M. Będkowski: Chodzi wyłącznie o rozwój dzieci
07.10.2021

Wraz z początkiem nowego sezonu stanowisko dyrektora zarządzającego Akademii Mistrzów Cracovia przejął Mieczysław Będkowski. Po pierwszych tygodniach na stanowisku porozmawialiśmy z nowym koordynatorem o jego wizji szkolenia.
- Trenerze, z jakimi planami dołączył Trener do Akademii Mistrzów? Jakie założenia ma Pańska praca, szczególnie w tym początkowym okresie?
M. Będkowski: - Dziś istnieje potrzeba uporządkowania spraw organizacyjnych i szkoleniowych, by wszystko funkcjonowało jeszcze lepiej, niż do tej pory. Istnieje bardzo dobry kontakt między nami i władzami MKS Cracovia SSA, z którymi dogadaliśmy się przy stole i podpisaliśmy umowę o współpracy. Dzięki niej będziemy mogli współpracować, wykonując de facto tą samą pracę.
- Jak ma wyglądać wspomniana praca?
- U nas to są oczywiście inne formy, ale chcemy przygotowywać dzieci tak, by trener w MKS nie musiał uczyć ich systemu i sposobu gry, który wykreowany zostanie przez Mirosława Hajdo. Chcemy robić to samo i współpracować.
- Jak Akademia ma wyglądać pod Pana kierownictwem?
- Chcę podnieść ją trochę wyżej, jeśli chodzi o wyszkolenie techniczne. Nie patrzę na wyniki, bo one nie interesują mnie w tym wieku. Chodzi mi wyłącznie o rozwój dzieci. Chcę "podchować" mistrza, którego później wychowa MKS. Chcę, by zawodnicy kończyli wiek juniora w MKS-ie, a potem grali w pierwszej drużynie Klubu lub reprezentacji Polski. Z tego się będziemy wszyscy bardzo cieszyć.
- Na co zamierza Pan kłaść największy nacisk?
- Wyłącznie na technikę. Technika, technika i jeszcze raz technika, choć oczywiście nie możemy zupełnie "zamknąć" i w pełni wyszkolić zawodnika pod tym kątem, kiedy jest jeszcze w wieku młodzika. Chcemy jednak, by po zakończeniu bieżącego sezonu, gdy będziemy "oddawać" obecny rocznik młodzików do MKS, te dzieci były w dobrym stopniu przygotowane technicznie. Chodzi o to, by MKS dalej mógł ich "obrabiać", szlifując diamencik, który będzie grał dla Cracovii lub reprezentacji.
- Jak postrzega Pan rolę Akademii w całościowym procesie szkolenia młodych piłkarzy Pasów?
- Przez prawie 20 lat pracowałem jako szef zespołów młodzieżowych w Hutniku Kraków. Mieliśmy swój program, na którym pracowaliśmy. Hutnik w tym czasie miał fantastycznych młodzieżowców, ale wszystko opierało się na naborze. Wszystko zaczyna się od dobrego naboru. Chcemy zrobić na Wielickiej rekrutację z prawdziwego zdarzenia.
- Jak szeroki ma być to nabór?
- Chcemy przeprowadzić go nie na bazie jednego rocznika, nie jedną drużynę, tylko trzy-cztery roczniki. Chodzi o to, by prowadzić te dzieci pomaluteńku, bez patrzenia na wyniki czy tabele.
- Od tego odchodzi również PZPN.
- Tak - i swoją drogą, to jest fantastyczny pomysł. Wynikami czy tabelami karmią się rodzice i trenerzy, którzy dostają od prezesów polecenie, by wygrywać dane mecze. Stresuje się dzieci. Reasumując - liczy się dobry nabór, po którym będziemy mogli prowadzić te dzieci do wieku młodzika. Mamy fantastycznych trenerów - młodą, kapitalną ekipę, która zna się na tym i wierzy w dzieciaki.
- Swój nowy, odświeżony charakter zyskały ostatnio budynki przy ul. Wielickiej 101. Jaką rolę mają pełnić w szkoleniu w ramach Akademii Mistrzów?
- Wygląda to świetnie i bardzo mi się podoba. Dzieci mają komfortowe warunki, pani dyrektor udzieliła nam również możliwości korzystania z szatni. Wszystko jest odnowione i wygląda cudnie. Są pomysły na dalszą budowę i rozwój szkoły, ale wszystko pomału - nie od razu Kraków zbudowali. Wygląda to jednak już teraz naprawdę super.