Wojciech Stawowy: Trzeba się z tym liczyć

- Widzew ma już za dwa tygodnie inaugurację rundy wiosennej, więc można powiedzieć, że jest bliżej tej optymalnej formy - mówi po sobotnim sparingu z łódzkim zespołem trener Wojciech Stawowy. Cracovia przegrała ten mecz 1:2.
- Widzew był zespołem lepszym, bez dwóch zdań. Widać było po nas, że wróciliśmy z trudnego zgrupowania w Alanyi. Widać było również, że nasi piłkarze mieli w nogach ten obóz przygotowawczy, bo było dużo niedokładności w naszej grze, dużo indywidualnych błędów, po których m.in. straciliśmy bramki. Na tym etapie przygotowań trzeba to jednak brać pod uwagę i trzeba się z tym liczyć - wyjaśnia trener Wojciech Stawowy.
Mimo to szkoleniowiec Cracovii docenia wartość rozegranego w sobotę meczu z łódzkim Widzewem. - Sparing był dla nas bardzo pożyteczny. Widzew ma już za dwa tygodnie inaugurację rundy wiosennej, więc można powiedzieć, że jest bliżej tej optymalnej formy. Nie mieliśmy łatwego zadania. Co więcej, na tle rywala widać było, przy naszym dużym zmęczeniu, wiele mankamentów w naszej grze. Mamy do ligi równy miesiąc i jest nad czym pracować - przyznaje trener.
W drugiej połowie między słupkami stanął chorwacki bramkarz Matko Perdijić, który od piątku przebywa na testach w zespole „Pasów". - Zaprezentował się całkiem poprawnie i myślę, że poniedziałkowy sparing z Garbarnią da nam dokładną odpowiedź. Na pewno usiądziemy sobie po tym meczu z naszym trenerem bramkarzy Rafałem Skórskim i zastanowimy się, czy Perdijić będzie grał w Cracovii, czy też nie. Chcę też powiedzieć, że mamy na oku także innego bramkarza, ale na razie nie mogę zdradzić kim on jest - mówi szkoleniowiec Cracovii.
DG