Wojciech Stawowy: Czas na podjęcie decyzji
- Najbliższe dni to czas na podjęcie decyzji przez zawodników. Chciałbym, żeby zostali z nami ci, którzy naprawdę chcą zostać i grać dla Cracovii, walczyć za nią - powiedział po czwartkowym treningu nowy trener Pasów.
- Dzisiejszy trening nie
był bardzo intensywny.
- Nie, zajęcia były bardzo krótkie. Dzisiaj to był taki
„rekonesans po urlopach" - luzik, relaks można powiedzieć. Ja zresztą
powiedziałem chłopakom, że dzisiaj chciałbym zrobić przegląd kadry i przyjrzeć
się zawodnikom, zobaczyć jak wyglądają od strony mentalnej. Najbliższe dni
chciałbym przeznaczyć na selekcję zawodników, którzy chcą być w Cracovii. Będą
do nas dochodzić pomału także nowi zawodnicy. Można powiedzieć, że prawdziwe
przygotowania do sezonu zaczniemy od poniedziałku.
- Długo rozmawiał Pan
w szatni ze swoimi nowymi piłkarzami.
- Porozmawialiśmy pokrótce o pewnych zasadach, co do których
chciałbym, żeby nas wszystkich obowiązywały. Z grubsza porozmawialiśmy o
pewnych sprawach organizacyjnych, ale by powiedzieć wszystko brakłoby czasu.
Ważne, że te najbliższe dni to czas na podjęcie decyzji przez zawodników. Chciałbym,
żeby zostali z nami ci, którzy naprawdę chcą zostać i grać dla Cracovii,
walczyć za nią.
- Wystarczą Panu dwa
dni na podjęcie ostatecznych decyzji w kwestii zawodników?
- W zupełności mi wystarczą. Podstawą będzie szczera
rozmowa: kto chce, a kto nie chce. Ja zresztą tych zawodników trochę znam, to
nie jest tak, że ja nie wiem kto jest kim.
- Czasem jednak
zawodnicy rozwijają się, idą do przodu, jak choćby Dawid Dynarek.
- Dawid dzisiaj faktycznie bardzo fajnie wyglądał, bardzo mi
się podobał. Zobaczymy w poniedziałek, kiedy będziemy już na pewno trenowali
dużo mniejszą grupą i te zajęcia siłą rzeczy będą wyglądać już nieco inaczej -
będzie to już normalny etap przygotowań.
- A czy któryś
zawodnik powiedział już Panu, że nie chciałby grać w Cracovii?
- Nie, ale mówiąc szczerze nie było jeszcze czasu na takie
rozmowy. Jeszcze raz powtarzam, że każdy ma w pewnym sensie wolną rękę: może
się określić w tę, lub w inną stronę. Ja nie chcę takiej sytuacji, że ktoś w
Cracovii zostanie „za karę", bo nas czeka naprawdę ciężki sezon w Pierwszej
Lidze. Tutaj muszą zostać tacy „żołnierze", którzy będą chcieli walczyć za
Cracovię i „umierać za nią". Tacy ludzie, którzy chcą tu być tylko dlatego,
żeby grać w poukładanym klubie mnie nie interesują - a jeśli ktoś będzie się z
tym próbował ukrywać, to i tak prędzej, czy później „wpadnie", bo nie ma takiej
możliwości, żeby „nie wpadł".
- Nie boi się Pan, że
odejść może chcieć kilku kluczowych zawodników?
- Jesteśmy na etapie budowy nowej Cracovii - Cracovii, która
będzie miała charakter, która będzie walczyć bez kompleksów z przeświadczeniem,
że wszyscy w nią wierzą. Tym chłopakom trzeba zaufać, trzeba w nich wierzyć. Moim
zdaniem ten zespół stac było w minionym sezonie na miejsce 8-10 i powiedziałem
im dzisiaj w szatni, że oglądałem ich mecze i wiem, że potrafią grac w piłkę.
Charakterologicznie musimy się jeszcze docierać, poznać, ale ja mam dla nich ogromny
szacunek i wierzę, że zbudujemy tu ciekawy zespół, ale to się nie stanie w dwa,
czy trzy dni - na to potrzeba przynajmniej dwóch tygodni. Wyjeżdżając natomiast
na zgrupowanie 9 lipca my musimy być już kompletni pod każdym względem i na to
zgrupowanie nie mogą już pojechać zawodnicy, którzy się wahają. Powiem więcej -
ja już od poniedziałku takich zawodników nie chce oglądać. Jeśli ktoś się waha,
jeśli Cracovia dla niego jest jakąś przeszkodą, to niech się spakuje i szuka
szczęścia gdzie indziej. Przy Kałuży muszą zostać zawodnicy, którzy chcą - nie
ma innego wyjścia. Ja rozumiem to, że Cracovia spadła z Ekstraklasy, a fajnie
jest grać na najwyższym szczeblu rozgrywek, ale czasem warto jest poczekać
jeden sezon i osiągnąć powrotem wielki sukces piłkarski, niż załamać się i
zacząć szukać innych klubów. Tym bardziej, że klubów poukładanych w Polsce nie
ma wiele - można je pewnie policzyć na palcach obu rąk. Dziwiłbym się, gdyby ktoś chciał odejść z Cracovii. Liczę na to, że chłopcy zdadzą
sobie sprawę z tego, że jest nowe rozdanie i będą chcieli tutaj zostać i
walczyć. Tych, którzy nie będą w pełni przekonani będę namawiał - to nie jest
tak, że ktos przyjedzie i powie: -„Trenerze, ja nie chcę", a ja powiem:
-„Dobra, to siebie idź". Może tak to zabrzmiało, ale to nie tak. Ja jestem w
stanie wyobrazić sobie, co stanie się w Cracovii w ciągu paru tygodni, a być
może niektórzy chłopacy nie są. Mam pewne argumenty i będę chciał ich użyć,
jednak nie będę nic robił na siłę. Nie wiem natomiast, czy ci, którzy zdecydują
się odejść nie zaczną tego później żałować.