Trenerzy po meczu Lech - Cracovia (5:0)

- O wyniku meczu zadecydowały zmiany, jakie dokonałem w przerwie - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener Cracovii, Rafał Ulatowski.
Rafał Ulatowski: - O wyniku meczu
zadecydowały zmiany, jakie dokonałem w przerwie. Od 20. minuty pierwszej
połowy wydawało mi się, że osiągnęliśmy przewagę w polu. Utrzymywaliśmy
się dłużej przy piłce. Chciałem pójść za ciosem, czułem, że to może być
ten moment, że Lech zgubił oddech. Dlatego też podjąłem decyzję, jak
się później okazało ryzykowną, aby zagrać maksymalnie ofensywnie.
Niestety obróciło się to przeciwko nam, a szczególnie przeciwko mnie. Bo
gdy przegrywa się w takim stosunku, to winę za wszystko ponosi trener.
- Nie boję się odpowiedzialności. Uważam, że z przebiegu meczu te zmiany
były dokonane za wcześnie. To taka nauczka na przyszłość. Teraz
jedziemy na Koronę i na pewno nie przegramy tam 0:5. Na pewno.
- Z każdej porażki trzeba wyciągnąć wnioski. Lech przyjął taką taktykę,
jaką my powinniśmy byli przyjąć – czekał na to, co zrobimy i kontrował
nas w drugiej połowie. Straciliśmy dziesięć bramek w trzech spotkaniach –
to kolosalna liczba. Nie tylko obrońcy, nie tylko bramkarz –
przestaliśmy wszyscy bronić.
Jacek Zieliński (Lech): - Gdy wygrywa się 5:0, można być zadowolonym. Wreszcie zaczęliśmy stwarzać sytuacje i trafiać do bramki. Zgodzę się z Rafałem (Ulatowskim – przyp.), że robiąc te zmiany Cracovia zagrała w drugiej połowie bardzo
ofensywnie. Podjęła duże ryzyko i my to wykorzystaliśmy. Chwała
chłopakom za to, że grali do końca. Cieszy zwycięstwo, cieszy też to, że
wreszcie „odkorkowaliśmy się”. Teraz zaczynamy myśleć o akcji „Dnipro”.
Mecz z Cracovią to już historia.
DG