Wojciech Stawowy: Chłopcy są głodni piłki

- Wszyscy zawodnicy wrócili z urlopów w dobrej dyspozycji. Wprawdzie będziemy mieli testy wydolnościowe dopiero w czwartek, ale widać, że chłopcy są po tej przerwie głodni piłki - mówi szkoleniowiec Pasów.
- Nie
trenował dziś Mateusz Żytko i Krzysztof Pilarz. Z czym związane są absencje
tych zawodników?
- Mateusz prosił mnie o dodatkowe dwa dni wolnego, ze
względu na pewne sprawy rodzinne. We środę dołączy on jednak do zespołu.
Krzysia Pilarza nie było dzisiaj na porannym treningu - on z kolei miał pewne
sprawy prywatne, nie wdając się w szczegóły nazwijmy te „mieszkaniowymi", które
także musiał pilnie załatwić. Pojawi się jednak na dzisiejszych zajęciach o
godzinie 15:00.
- Jak
wypadł przegląd kadry po urlopie?
- Wszyscy zawodnicy wrócili z urlopów w dobrej
dyspozycji. Wprawdzie będziemy mieli testy wydolnościowe dopiero w czwartek, ale
widać, że chłopcy są po tej przerwie „głodni piłki". Muszę powiedzieć, że
bardzo dobrze prezentują się także pod względem tkanki tłuszczowej i masy
mięśniowej. Wszystko to jest u nich fajnie wypracowane, zresztą wielu
zawodników trenowało przez okres urlopowy indywidualnie z trenerem Jankowiczem.
Poza tym każdy oczywiście realizował swoje normalne rozpiski treningowe.
Zaczynamy zatem bardzo pozytywnie i oby tak było przez cały okres
przygotowawczy.
- Dziś
pojawiła się na treningu jedna nowa twarz. Czy może Pan powiedzieć coś więcej o
bułgarskim zawodniku?
- Vladislav Romanov to piłkarz, który był przez nas
obserwowany od dłuższego czasu. Ten tydzień mamy na to, by zobaczyć jak byłby w
stanie zaaklimatyzować się w Cracovii, czy faktycznie jest w stanie wzmocnić
naszą drużynę. Nie ukrywam też, że w tym tygodniu, lub na początku przyszłego
tygodnia trafią do nas piłkarze, którzy nie będą podlegali testom - tacy
piłkarze, z którymi teraz kończymy rozmowy kontraktowe. Nie spieszymy się w
tych negocjacjach, bo nie robimy transferów na pokaz i chcemy, by wszystko było
dobrze przemyślane. Naszym zadaniem jest wzmocnienie drużyny.
- Romanov
to skrzydłowy, a pojawienia się zawodników na jakie pozycje można się
spodziewać w najbliższym czasie?
- Nie taimy tego, że szukamy przede wszystkim
zawodników ofensywnych, a konkretnie napastników. Wiadomo również wszystkim, że
interesowaliśmy się pozycją bramkarza i środkowego obrońcy, więc nie wykluczam,
że i na te pozycje pojawią się u nas nowi zawodnicy.
- Ilu
zawodników może się pojawić w ciągu tego tygodnia, by odbyć testy przy ulicy
Wielickiej?
- Nie chciałbym określać maksymalnej liczby, ale
sądzę, że trzech, lub czterech. Natomiast liczba zawodników, z którymi
negocjujemy jest wyższa, nie będę jednak ujawniał szczegółów. Rozmowy nie
polegają na tym, że ktoś się z kimś spotyka i załatwia sprawę w dziesięć minut,
te starania trwają niekiedy długo. Czasami trzeba też poczekać, żeby status
zawodnika, którego chcemy pozyskać był wyjaśniony. Zdarza się, że niektórzy z
nich są na etapie rozwiązywania umów ze swoimi obecnymi pracodawcami i na
chwilę obecną nie mogą do nas jeszcze przyjechać. To są jednak kwestie
dotyczące piłkarzy, których nie muszę już testować, bo są to ludzie doskonale znani
z występów w naszej Ekstraklasie.
- Jak
długo był obserwowany Romanov przed zaproszeniem na testy?
- Trafiliśmy na jego trop pół roku temu i
obserwowaliśmy go w czterech meczach mistrzowskich bułgarskiej Ekstraklasy,
które rozgrywał i bardzo nam się spodobał. To bardzo ofensywny, przebojowy
skrzydłowy - szybki, kreatywny, pasujący do naszego stylu gry. Stąd właśnie
pomysł, by sprawdzić go w realiach Cracovii i zobaczyć jak będzie się
prezentował na tle naszych zawodników. To, że fajnie wyglądał w swoim klubie i
że grał dobrze na poziomie tamtych rozgrywek ligowych nie oznacza jeszcze, że
tak samo będzie tutaj. My naprawdę nie chcemy się pomylić jeśli chodzi o
transfery.
- Dziś trenował na siłowni Saidi
Ntibazkonkiza. Jak przedstawia się sytuacja z tym zawodnikiem?
- Saidi
jest w ciągłej rehabilitacji i pomalutku będzie wchodził w trening indywidualny
z trenerem Jankowiczem. Ten trening indywidualny na pewno potrwa około dwóch,
może trzech tygodni, więc zawodnik ten na pewno nie pojedzie z nami na pierwsze
zgrupowanie do Francji. Jeśli jednak Saidi zaakceptuje zasady, jakie panują
teraz w Cracovii to nie wykluczam, że poprzez treningu z druga drużyną może
powrócić do kadry pierwszego zespołu na drugie zgrupowanie. To na pewno bardzo
dobry zawodnik - dynamiczny, przebojowy, szybki. Jeśli zrozumie, jaki mamy cel
i do czego wspólnymi siłami dążymy, jeśli podporządkuje się temu celowi, to
wszystko jest dla niego możliwe. On przecież również rozmawia z kolegami z
drużyny, widzi co robimy, dostrzega jaka jest atmosfera w zespole. Wszystko
zależy od jego nastawienia - jeśli „rehabilitacja mentalna" Saidiego będzie
przebiegać równie poprawnie, co rehabilitacja fizyczna to drzwi do pierwszego
zespołu nie będą dla niego zamknięte.