Michał Zieliński: Nie możemy zlekceważyć Polonii

    24.05.2013
    Michał Zieliński: Nie możemy zlekceważyć Polonii
    - Bytom nie ma nawet matematycznych szans na utrzymanie. Piłkarze starają się jednak godnie pożegnać z pierwszą ligą i w rundzie wiosennej zdobyli już sporo punktów. Nie możemy zlekceważyć tego przeciwnika, tylko dlatego, że nie gra o nic. Oni też będą się starać pokazać z jak najlepszej strony na trudnym terenie, jakim jest stadion Cracovii – mówi napastnik Cracovii.

    - Bytom nie ma nawet matematycznych szans na utrzymanie. Piłkarze starają się jednak godnie pożegnać z pierwszą ligą i w rundzie wiosennej zdobyli już sporo punktów. Nie możemy zlekceważyć tego przeciwnika, tylko dlatego, że nie gra o nic. Oni też będą się starać pokazać z jak najlepszej strony na trudnym terenie, jakim jest stadion Cracovii - mówi napastnik Cracovii.

    - Jak wspominasz pobyt w Polonii Bytom?
    - Bardzo dobrze i tylko w tych kategorii mogę postrzegać te lata spędzone w Polonii. Jakby nie było - tam zaczynałem grać na poziomie profesjonalnym i czuję z tego względu spory sentyment do tego klubu. Przyszedłem tam, gdy Polonia grała w drugiej lidze i zrobiliśmy awans, dzięki czemu spędziłem potem przy Olimpijskiej trzy lata w Ekstraklasie. Tam stawiałem pierwsze kroki w poważnej piłce, tam odniosłem pierwsze sukcesy i tam też strzeliłem swoje pierwsze bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej.

    - A samo miasto i kibice?
    - Co do miasta, to nie ma co go porównywać z Krakowem. Patrząc na Kraków to jest to zupełnie inna półka. Jeśli chodzi natomiast o klimat wokół piłki to naprawdę był porównywalny do Cracovii. I tu i tam jest wielu wiernych kibiców, potrafiących świetnie dopingować i interesujących się losami drużyny, piłkarzy. Jedni i drudzy są bardzo zaangażowani w to, co dzieje się w klubie, w to, jak ten klub funkcjonuje.

    - Podczas Twojej przygody w Bytomiu Polonia grała w Ekstraklasie, teraz dołuje w pierwszej lidze.
    - Nie ma co ukrywać, ze problemy natury finansowej i organizacyjnej w Bytomiu zawsze były i szczerze mówiąc to była trochę wegetacja. Prędzej czy później musiało do tego dojść, bo wszystko wskazywało, że taka sytuacja, jak obecnie panuje w Polonii będzie miała miejsce. Trochę przykro, bo jest to zasłużony klub dla polskiej piłki - jako jedyny zdobył europejski Puchar Rappana. Problemy, o których wspomniałem, nie przenosiły się na boisko i nie przekładały się na naszą postawę sportową, ale organizacyjnie nie wyglądało to zbyt ciekawie. Jednak, z tego co wiem, na dzień dzisiejszy ta sytuacja się ciut poprawia i być może w najbliższych latach Polonia może zdoła odbudować się na solidnych fundamentach i powróci na piłkarskie salony.

    - Czy ktoś jeszcze z zawodników, z którymi Ty występowałeś w Polonii jest w kadrze Bytomia?
    - Jedynie Jacek Broniewicz, który później miał epizod w Polonii Warszawia, no i oczywiście obecny trener Jacek Trzeciak, który wtedy występował także na boisku. Zresztą musze przyznać, że był to naprawdę bardzo dobry trener i serce tej drużyny. Poza tym nie ma już nikogo z piłkarzy, kto by mnie pamiętał.

    - Jakiej postawy spodziewacie się po piłkarzach Polonii?
    - Na dzień dzisiejszy Bytom nie ma nawet matematycznych szans na utrzymanie. Piłkarze starają się jednak godnie pożegnać z pierwszą ligą i w rundzie wiosennej zdobyli już sporo punktów. Widać, że grają na luzie, a że potrafią grać w piłkę, to punktują i sprawiają niespodzianki - Flotą, Dolcanem, czy ostatnio z Olimpią Grudziądz. Nie możemy zlekceważyć tego przeciwnika, tylko dlatego, że nie grają o nic. Oni też będą się starać pokazać z jak najlepszej strony na trudnym terenie, jakim jest stadion Cracovii.