Wojciech Stawowy: Każdy zawodnik potrzebuje wsparcia

  • Wywiady
16.06.2012
Wojciech Stawowy: Każdy zawodnik potrzebuje wsparcia
- Każdy zawodnik potrzebuje pewnego rodzaju wsparcia, czegoś takiego, żeby na niego postawić, żeby pokazać mu, że jest ważny, potrzebny drużynie. Nie ważne, czy taki piłkarz siedzi na ławce, czy gra – ważne, żeby w każdej chwili był gotów pomóc zespołowi – mówił po piątkowym treningu trener Pasów.

- Każdy zawodnik potrzebuje pewnego rodzaju wsparcia, czegoś takiego, żeby na niego postawić, żeby pokazać mu, że jest ważny, potrzebny drużynie. Nie ważne, czy taki piłkarz siedzi na ławce, czy gra - ważne, żeby w każdej chwili był gotów pomóc zespołowi - mówił po piątkowym treningu trener Pasów.

- Jak Pan ocenia kadrę, którą dysponuje Pan w tej chwili i jakie wrażenie robią nowi zawodnicy?
- Będziemy przyglądać się każdemu testowanemu zawodnikowi. Nie można po jednym treningu zamknąć sprawy i wystawić kompletnej oceny. Oczywiście są tacy zawodnicy, którzy powodują „głęboki wdech" już kiedy widzi się ich za pierwszym razem. Ja teraz jestem na takim właśnie „głębokim wdechu" za każdym razem, gdy rozmawiam o Marcinie Budzińskim, bo to jest zawodnik, który robi bardzo duże wrażenie. On przypomina mi tą „starą Cracovię". Tacy zawodnicy się pojawiają, a z drugiej strony są też tacy, którzy powodują bezdech - tym z kolei wypada dać troszkę więcej czasu, żeby pokazali się z lepszej strony. Mamy trochę tego czasu i będziemy się wszystkim  przyglądać. Dziś trenował już z nami Danielewicz - bardzo fajny, młody, kreatywny i perspektywiczny zawodnik. Takich właśnie piłkarzy będziemy się starali tutaj ściągać. Poza tym, że chcemy „robić Ekstraklasę", to chcemy też budować Cracovię, która będzie rosła w siłę po awansie - tak aby już wtedy coś znaczyć.

- Może Pan już powiedzieć, którym zawodnikom podziękuje Pan za współpracę?
- Te sprawy wyjaśnią się w dużej mierze w poniedziałek. Na porannym treningu będziemy już trenować węższą kadrą. Nie chciałbym o tym jednak mówić dzisiaj, jako że w sobotę mamy cały dzień przeznaczony na rozmowy z zawodnikami - ja o moich decyzjach będę ich na tych spotkaniach informował, będę z nimi rozmawiał i chciałbym, żeby oni dowiadywali się o tym wszystkim ode mnie, a nie z mediów.

- Wspominał Pan o Marcinie Budzińskim, z którym rozmawiał Pan dziś dość długo po treningu. Podobnie było w przypadku Sebastiana Szałachowskiego. Czy temat tej rozmowy był podobny?
- Tak i mogę powiedzieć, że Sebastian zostaje w Cracovii. Jest to na pewno zawodnik, który bardzo nam się przyda - jest szybki, dynamiczny. Każdy zawodnik potrzebuje pewnego rodzaju wsparcia, czegoś takiego, żeby na niego postawić, żeby pokazać mu, że jest ważny, potrzebny drużynie. Nie ważne, czy taki piłkarz siedzi na ławce, czy gra - ważne, żeby w każdej chwili był gotów pomóc zespołowi. Sebastian naprawdę może dużo wnieść do tej drużyny i ja cieszę się, że on chce z nami zostać.

- Dziś nie trenował Koen van der Biezen. Jaki jest powód tej absencji?
- Przyczyna jest prosta: dziś wyjątkowo trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni, z uwagi na fakt, że wczoraj trochę „podmęczyliśmy" boisko i gdybyśmy dziś trenowali na tej płycie, to wyrządzilibyśmy jej straszną krzywdę i w przyszłym tygodniu nie mielibyśmy już gdzie prowadzić zajęć. Dzisiejsze zajęcia były krótkie, a Koen na nie wyszedł na nie, ponieważ obawiał się o jakiś uraz. Ja również nie chciałem ryzykować niepotrzebnie, zwłaszcza, że treningi na pełnych obrotach zaczniemy dopiero w poniedziałek. Dziś jeszcze raz chciałem się przyjrzeć moim piłkarzom, tak, aby nikogo nie skrzywdzić, nie pomylić się przy podejmowaniu decyzji.

