Wojciech Stawowy: Zabawa, ale… na poważnie

- Ten mecz to przede wszystkim dobra zabawa, w której nie warto byłoby narażać się na niepotrzebne kontuzje. Warunki, pomimo tego, że murawa była zielona, nie były zbyt dobre, bo boisko było zmrożone. Z drugiej strony chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tą zabawę poważnie, bo po to też kibice przychodzą pierwszego dnia roku na stadion, by obejrzeć grę w piłkę - mówi trener Pasów.
- Jak się Pan czuje po pierwszym od lat
Treningu Noworocznym w roli trenera Cracovii?
- Wspaniale! Wiele lat minęło od ostatniego
takiego momentu - w ostatnich latach oglądałem treningi tylko w skrótach
telewizyjnych, a teraz cieszę się, że znów mogę brać czynny udział w tym
wydarzeniu. To miła rzecz spotkać się w Nowy Rok z kibicami i pograć trochę w
piłkę. To taka wartość, taka tradycja Klubu, która nigdy nie zginie.
- Jakie ma pan marzenia na ten najbliższy rok, a zwłaszcza
na rundę wiosenną?
- Moim
marzeniem na wiosnę jest to, aby wygrywać wszystkie spotkania i jak najszybciej
zapewnić sobie awans do Ekstraklasy. Jest to bez wątpienia marzenie wszystkich
ludzi związanych z Cracovią. Chcielibyśmy wszyscy razem ze sztabem szkoleniowym
i z piłkarzami to marzenie spełnić. Wiemy, że może to być trudne zadanie, ale
łatwych zadań nie ma. Trzeba się sprężyć, przygotować jak najlepiej i wygrywać.
Każdy trener chyba lubi wyzwania, bo lepiej smakuje to, co się osiąga po
ciężkim, lecz zwycięskim boju.
- Tegoroczny Trening Noworoczny to dla
piłkarzy bardziej zabawa, czy mecz na serio?
- Ten mecz to przede wszystkim dobra zabawa, w
której nie warto byłoby narażać się na niepotrzebne kontuzje. Warunki, pomimo
tego, że murawa była zielona, nie były zbyt dobre, bo boisko było zmrożone. Z
drugiej strony chciałem jednak, by piłkarze potraktowali tą zabawę
poważnie, bo po to też kibice przychodzą pierwszego dnia roku na stadion, by
obejrzeć grę w piłkę.
- Czy może Pan powiedzieć kto wzmocni Pasy w najbliższych
tygodniach i czy ktoś z Cracovii odejdzie?
- Z
Cracovii nikt nie odejdzie, choć wiele się mówi i pisze o Kosanoviću. To są jednak
tylko spekulacje medialne - Miloš będzie
grał w Cracovii. Mamy robotę do wykonania i nie zamierzamy osłabiać się przed
batalią, jaka nas czeka wiosną, a odejście któregokolwiek zawodnika z obecnej kadry byłoby
takim właśnie osłabieniem. Mogę też zdradzić, że Profesor Janusz Filipiak dał
zielone światło dla transferów, bo chce, by drużyna była silna na wiosnę, by to
było jedną z gwarancji awansu. Nie mogę jednak jeszcze podać żadnych nazwisk,
ponieważ teraz właśnie najintensywniej pracujemy nad finalizacją naszych
zamierzeń. Podkreślam też, że w transferach nie będziemy stawiali na ilość,
tylko na jakość. Wszyscy powinni pamiętać, że budujemy drużynę pod kątem gry w Ekstraklasie.