Wojciech Stawowy: Technicznie, ale ostro!
- Moi chłopcy zaczynają pomału łączyć to, co staram się im wpajać, czylitechniczną grę, ale też grę ostrą - blisko przeciwnika. To było widać podczas sparingu z Permem - mówi po pierwszym sparingu rozegranym w Gniewinie trener Pasów.
- Cracovia przegrała sparing z Amkarem Perm 2:3, gra drużyny nie wyglądała jednak źle. Chyba może Pan być zadowolony z postępów czynionych w okresie przygotowawczym przez Pańskich piłkarzy.
- Jeśli popatrzymy na wynik meczu, to jest on zły, bo nigdy człowiek nie cieszy się z porażki. Nawet w grze kontrolnej należy wyrabiać nawyk wygrywania. W sparingach kluczowe jest jednak by kłaść nacisk na coś zupełnie innego. Faktycznie, jestem bardzo zadowolony z gry i z postawy drużyny. Myślę, że to, co robimy w czasie treningów, w czasie gier kontrolnych z dobrymi zespołami wychodzi na światło dzienne. W meczu z silnym zespołem, jakim jest niewątpliwie Amkar to my przynajmniej przez pierwsze 45 minut dyktowaliśmy warunki gry i stwarzaliśmy sobie sytuacje. Może nie było ich zbyt wiele, ale były takie, które skończyły się też bramkami, co jest bardzo ważne. Dlatego też jestem zadowolony z postawy chłopaków i myślę, że ta praca, którą wykonujemy bedzie procentować w rozgrywkach ligowych. Widać, że drużyna z każdym dniem robi postęp - zarówno w sprawach motorycznych, związanych z przygotowaniem biegowym, jak i w sprawach piłkarskich. Chłopcy "łapią" pewien spokój w rozgrywaniu piłki, robią to coraz pewniej i tego jestem niezmiernie zadowolony. Przygotowujemy się do rozgrywek ligowych, w których najważniejszy będzie wynik, ale żeby byl dobry wynik, to najpierw musi być dobra gra. Nic co się dzieje na boisku nie może być dziełem przypadku - wszystko musi być przemyślane, wypracowane i wyćwiczone właśnie w takich grach kontorlnych, jak ta z Amkarem Perm.
- W dniu meczu z Amkarem Miloš Budaković obchodził urodziny, ale chyba nie będzie dobrze wspominał tego popołudnia. Można powiedzieć, że wszystkie bramki dla rywala padły przy jego - raz mniejszym, a raz większym - udziale.
- Za stracone bramki odpowiada cała drużyna, natomiast błędy indywidualne się zdarzają i trzeba z nich po prostu wyciągać wnioski, mocniej popracować na treningach. Na pewno w każdym kolejnym spotkaniu, gdy Miloš otrzyma szansę gry w naszej bramce będzie grał lepiej. Każdy zawodnik po takim meczu zdaje sobie sprawę, że mógł zagrać lepiej i to mnie cieszy, bo widzę, że ich ambicja jest cały czas lekko nadszarpnięta. Moi zawodnicy nie chcą przegrywać nawet meczów kontrolnyc i bardzo mi się to u nich podoba. Pokazuje to, że mają oni charakter i potencjał. Co zaś się tyczy samego Miloša to ma on oczywiście świadomość, że jego interwencje mogły być lepsze, ale po to jest okres przygotowczy i po to wspólnie pracujemy, żeby eliminować błędy i budować formę. Gdyby Miloš już teraz był w wyśmienitej formie, to byłoby to trochę zbyt wcześnie. Ja jestem o niego spokojny, tak samo, jak o pozostałych bramkarzy, bo myślę, że trener Skórski wieco z nimi zrobić, eby każdy miał na ligę wysoką formę.
- Rosjanie jako drużyna górowali nad Wami warunkami fizycznymi, a mimo to nie było widać tej różnicy w grze obu zespołów. Graliście dużo piłką, szybko wymienialiście podania, a w starciach siłowych wyglądaliście też solidnie.
