Krzysztof Pilarz: Czasem potrzeba kilku mocnych słów

    20.09.2012
    Krzysztof Pilarz: Czasem potrzeba kilku mocnych słów
    - Czasami trzeba powiedzieć sobie kilka mocnych słów. Walczymy o awans i ten cel jest dla nas najważniejszy. To, co działo się w szatni po meczu zostaje oczywiście w naszym gronie, ale czasami trzeba coś sobie powiedzieć mocniej. Oby to przyniosło skutki w następnych spotkaniach – mówi bramkarz Pasów po meczu z Olimpią Grudziądz.

    - Czasami trzeba powiedzieć sobie kilka mocnych słów. Walczymy o awans i ten cel jest dla nas najważniejszy. To, co działo się w szatni po meczu zostaje oczywiście w naszym gronie, ale czasami trzeba coś sobie powiedzieć mocniej. Oby to przyniosło skutki w następnych spotkaniach - mówi bramkarz Pasów po meczu z Olimpią Grudziądz.

    - Obroniłeś w Grudziądzu rzut karny wykonywany przez Roberta Szczota. W przekroju całego spotkania byłeś chyba najlepiej spisującym się zawodnikiem Pasów, zważywszy, że jeszcze przynajmniej w dwóch innych sytuacjach fantastycznymi paradami ratowałeś swój zespół przed stratą gola.
    - Cieszy mnie to, że obroniłem „jedenastkę", ale nic nam to nie dało i przyjeżdżamy do Krakowa z zerowym dorobkiem. Faktycznie, pomimo puszczonych dwóch bramek udało mi się obronić też kilka innych, groźnych sytuacji, ale nam zależy przede wszystkim na wygrywaniu meczów, a nie na indywidualnych statystykach. Zagraliśmy słabo - trzeba to sobie powiedzieć otwarcie - i dlatego też przegraliśmy ten mecz.

    - Olimpia zaskoczyła Was bardzo wysokim pressingiem przy wykonywaniu przez Ciebie „piątek", uniemożliwiając zagrania do stoperów, jak i do cofającego się defensywnego pomocnika. Musieliście szukać szczęścia przy Twoich wykopach...
    - To był akurat nasz błąd, bo mieliśmy to wszystko przez trenerów rozrysowane i wyjaśnione. Wiedzieliśmy, w jaki sposób mamy sobie radzić z tego typu grą rywali. Nie wiem, może trochę zgłupieliśmy przy takich właśnie podejściach zawodników pod obrońców, ale zapewniam, że mamy na takie sytuacje plan. W Grudziądzu niestety po prostu go nie wykonywaliśmy.

    - Po tym meczu bardzo długo siedzieliście w szatni, wyjaśniając samym sobie przyczyny tej porażki.
    - Czasami trzeba powiedzieć sobie kilka mocnych słów. Walczymy o awans i ten cel jest dla nas najważniejszy. To, co działo się w szatni po meczu zostaje oczywiście w naszym gronie, ale czasami trzeba coś sobie powiedzieć mocniej. Oby to przyniosło skutki w następnych spotkaniach.

    - Odczuwasz to, że inaczej podchodzicie do spotkań wyjazdowych? To jest kwestia psychiki, braku należytej koncentracji? Na Olimpii straciliście bramki w trzynastej i piętnastej minucie, w Poznaniu - w minucie szóstej...
    - Ciężko mówić jednoznacznie. Popełniamy faktycznie nadal te same błędy: nie wyciągnęliśmy wniosków z Poznania i to na pewno boli. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby w następnych meczach było lepiej, bo my po prostu musimy wygrywać, żeby wywalczyć awans. A wierzę, że wkrótce będziemy wygrywać regularnie, bo mamy dobrą drużynę.

    fot. M. Kmita