Wojciech Kaczmarek: Zwycięstwo tchnęło w nas optymizm

  • Wywiady
12.04.2012
Wojciech Kaczmarek: Zwycięstwo tchnęło w nas optymizm
- Ostatnie zwycięstwo tchnęło w nas dodatkowy optymizm. Kilka dni wolnego i rozłąki z drużyną spowodowało, że bardzo chętnie wróciliśmy do treningu i pracujemy ze zdwojoną energią. Wiemy, iż ostatni rezultat to dopiero początek długiej drogi do utrzymania się, ale wiemy też, że stać nas na to – mówi bramkarz Cracovii.

- Ostatnie zwycięstwo tchnęło w nas dodatkowy optymizm. Kilka dni wolnego i rozłąki z drużyną spowodowało, że bardzo chętnie wróciliśmy do treningu i pracujemy ze zdwojoną energią. Wiemy, iż ostatni rezultat to dopiero początek długiej drogi do utrzymania się, ale wiemy też, że stać nas na to - mówi bramkarz Cracovii.

- Jako jedyny zawodnik Pasów uczestniczyłeś w święceniu pokarmów na stadionie Cracovii. Jakie masz wrażenia z tego nietypowego wydarzenia na piłkarskim obiekcie?
- Spędzałem święta w Krakowie i postanowiłem zawitać w Wielką Sobotę na nasz stadion. Po raz pierwszy byłem na tego typu wydarzeniu. Bardzo mi się podobało i byłem bardzo zaskoczony tak licznie przybyłymi naszymi kibicami. Za rok bardzo chętnie znowu się pojawię.

- A jak się podobało synkowi na święceniu pokarmów?
- Ma dopiero 1,5 roku, więc chyba nie do końca rozumiał podniosłość chwili. Ale na pewno mu się podobało, bo był bardzo zadowolony jak wychodziliśmy. Pobiegał po murawie z innymi dziećmi, więc nie mogło być inaczej.

- Jak spędziłeś święta?
- Przyjechała do mnie rodzina i święta spędziłem bardzo mile - w rodzinnym gronie. Dodatkowo nastrój świąteczny poprawił mi ostatni nasz mecz.

- Zwycięstwo oraz święta pozytywnie Was natchnęły do treningów. Trener twierdzi, iż wręcz musi studzić Wasz zapał.
- Nie ma co ukrywać, iż ostatnie zwycięstwo tchnęło w nas dodatkowy optymizm. Kilka dni wolnego i rozłąki z drużyną spowodowało, że bardzo chętnie wróciliśmy do treningu i pracujemy ze zdwojoną energią. Wiemy, iż ostatni rezultat to dopiero początek długiej drogi do utrzymania się, ale wiemy też, że stać nas na to.

- Jakiego meczu spodziewasz się w Warszawie?
- Trudnego, jak każdy, z tych, które jeszcze przed nami. Polonia musi wygrać, tak jak i my. Remis nic nie daje żadnej z drużyn. Nie obawiam się żadnego z zawodników Polonii, ale doceniam ich jako zespół, który prezentuje się bardzo ciekawie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Chciałbym nie mieć wiele pracy w tym meczu, ale od tego jestem by bronić strzały. Musimy uważać tylko byśmy nie stracili bramki na początku meczu, bo wtedy może być ciężko wywieźć korzystny dla nas rezultat. Im dłużej Poloniści nie strzelą bramki, tym bardziej będą się denerwować i to może być dla nas dodatkowa szansa.