Wojciech Stawowy: Nikogo nie przekreślam
- Chcemy takich piłkarzy, którzy będą grać dla Cracovii oddając jej całe serce. To ma być młody, perspektywiczny zespół - takie jest nasze główne założenie. Nie zapominamy też jednak o zawodnikach doświadczonych i jeśli oni będą naprawdę chcieli z nami zostać, to ja się z tego będę cieszył. Ja nikogo nie przekreślam - po sparingu z Karpatami Lwów mówi o trwającej przebudowie zespołu trener Pasów.
- Jak ocenia Pan na
gorąco sparing z Karpatami Lwów?
- Nasz dzisiejszy rywal był naprawdę bardzo wymagający i postawił nam
wysoko poprzeczkę. Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu zbyt dobra -
mieliśmy dużo strat, zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki. Ja jednak będę konsekwentny
i będę drużyny uczył, aby grała od tyłu i nawet, jeśli będzie to powodowało
takie sytuacje, jak w pierwszej połowie to będziemy się w tym doskonalić.
Musimy być przygotowani na rozgrywki ligowe, a mecze sparingowe są po to, żeby
właśnie w spotkaniach z dobrym przeciwnikiem, który na wiele rzeczy nie pozwala
ćwiczyć te rzeczy. Takie sparingi, jak ten dzisiejszy pokazują najlepiej, w
jakim się jest miejscu i nad czym najbardziej należy popracować. Dziś w drugiej
połowie - zwłaszcza te pierwsze dwadzieścia minut - było trochę lepsze i mieliśmy
wówczas więcej składnych akcji, choć oczywiście w przekroju całego spotkania
byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym od rywali. Byliśmy też dużo gorsi jeśli
chodzi o kwestie motoryczne, biegowe, ale to z kolei wynikało z treningów,
jakie przeprowadzamy. Dziś rano chłopacy mieli bardzo ciężką sesję treningową z
nastawieniem na siłę i moc. Nie chodziło nam o to, by w meczu z Karpatami
uzyskać optymalną formę - realizujemy nasz plan treningowy, przygotowujemy się
do sezonu i mecz z ukraińskim zespołem był dla nas kolejną jednostką
treningową. Chłopcy na dużym zmęczeniu mieli realizować to, co staramy się
wypracowywać na treningach. Wychodziło to dzisiaj różnie, ale faktem jest, że więcej
było momentów gorszych, nad którymi musimy popracować, niż tych lepszych.
- Czy może Pan już
dziś ujawnić który z testowanych zawodników pozostanie w Cracovii?
- Jeśli chodzi o zawodników testowanych, to myślę, że Bartek Niedziela to
jest chłopak, którego zostawię w Cracovii. Jest to piłkarz ambitny, który może
sporo wnieść do naszej młodej drużyny. Nie ukrywam, że my chcemy oprzeć drużynę
na młodzieży i każdy powinien się do tego pomalutku przyzwyczajać. Jesteśmy na
etapie budowania nowej Cracovii opartej o zawodników perspektywicznych, a
przede wszystkim o takich, którzy w tej Cracovii chcą grać. Ci, którzy chcą się
poddać wszystkim zasadom, jakie tu będą obowiązywały, którzy będą wspólnie
dążyli do celu, jaki przed sobą stawiamy stworzą drużynę w nadchodzącym
sezonie. Dzisiaj to może nie wyglądało tak, żeby mogło napawać optymizmem
kibiców, ale jeszcze raz podkreślam: na tym etapie nie o to chodzi. My w swojej
pracy będziemy natomiast bardzo konsekwentni i myślę, że w rozgrywkach ligowych
przyjedzie efekt. Głęboko wierzę, że wtedy będziemy grali naprawdę dobrze. Wiem
co chcę zrobić z tą drużyną, wiem jak chłopcy pracują i w jakim kierunku
zmierzamy. Co zaś się tyczy pozostałych zawodników testowanych, to ci, którzy
jeszcze dziś byli testowani nie zostaną w Cracovii, ponieważ nie widzę takiej
możliwości, aby oni wzmocnili naszą drużynę.
