Wojciech Stawowy: Należy wyciągać wnioski

  • Wywiady
11.02.2013
Wojciech Stawowy: Należy wyciągać wnioski
- Mamy materiał, nad którym musimy się teraz pochylić i z którego należy wyciągnąć wnioski. Mieliśmy dziś dużo zmarnowanych sytuacji. Te sytuacje, które sobie stwarzamy musimy zamieniać na bramki i będziemy nad tym solidnie pracować podczas drugiego obozu w Turcji – mówi po dzisiejszej grze kontrolnej z Garbarnią szkoleniowiec Pasów.

- Mamy materiał, nad którym musimy się teraz pochylić i z którego należy wyciągnąć wnioski. Mieliśmy dziś dużo zmarnowanych sytuacji. Te sytuacje, które sobie stwarzamy musimy zamieniać na bramki i będziemy nad tym solidnie pracować podczas drugiego obozu w Turcji - mówi po dzisiejszej grze kontrolnej z Garbarnią szkoleniowiec Pasów.

- Jakie ma Pan odczucia po dzisiejszym meczu z Garbarnią?
- W dzisiejszym sparingu było jeszcze dużo niedokładności, dużo niewymuszonych strat, błędy indywidualne, które uwidoczniły się zwłaszcza przy straconych bramkach. Przy naszym sposobie grania tego typu błędy, jakie dziś popełniliśmy kończą się właśnie w ten sposób, ale to dobrze, bo widzimy nad czym mamy w tej chwili pracować. Mamy materiał, nad którym musimy się teraz pochylić i z którego należy wyciągnąć wnioski. Dodać trzeba, że mieliśmy dziś dużo zmarnowanych sytuacji, bo przewaga w polu jest bardzo ważna, zmusza ona przeciwnika do błędów i skutkuje wypracowanymi sytuacjami bramkowymi, ale ona nie daje zwycięstw. Sytuacje, które sobie stwarzamy musimy zamieniać na bramki i na pewno będziemy nad tym bardzo solidnie pracować podczas drugiego obozu w Turcji. My będziemy często zmuszeni do gry atakiem pozycyjnym i sytuacje, które sobie będziemy stwarzać musimy kończyć golami, a dziś nie robiliśmy tego dostatecznie często. Zbyt łatwo traciliśmy gole i zbyt łatwo marnowaliśmy okazje bramkowe - z tych rzeczy w dzisiejszym sparingu na pewno nie jestem zadowolony.

- Czy bardziej należałoby się martwić nieskutecznością, czy trzema straconymi bramkami?
- Na tym etapie naprawdę nie ma się czym martwić z tego względu, że my się cały czas przygotowujemy do rundy rewanżowej i wyniki wiosennych meczów są dla nas priorytetową sprawą. Natomiast z tego co się dzieje na boisku w sparingach należy wyciągać wnioski, a nie martwić się tym. To nie są tego typu kwestie, że zawodnicy czegoś nie umieją, albo czegoś nie wiedzą - to były ludzkie pomyłki, błędy indywidualne, po których traciliśmy bramki. Fakt, że nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji bramkowych, że brakowało często tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki - to też są rzeczy proste do wyeliminowania.

- Jak oceniłby Pan dzisiejszy występ testowanego Matko Perdića i nowego zawodnika Pasów - Mate Lacića?
- Bardzo mi się podobał w dzisiejszym meczu. Zresztą trzeba powiedzieć uczciwie, że gdyby nie Perdić to po pierwszych minutach meczu mogliśmy już przegrywać z Garbarnią. Matko bronił dziś bardzo pewnie i mogę powiedzieć, że jest to dobry zawodnik. Podobnie bardzo podobał mi się występ Mate Lacića, o którego widać ogromne doświadczenie. Taki piłkarz był mi bardzo potrzebny. Myślę, że jego gra wniesie dużo pozytywnego do naszego zespołu i wzmocni on rywalizacje na środku obrony. Jestem bardzo zadowolony z tej dwójki.

- Nie zagrali dziś: Zieliński, Kosanović oraz najlepszy strzelec zespołu, Boljević.
- Zieliński zdecydował się usunąć ząb, ale nie przewidział, że po tym zabiegu przez dwa dni będzie miał problemy, żeby normalnie pracować. Obecnie odczuwa on tak duży ból, że nie było sensu wpuszczać go na boisko - nie grał także w meczu z Widzewem. Mam jednak nadzieję, że od jutra „Zielu" te problemy zdrowotne będzie miał już za sobą. Z kolei Kosanović i Boljević załatwiali sprawy wizowe i to był powód, dla którego zabrakło ich w dzisiejszym sparingu.

- Jutrzejszy sparing z Piastem został odwołany...
- Pierwotnie mieliśmy grać mecz u nas, potem Piast chciał grać na Śląsku. My w tej sytuacji uznaliśmy, że przed wyjazdem na zgrupowanie nie możemy tracić kolejnego dnia na podróż i zdecydowaliśmy się zrezygnować z tej gry kontrolnej. Zrekompensujemy sobie to w Turcji, gdzie podczas kolejnego obozu zagramy nie trzy, ale cztery mecze.