- Na pewno Amkar to drużyna o bardzo dobrych warunkach fizycznych - każdy ich zawodnik był wysoki, mocno zbudowany. Nasi piłkarze grali natomiast z nimi z dużym sprytem, z pomysłowością. Przez to, że rozgrywaliśmy dokładnie piłkę długimi momentami udawało nam się unikać kontaktów bezpośrednich, ale jeśli nawet już do takich kontaktów dochodziło, to myśmy wcale nie odbiegali od Rosjan. Od naszych chłopaków też ci zawodnicy się odbijali i fajnie, że chłopcy podjęli tą walkę. Mecz z Amkarem był ostry, ale nie był brutalny, z czego jestem zadowolony, bo była to w efekcie bardzo dobra jednostka treningowa dla moich piłkarzy. Moi chłopcy zaczynają pomału łączyć to, co staram się im wpajać, czyli techniczną grę, ale też grę ostrą - blisko przeciwnika. To było widać podczas sparingu z Permem.
- Zawodnicy mówią, że wymaga Pan od nich przede wszystkim tego, by na boisku nie było chaosu i by wszystko było wyreżyserowane przez nich. Na ile to jest realizowane w tym momencie?
- Udaje się to coraz lepiej - coraz fajniej nam to wychodzi. Oczywiście do ideału jest jeszcze daleko, ale jeśli da Bóg i będę mógł z tą drużyną pracować przynajmniej dwa lata to też będziemy wtedy mówili, że do ideału czegoś brakuje. Trzeba bardzo długo nad tym pracować, by pewne rzeczy opanować do perfekcji, ale ja widzę duży postęp. Cieszy mnie to, że z Amkarem chłopcy zagrali na dużym luzie i pokazali kawał dobrej, technicznej piłki. To pokazuje, że coraz lepiej przyswajają sobie rzeczy, nad ktorymi pracujemy na treningach. Rzecz jeszcze ważniejsza - z każdym sparingiem uwidacznia się, że ta drużyna posiada ogromny potencjał techniczny, który trzeba bezwzględnie wykorzystać do maksimum. Jeśli chodzi o tą kwestię - techniczno-taktyczną - to trzeba z nich wycisnąć "ostatnie soki". My w tej chwili mamy dopiero pół szklanki soku, ale myślę, że do pierwszego meczu ta szklanka się zapełni.
- W sparingu z Amkarem do gry powrócił Alexandru Suvorov.
- Tak, Alex wraca po tych wszystkich urazach i czuje się już coraz lepiej. Na pewno musi nadrobić zaległości treningowe - na pewno ten sparing był mu bardzo potrzebny. Teraz Alex musi się skupić na powrocie do formy sportowej i na walce o skład, bo przecież wszyscy o ten skład walczą i wiedzą, że każdy będzie oceniony sprawiedliwie. Nikt się nie oszczędza, każdy daje z siebie tyle, na ile w tym momencie go stać, a od oceny tych starań jest sztab trenerski. Każdego wieczoru odczas tego obozu bardzo skrupulatnie analizujemy cały dzień, oceniamy piłkarzy i zastanawiamy się co zweryfikować w tych swoich planach jeśli chodzi o kolejne dni.
- Kiedy nastąpi wybór kapitana drużyny?
- Będziemy wybierać kapitana we środę. Cały czas czekaliśmy jeszcze na Roka Štrausa i czekam jeszcze nadal na Sebastiana Szałachowskiego. Jeśli będę wiedział, że Sebastian do nas już nie dojedzie i nie będzie grał w Cracovii to dokonamy wyboru kapitana. Myślę, że piłkarze mają już swoich kandydatów i będzie to trafny wybór. Sądzę, żę kapitanem zostanie osoba, która będzie faktycznym przywódcą boiskowym dla naszych piłkarzy.