Wojciech Stawowy: Czas na podjęcie decyzji

  • Wywiady
15.06.2012
Wojciech Stawowy: Czas na podjęcie decyzji
- Najbliższe dni to czas na podjęcie decyzji przez zawodników. Chciałbym, żeby zostali z nami ci, którzy naprawdę chcą zostać i grać dla Cracovii, walczyć za nią – powiedział po czwartkowym treningu nowy trener Pasów.

- Najbliższe dni to czas na podjęcie decyzji przez zawodników. Chciałbym, żeby zostali z nami ci, którzy naprawdę chcą zostać i grać dla Cracovii, walczyć za nią - powiedział po czwartkowym treningu nowy trener Pasów.

- Dzisiejszy trening nie był bardzo intensywny.
- Nie, zajęcia były bardzo krótkie. Dzisiaj to był taki „rekonesans po urlopach" - luzik, relaks można powiedzieć. Ja zresztą powiedziałem chłopakom, że dzisiaj chciałbym zrobić przegląd kadry i przyjrzeć się zawodnikom, zobaczyć jak wyglądają od strony mentalnej. Najbliższe dni chciałbym przeznaczyć na selekcję zawodników, którzy chcą być w Cracovii. Będą do nas dochodzić pomału także nowi zawodnicy. Można powiedzieć, że prawdziwe przygotowania do sezonu zaczniemy od poniedziałku.

- Długo rozmawiał Pan w szatni ze swoimi nowymi piłkarzami.
- Porozmawialiśmy pokrótce o pewnych zasadach, co do których chciałbym, żeby nas wszystkich obowiązywały. Z grubsza porozmawialiśmy o pewnych sprawach organizacyjnych, ale by powiedzieć wszystko brakłoby czasu. Ważne, że te najbliższe dni to czas na podjęcie decyzji przez zawodników. Chciałbym, żeby zostali z nami ci, którzy naprawdę chcą zostać i grać dla Cracovii, walczyć za nią.

- Wystarczą Panu dwa dni na podjęcie ostatecznych decyzji w kwestii zawodników?
- W zupełności mi wystarczą. Podstawą będzie szczera rozmowa: kto chce, a kto nie chce. Ja zresztą tych zawodników trochę znam, to nie jest tak, że ja nie wiem kto jest kim.

- Czasem jednak zawodnicy rozwijają się, idą do przodu, jak choćby Dawid Dynarek.
- Dawid dzisiaj faktycznie bardzo fajnie wyglądał, bardzo mi się podobał. Zobaczymy w poniedziałek, kiedy będziemy już na pewno trenowali dużo mniejszą grupą i te zajęcia siłą rzeczy będą wyglądać już nieco inaczej - będzie to już normalny etap przygotowań.

- A czy któryś zawodnik powiedział już Panu, że nie chciałby grać w Cracovii?
- Nie, ale mówiąc szczerze nie było jeszcze czasu na takie rozmowy. Jeszcze raz powtarzam, że każdy ma w pewnym sensie wolną rękę: może się określić w tę, lub w inną stronę. Ja nie chcę takiej sytuacji, że ktoś w Cracovii zostanie „za karę", bo nas czeka naprawdę ciężki sezon w Pierwszej Lidze. Tutaj muszą zostać tacy „żołnierze", którzy będą chcieli walczyć za Cracovię i „umierać za nią". Tacy ludzie, którzy chcą tu być tylko dlatego, żeby grać w poukładanym klubie mnie nie interesują - a jeśli ktoś będzie się z tym próbował ukrywać, to i tak prędzej, czy później „wpadnie", bo nie ma takiej możliwości, żeby „nie wpadł".

- Nie boi się Pan, że odejść może chcieć kilku kluczowych zawodników?
- Jesteśmy na etapie budowy nowej Cracovii - Cracovii, która będzie miała charakter, która będzie walczyć bez kompleksów z przeświadczeniem, że wszyscy w nią wierzą. Tym chłopakom trzeba zaufać, trzeba w nich wierzyć. Moim zdaniem ten zespół stac było w minionym sezonie na miejsce 8-10 i powiedziałem im dzisiaj w szatni, że oglądałem ich mecze i wiem, że potrafią grac w piłkę. Charakterologicznie musimy się jeszcze docierać, poznać, ale ja mam dla nich ogromny szacunek i wierzę, że zbudujemy tu ciekawy zespół, ale to się nie stanie w dwa, czy trzy dni - na to potrzeba przynajmniej dwóch tygodni. Wyjeżdżając natomiast na zgrupowanie 9 lipca my musimy być już kompletni pod każdym względem i na to zgrupowanie nie mogą już pojechać zawodnicy, którzy się wahają. Powiem więcej - ja już od poniedziałku takich zawodników nie chce oglądać. Jeśli ktoś się waha, jeśli Cracovia dla niego jest jakąś przeszkodą, to niech się spakuje i szuka szczęścia gdzie indziej. Przy Kałuży muszą zostać zawodnicy, którzy chcą - nie ma innego wyjścia. Ja rozumiem to, że Cracovia spadła z Ekstraklasy, a fajnie jest grać na najwyższym szczeblu rozgrywek, ale czasem warto jest poczekać jeden sezon i osiągnąć powrotem wielki sukces piłkarski, niż załamać się i zacząć szukać innych klubów. Tym bardziej, że klubów poukładanych w Polsce nie ma wiele - można je pewnie policzyć na palcach obu rąk. Dziwiłbym się, gdyby ktoś chciał odejść z Cracovii. Liczę na to, że chłopcy zdadzą sobie sprawę z tego, że jest nowe rozdanie i będą chcieli tutaj zostać i walczyć. Tych, którzy nie będą w pełni przekonani będę namawiał - to nie jest tak, że ktos przyjedzie i powie: -„Trenerze, ja nie chcę", a ja powiem: -„Dobra, to siebie idź". Może tak to zabrzmiało, ale to nie tak. Ja jestem w stanie wyobrazić sobie, co stanie się w Cracovii w ciągu paru tygodni, a być może niektórzy chłopacy nie są. Mam pewne argumenty i będę chciał ich użyć, jednak nie będę nic robił na siłę. Nie wiem natomiast, czy ci, którzy zdecydują się odejść nie zaczną tego później żałować.