- A co z zawodnikami, którzy dzisiaj nie zagrali i od dłuższego czasu nie grają -
Saidiego Ntibazonkizę, Hesdeya Suarta, Alexandru Suvorova i Aleksejsa Višņakovsa? Czy ich sytuacja
jest już jasna?
- Sprawa piłkarzy, którzy deklarowali, że nie chcą zostać w Cracovii
rozstrzygnie się na pewno przed wyjazdem na zgrupowanie. Na to zgrupowanie musi
pojechać grupa zawodników, z których każdy zadeklaruje, że chce zostać w tym
Klubie. Jeśli wymienieni zawodnicy zadeklarują chęć pozostania i walki o jak
najszybszy powrót do Ekstraklasy, a co za tym idzie znajdą się faktycznie w tej
grupie to ja się pod tym podpiszę oboma rękami, bo to są bardzo dobrzy
piłkarze. Jeśli natomiast nie będą chcieli w tym uczestniczyć i nie pojadą z
nami na zgrupowanie to będzie oznaczało, że najprawdopodobniej więcej ich w
Cracovii nie zobaczymy. Taka opcja generuje też pewne ruchy z mojej strony:
jeśli ci zawodnicy zostaną w Cracovii, to nie będę musiał szukać znaczących
wzmocnień na pewne pozycje, zaś jeśli odejdą, to naturalne, że takie
wzmocnienia będą nam potrzebne. Ja na wszelki wypadek taką listę zawodników,
których chciałbym do Cracovii mam, ale wszystko rozstrzygnie się do przyszłego
poniedziałku.
- A jeśli chodzi o Profesora
Filipiaka i jego podejście do Pana propozycji transferowych - odnaleźli Panowie
wspólny język?
- Jak najbardziej. Pan Profesor jest bardzo optymistycznie nastawiony do
tego, co się teraz w Cracovii dzieje i ma do nas zaufanie. Myślę, że ta nasza
współpraca będzie się układała naprawdę dobrze, bo wspólnie chcemy zbudować
nową, silną Cracovię. My nie chcemy u nas zawodników, którzy grać w Pasach będą
tylko po to, żeby „odbębnić swoje", a myśleć będą zupełnie o czymś innym.
Chcemy takich piłkarzy, którzy będą grać dla Cracovii oddając jej całe serce.
To ma być młody, perspektywiczny zespół - takie jest nasze główne założenie.
Nie zapominamy też jednak o zawodnikach doświadczonych i jeśli oni będą
naprawdę chcieli z nami zostać, to ja się z tego będę cieszył. Ja nikogo nie
przekreślam.
- Dzisiaj nieobecny
był także Miloš Kosanović. To kwestia załatwiania formalności wizowych?
- Tak, Miloš w sprawach osobistych, związanych z wizą musiał wyjechać do
Serbii. Dziś wieczorem wraca i od jutra trenuje już normalnie. W dzisiejszym
meczu nie zagrał także Bruno Żołądź, który narzekał na lekki uraz mięśnia
czworogłowego i nie chcieliśmy ryzykować poważniejszej kontuzji. Podobnie
Szymon Gąbiński, który wprawdzie mógłby już dzisiaj bronić, ale jeszcze nie
chcieliśmy, by po ostatnim urazie wpuszczać go zbyt szybko. Okres
przygotowawczy dopiero się rozpoczął i czeka nas jeszcze wiele sparingów, a mnie
zależy na tym, żeby na zgrupowanie wyjechali wszyscy w jak najlepszym zdrowiu i
by mogli się tam naprawdę dobrze przygotować. W Gniewinie wykonamy największą
pracę przed sezonem i to zgrupowanie w dużej mierze zadecyduje o tym, kto
wywalczy sobie miejsce w zespole i kto
będzie bliżej, a kto dalej podstawowej jedenastki.