- Jak wygląda kwestia zdrowia Alexandru Suvorova?
- Dzisiaj rozmawiałem z Alexem i mogę powiedzieć, że jest to bardzo fajny chłopak. Znałem go dotąd tylko z transmisji telewizyjnych i z tych meczów, w których obserwowałem Cracovię na żywo. Ten zawodnik bardzo mi się podoba - jest kreatywny, pasujący do gry kombinacyjnej, z dużą ilości podań, na dużej szybkości. To jest piłkarz, który bardzo dużo widzi i strasznie bym chciał, żeby on został w Cracovii. Mogę powiedzieć jedno: to jest bardzo rzetelny i uczciwy chłopak i na pewno nie kłamie na temat bólu, jaki odczuwa w tej kontuzjowanej kostce. Chłopak ma problem z nogą - ta noga nie jest jeszcze w pełni zrośnięta i z tego wynikają te wszystkie problemy. To jest piłkarz, który bardzo profesjonalnie podchodzi do swojego zawodu i gdyby go nie bolała noga, to normalnie uczestniczyłby z nami w zajęciach. Rozmawialiśmy dzisiaj i ustaliliśmy, że ma ważny kontrakt i do momentu, w którym ewentualnie pojawiłaby się jakaś konkretna oferta będzie z nami trenował i przygotowywał się do sezonu. Jeśli zostanie z nami w sezonie 2012/13 to ja się będę bardzo cieszył. Alex dziś powiedział mi, że jest to kwestia 50 na 50 - dla mnie to już jest bardzo dużo. Teraz tak, czy inaczej ma mieć dziesięć dni przerwy, aby doleczyć nogę. Jeśli to miałoby mu pomóc, to dałbym mu nawet dwadzieścia dni przerwy, aby w końcu wyleczył tą nogę i mógł wejść w zajęcia tak, by już z nich nie schodzić. Alex to bardzo porządny chłopak i bardzo wielki piłkarz - chociaż jest mały wzrostem, to naprawdę jest wielki piłkarsko.

- Czy dla tych młodych zawodników, którzy nie zmieszczą się w kadrze pierwszego zespołu jest przewidziana jakaś droga wypożyczeń, czy raczej czeka ich gra w rezerwach?
- Tak, każdy z tych zawodników, którzy są w naszym przekonaniu perspektywiczni, ale z różnych względów nie mogą się zmieścić w kadrze będzie przez nas wypożyczany, aby nie zmarnować talentów. Lepiej żeby poszedł gdzieś do pierwszej, czy drugiej ligi i tam się ogrywał, niż grał w naszych rezerwach. Teraz już nie ma Młodej Ekstraklasy - będziemy mieli drugi zespół, który zacznie rozgrywki od niższego poziomu, a tu jednak chodzi o to, żeby te mecze były rozgrywane na takim poziomie, który zagwarantuje młodym rozwój sportowy. Będziemy bardzo zwracać na to uwagę. W przyszłym tygodniu chcemy także zorganizować konferencję prasową, na której przedstawimy nowych piłkarzy, a także wizję budowania zespołu.

- Miloś Kosanović miał bardzo krótkie wakacje. Czy on dostanie jeszcze jakiś czas na odpoczynek?
- Byłem bardzo zdziwiony faktem, że Miloś nie jest jeszcze na urlopie, bo uważam, że do 18 czerwca powinien na tym urlopie bezwzględnie być. To jest powód, dla którego ten zawodnik z nami praktycznie nie trenuje - wychodzi tylko na krótkie rozgrzewki. Ja chciałem go teraz puścić jeszcze na urlop do 18 czerwca, ale bardzo spodobała mi się jego postawa. Mogę powtórzyć to, co Miloś mi powiedział, bo nie jest to nic złego, a wręcz przeciwnie: on chce zostać z drużyną i chce budować tą drużynę, chce walczyć za ten Klub. Bardzo mnie ujął tą deklaracją i wiem na pewno, że nie była to sytuacja „reżyserowana" - ja to po prostu czuję. Bardzo mi tym zaimponował, natomiast mogę powiedzieć, że Kosanović nie jest przemęczony i te wyjścia na pół godziny na pewno mu nie zaszkodzą. Jest już zatem z nami i bardzo się z tego cieszę, bo ten piłkarz pokazuje mi, że ma charakter, o który mnie chodzi.

- Można się chyba spodziewać, że gra Cracovii zmieni się diametralnie. Już po tych dwóch krótkich treningach widać, że będzie się Pan starał przywrócić przy Kałuży „krakowską piłkę".
- Nad tym, żeby dobrze grać, żebyśmy byli dobrze poustawiani na boisku będziemy dopiero pracować. Ja wczoraj usłyszałem, że według trenera Kafarskiego mam już w zasadzie 2/3 pracy zrobionej. Jestem skłonny się z tym zgodzić, ale z pewnym zastrzeżeniem, a mianowicie takim, że każdy trener pracuje „pod siebie". Nie ma takich trenerów, którzy by widzieli piłkę w ten sam sposób, którzy by ustawiali drużynę tak samo. Ja widzę futbol zupełnie inaczej, inaczej patrzę na grę drużyny i mój zespół na pewno będzie grał inaczej - zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Z tego też powodu niestety nie będę mógł skorzystać z tego, co zostało tutaj zrobione przez trenera Kafarskiego. Ja będę to robił po swojemu, będę ustawiał drużynę po swojemu - ta drużyna będzie przedstawiała sto procent Stawowego" i żadnych dwóch-trzecich nikogo tam nie będzie. To chciałem zaznaczyć tytułem krótkiego sprostowania. Chciałem też powiedzieć jeszcze jedną rzecz: bardzo żałuję, że nie przyszedłem do Cracovii w marcu, bo gdybym miał taką propozycję, to na pewno bym ją przyjął. Takiej propozycji nie dostałem, ale wówczas też przyszedłbym do Cracovii z wielką radością i z wielkim entuzjazmem, bo zawsze powtarzałem i będę powtarzał, że miejsce tego Klubu jest w Ekstraklasie. Nie wiem, czy mnie by się udało Pasy utrzymać, ale żałuję, że w marcu tej propozycji nie było. Z drugiej jednak strony bardzo się cieszę, że jestem teraz w Cracovii, bo przyszedłem tutaj w podobnej sytuacji, jak przed laty - przyszedłem z zadaniem zbudowania nowego zespołu, opartego o młodych, perspektywicznych graczy i chcę się z tego zadania w pełni wywiązać.