, jesteśmy w komplecie. Także kontuzjowany ostatnio Krzysiek Nykiel
będzie do gry, jeśli zajdzie taka potrzeba.
O POWODACH PORAŻKI ZE STOMILEM
- Każdy mecz, to odrębny mikrocykl. Dopiero mecz weryfikuje,
czy przeprowadzony został on należycie. Jeśli mamy trudne warunki, to ciężko jest
dobrać właściwe obciążenie. Jeśli zespół jest wolniejszy, mniej agresywny,
zmęczony treningiem, to przekłada się na grę i w tym aspekcie mówię o błędzie.
Nie mogę być wizytówką drużyny tylko wtedy, gdy jest dobrze, ale muszę brać też
odpowiedzialność w takich momentach jak ten. Odpowiedzialność i praca musi być
jednak zespołowa - piłkarze również muszą zdawać sobie sprawę, co zawalili.
Dobrze, że ten zimny prysznic przyszedł teraz, bo jest czas, by się obudzić.
Nie chodzi o porażkę, tylko o styl tej przegranej. Teraz mamy czas, by na to
zareagować i czy nam się to uda - okaże się w sobotę, w spotkaniu z Dolcanem
Ząbki. W zawodzie trenera jest jak w zawodzie lekarza - trzeba dobrze
zdiagnozować przyczynę i wyleczyć pacjenta. W najbliższym meczu zobaczymy, czy
kuracja, jaką w tym tygodniu zaserwowaliśmy zespołowi sprawiła, że ten pacjent
wyzdrowiał. Wierzę w moją drużynę i w to, że wspólnie wyciągnęliśmy
konstruktywne wnioski. Mam nadzieję, że mój zespół udowodni, że potrafi
podnieść się po porażce i zagrać tak, jak wszyscy tego oczekują.
O REAKCJI PO OSTATNIEJ PORAŻCE
- Miło nie było, ale nie chciałbym się zagłębiać w nasze
wewnętrzne sprawy. Tu jednak nie chodzi o „przemeblowanie", rewolucję w
składzie jako formę wyciągania konsekwencji bo wszyscy piłkarze w zasadzie byliby do zmiany. W Ostródzie
zagraliśmy bardzo słabo jako zespół, ale także jako sztab szkoleniowy. Jeśli
wygrywamy - to wszyscy razem, a jeśli przegrywamy - to też wspólnie. Na porażki
trzeba jednak reagować ostrzej, niż dotychczas i tak było po meczu ze Stomilem
Olsztyn.
O REHABILITACJI W MECZU Z DOLCANEM
- Nie podchodzimy do meczu z Dolcanem w ten sposób, że ma to być rehabilitacja za
przegraną w Ząbkach na jesieni. Musimy się natomiast zrehabilitować za mecz ze
Stomilem, a najważniejsze są po prostu trzy punkty. Oczywiście, gdzieś w tyle
głowy pozostaje myśl, że w Ząbkach przegraliśmy, będąc też zespołem gorszym,
ale teraz to nie ma znaczenia. Skupiamy się teraz na tym najbliższym meczu, bo
on jest najważniejszy.