"W pierwszej kolejce wszystkie zespoły grają o mistrzostwo"

- Trener dał mi szansę w drugiej połowie i cieszę się, że mogłem zadebiutować w Cracovii - przyznaje Mateusz Żytko, który we wtorek dołączył do swojej nowej drużyny i od razu wystąpił w sparingu z belgijskim Zulte-Waregem (1:2).
- Wtorek był dla ciebie intensywnym dniem. Dołączyłeś do drużyny chwilę przed sparingiem i zagrałeś w drugiej połowie...
- Takie jest życie piłkarza i musimy szybko aklimatyzować się do różnych sytuacji. Nie widziałem żadnego problemu w tym, by zagrać. Trener dał mi szansę w drugiej połowie i cieszę się, że mogłem zadebiutować w Cracovii.
- Nie będę pytał o zgranie z innymi obrońcami, bo to dopiero melodia przyszłości...
- Na pewno tak. Mimo to dużo sobie podpowiadaliśmy, staraliśmy pomagać sobie nawzajem i myślę, że nie było jakichś większych problemów. Grało się całkiem fajnie.
- Mimo to przegraliście z Belgami 1:2...
- Przeciwnik grał niemalże do końca swoim podstawowym składem, my z kolei przeprowadziliśmy mnóstwo zmian. Drugiego gola straciliśmy po nieco przypadkowej akcji.
- No właśnie. Rywal niespodziewanie miał przed sobą pustą bramkę...
- Nie ma co załamywać się po takich golach, po prostu następnym razem musimy być bardziej skoncentrowani. Wtedy będzie lepiej.
- Ulżyło, że jesteś już zawodnikiem Cracovii?
- Byłem już gotowy na wszystko, w tym na pozostanie w Polonii Bytom. Na moje szczęście będę mógł jednak grać w Ekstraklasie reprezentując barwy Cracovii, bardzo dobrego klubu. Cieszę się z tego faktu. Liczę, że z mojego transferu skorzysta również Polonia Bytom. Mam nadzieję, że nastaną lepsze czasy, bo bardzo dobrze czułem się w Polonii i życzę temu klubowi wszystkiego najlepszego.
- Jakie stawiasz sobie cel na pobyt w Cracovii?
- Przede wszystkim chciałbym grać w podstawowym składzie „Pasów". A jeżeli chodzi o cele drużyny, to chciałbym wygrywać każdy mecz. W pierwszej kolejce wszystkie zespoły grają o mistrzostwo Polski. Później trzeba ustalić sobie cele na miarę swoich możliwości.
- Mówisz o grze w podstawowym składzie. Ten sam cel mają: Łukasz Nawotczyński i Miloš Kosanović. Również Arkadiusz Radomski może grać z powodzeniem na środku obrony. Konkurencja jest spora...
- Oczywiście, ale każdy zespół, który myśli o sukcesach musi mieć szeroką kadrę. Przy dużej rywalizacji, jest większy komfort.
- Znasz się z kilkoma zawodnikami Cracovii, prawda?
- Tak. Z Łukaszem Nawotczyńskim występowałem w młodzieżowych reprezentacjach Polski, z Mateuszem Bartczakiem w Zagłębiu Lubin, a z Szymkiem Gąsińskim w Polonii Bytom. Nie będzie problemu z aklimatyzacją. W moim wieku nie ma się czego obawiać - trzeba wejść do drużyny i ciężko trenować.
Rozmawiał Dariusz Guzik