Alexandr Suvorov: Będziemy walczyć
W trzeciej minucie doliczonego czasu gry piłkarze Cracovii uściskali szczęśliwego Alexandra Suvorova. Gdyby nie jego gol, „Pasy" przegrałyby z KGHM Zagłębiem Lubin.
Suvorov przyjął na klatkę piersiową piłkę zgraną przez jednego ze swych kolegów, podbiegł z nią kilka metrów, a następnie wystrzelił nie do obrony z prawej nogi zza pola karnego. Tym samym reprezentant Mołdawii uratował Cracovii remis. - Podchodzę do tego spokojnie - mówi skromnie.
To była trzecia bramka Mołdawianina w barwach Cracovii. - Najważniejsza, bo dała drużynie jeden punkt - przyznaje. Suvorov, podobnie jak cały zespół, nie jest jednak zadowolony z wyniku. Nic dziwnego, że po spotkaniu trener Jurij Szatałow miał pretensje do swoich piłkarzy. - W szatni trener był „ostry" i mówił, że ten mecz był do wygrania. Podziękował nam jednak za to, że graliśmy do końca - opowiada Suvorov.
Jak reprezentant Mołdawii ocenia spotkanie z KGHM Zagłębiem Lubin? - Pierwsza połowa wyglądała w naszym wykonaniu bardzo dobrze, w drugiej nie wystarczyło sił. Przy drugim golu dla Zagłębia zabrakło zrozumienia w naszej grze defensywnej - wyjaśnia.
Cracovia wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy, ale ani myśli składać broni. - Straciliśmy dwa punkty, ale przed nami jeszcze siedem kolejek i będziemy walczyć. Musimy zacząć grać lepiej na wyjazdach - mówi Suvorov.
DG