Łukasz Zejdler: Trzeba było iść za ciosem

- Strzeliliśmy jedną bramkę, potem drugą. Trzeba było iść za ciosem i zdobywać kolejne gole, utrzymywać się długo przy piłce - wtedy nie byłoby nerwowej końcówki - mówi o wczorajszym meczu pomocnik Pasów.
- Wasza gra we wczorajszym meczu na pewno mogła się
podobać, ale zabrakło najważniejszego - trzech punktów.
- Zgadza się, walczyliśmy o pełną pulę do samego
końca, ale zabrakło trochę szczęścia i pewnie także konsekwencji. W 88 minucie
meczu zawodnik Kolejarza znalazł się sam w naszym polu karnym i oddał świetny
strzał, który pozbawił nas dwóch punktów.
- Do przerwy przegrywaliście 0:1, po zmianie stron
udało Wam się odrobić straty z nawiązką podobnie jak w meczu z Warta Poznań.
- Sam nie wiem, dlaczego tak się stało. Staramy
się, gramy najlepiej, jak potrafimy i chcielibyśmy już w pierwszej połowie „załatwić
sprawę" - prowadzić, kontrolować przebieg meczu. Tak się nie dzieje, więc z
jeszcze większą determinacją musimy się do tego przyłożyć.
- Trener na pomeczowej konferencji wskazywał brak
konsekwencji z Waszej strony jako główną przyczynę tego remisu.
- No tak, zabrakło tego, żebyśmy grali swoje.
Strzeliliśmy jedną bramkę, potem drugą. Trzeba było iść za ciosem i zdobywać
kolejne gole, utrzymywać się długo przy piłce - wtedy nie byłoby nerwowej
końcówki. Stało się tak, jak się stało i musimy to odrobić w środowym meczu w
Bydgoszczy.