Bartłomiej Pacuszka: Znaleźć się w kadrze na Euro
29.06.2010

<i>- Mam nadzieję, że w Cracovii będą ze mnie zadowoleni. Zobaczymy jutro, bo mam zagrać w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec</i> - przyznaje 20-letni Bartłomiej Pacuszka, który dziś rozpoczął testy w naszej drużynie.
- Opowiedz, jak dotychczas przebiegała twoja kariera...
- W Polsce występowałem w Agrykoli Warszawa, z której udałem się do Holandii, do FC Twente. Grałem w zespołach młodzieżowych, potem przez rok w rezerwach, a następnie wypożyczyli mnie do pierwszej drużyny Heraklesa Almelo. Tam zagrałem w jednym spotkaniu Eredivisie. Działacze tego klubu chcieli mnie ściągnąć do siebie, jednak Twente zablokowało mój transfer.
- Dlaczego?
- Chcieli, żebym to z ich pierwszą drużyną zaczynał sezon. Tak też było. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale po trzech tygodniach przyplątała mi się kontuzja łąkotki. To było rok temu. Ostatnio występowałem w rezerwach.
- Jak obecnie wygląda twoja sytuacja ze zdrowiem?
- Wszystko jest w porządku. Skończył mi się jednak kontrakt z Twente i nie zdecydowaliśmy się na jego przedłużenie.
- Dlaczego postanowiłeś powrócić do Polski?
- Miałem kilka ofert z pierwszej ligi holenderskiej, słyszałem też coś o drugiej Bundeslidze. Chciałem jednak wrócić do kraju, ponieważ postawiłem sobie cel, żeby na Euro 2012 znaleźć się w składzie reprezentacji Polski.
- Ambitny plan…
- No tak. Mam nadzieję, że w Cracovii będą ze mnie zadowoleni. Zobaczymy jutro, bo mam zagrać w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec.
- Jeżeli chcesz zagrać na Euro, jesienią musiałbyś być podstawowym zawodnikiem „Pasów”…
- Mam nadzieję, że tak będzie.
- Znałeś wcześniej trenera Ulatowskiego?
- Nie, poznałem go dopiero wczoraj. To bardzo sympatyczny facet. Na razie nie było okazji do dłuższej rozmowy, ale powiedział mi, żebym się nie przejmował i żebym grał swoje.
- Masz za sobą występy w juniorskiej reprezentacji Polski…
- Tak, w drużynie U-16 trenera Globisza. Grałem w jednym zespole m.in. z Michałem Janotą i Wojtkiem Szczęsnym. Zresztą z Wojtkiem grałem również w Agrykoli. Można powiedzieć, że to mój najlepszy przyjaciel, do teraz utrzymujemy ze sobą kontakt.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- W Polsce występowałem w Agrykoli Warszawa, z której udałem się do Holandii, do FC Twente. Grałem w zespołach młodzieżowych, potem przez rok w rezerwach, a następnie wypożyczyli mnie do pierwszej drużyny Heraklesa Almelo. Tam zagrałem w jednym spotkaniu Eredivisie. Działacze tego klubu chcieli mnie ściągnąć do siebie, jednak Twente zablokowało mój transfer.
- Dlaczego?
- Chcieli, żebym to z ich pierwszą drużyną zaczynał sezon. Tak też było. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale po trzech tygodniach przyplątała mi się kontuzja łąkotki. To było rok temu. Ostatnio występowałem w rezerwach.
- Jak obecnie wygląda twoja sytuacja ze zdrowiem?
- Wszystko jest w porządku. Skończył mi się jednak kontrakt z Twente i nie zdecydowaliśmy się na jego przedłużenie.
- Dlaczego postanowiłeś powrócić do Polski?
- Miałem kilka ofert z pierwszej ligi holenderskiej, słyszałem też coś o drugiej Bundeslidze. Chciałem jednak wrócić do kraju, ponieważ postawiłem sobie cel, żeby na Euro 2012 znaleźć się w składzie reprezentacji Polski.
- Ambitny plan…
- No tak. Mam nadzieję, że w Cracovii będą ze mnie zadowoleni. Zobaczymy jutro, bo mam zagrać w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec.
- Jeżeli chcesz zagrać na Euro, jesienią musiałbyś być podstawowym zawodnikiem „Pasów”…
- Mam nadzieję, że tak będzie.
- Znałeś wcześniej trenera Ulatowskiego?
- Nie, poznałem go dopiero wczoraj. To bardzo sympatyczny facet. Na razie nie było okazji do dłuższej rozmowy, ale powiedział mi, żebym się nie przejmował i żebym grał swoje.
- Masz za sobą występy w juniorskiej reprezentacji Polski…
- Tak, w drużynie U-16 trenera Globisza. Grałem w jednym zespole m.in. z Michałem Janotą i Wojtkiem Szczęsnym. Zresztą z Wojtkiem grałem również w Agrykoli. Można powiedzieć, że to mój najlepszy przyjaciel, do teraz utrzymujemy ze sobą kontakt.
Rozmawiał Dariusz Guzik