Trener Ulatowski przed meczem z Polonią

Bez Dariusza Pawlusińskiego i Radosława Matusiaka wyruszył dziś zespół Pasów do Warszawy na spotkanie z Polonią. Nadal kontuzjowany jest Arkadiusz Radomski, który wróci do treningów w poniedziałek. To spowodowało, że Rafał Ulatowski przyznał na dzisiejszej konferencji, że będzie musiał dokonać kilku zmian w zespole.
Zapytany o to, czy zdaje sobie sprawę, że może to być jego ostatni mecz w Cracovii, trener Ulatowski odparł: - Każdy mecz w tej chwili może być moim ostatnim. Wszyscy wiedzą, jaką zajmujemy obecnie pozycję w tabeli. Gdybym myślał, że jadę przegrać, to nie wsiadłbym do autobusu - zakończył trener Pasów.
W zespole z powodu kontuzji szykują się zmiany, zwłaszcza w środku pola: - Była okazja sprawdzić w meczu Młodej Ekstraklasy kilku zawodników pretendujących do roli drugiego defensywnego pomocnika - wyjaśnia szkoleniowiec Cracovii. - Wojciech Łuczak rozegrał 45 minut, próbowałem też Miloša Kosanoviča nie chcąc rozbijać pary Polczak - Jarabica, ale to nie zdało egzaminu w moich oczach. Dlatego przesunięcie na tę pozycję Piotra Polczaka jest jedyną alternatywą - podsumowuje Ulatowski.
Co sądzi o jutrzejszym przeciwniku? - W Polonii gra wiele dobrych zawodników - Sobiech, Mierzejewski, Bruno, Smolarek. Trzeba na nich uważać, ale mają też na pewno kilka słabych punktów, bo stracili bramki ze Śląskiem, z Polonią Bytom. Mecz meczowi nie jest równy i każdy zespół można ograć. Polonia ma serię 3 remisów i ktoś się na kimś w tym meczu odbije - podsumowuje szkoleniowiec.
- Pierwszy raz spotkam się z zespołem prowadzonym przez trenera Pawła Janasa. Na pewno nie jedziemy się bronić w 11 piłkarzy na swojej połowie, bo mecze w Kielcach, czy Gdańsku pokazały, że nie umiemy tego robić . Musimy się starać kreować swoją grę i zdobyć pierwszą bramkę z akcji w meczu wyjazdowym - przedstawił na koniec swój pomysł na grę trener Rafał Ulatowski.