Paweł Zegarek: „Ciśnienie” z nas zeszło i zaczęliśmy grać swoje

Po pierwszej połowie na tablicy wyników był remis. Co spowodowało, że był taki rezultat? Dobra gra przeciwnika? Stres piłkarzy Cracovii?
- Na początku przegrywaliśmy. Podeszli do nas bardzo agresywnie presingiem, chcieli zgadywać piłkę jak najbliżej naszej bramki. Początkowo nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Możliwe, że było spowodowane stresem moich zawodników żeby nie stracić piłki, a później gola. Niestety Ruch zdobył bramkę jednak to podziałało na nas mobilizująco. Wtedy całe to „ciśnienie" z nas zeszło i zaczęliśmy grać swoje. Graliśmy piłką, dłużej się przy niej utrzymywaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje. Przy takiej pogodzie jak dziś, bieganie bez piłki miało bardzo duże znaczenia, ponieważ podwójnie męczyło. Przez co piłkarze Ruchu w drugiej połowie nie stworzyli praktycznie żadnej sytuacji pod naszą bramką. Jedynie co im się udawało to prostopadłe podaniami, ale Drzewiecki bardzo dobrze czytał grę. Wydaje mi się, że gdyby ktoś prowadził pomiar posiadania piłki, to wtedy okazałoby się że mieliśmy bardzo dużą przewagę w tym elemencie. Z tego stwarzaliśmy kolejne sytuacje, a co przynosiło kolejne bramki.
Narzuciliście swój styl gry i zawodnicy Ruchu zaczęli się gubić?
- Początkowo czekaliśmy na to. Później to my zaczęliśmy wychodzić wysoko, odbieraliśmy im piłkę blisko ich bramki. Jeśli nie udało nam się wyprowadzić szybkiego kontrataku, to natychmiast wycofywaliśmy się i graliśmy swoje, czyli utrzymywaliśmy się przy piłce jak najdłużej. Tak przyjęta taktyka sprawdziła się w tym meczu, bo granie w pełnym słońcu przy wysokiej temperaturze jest bardzo ciężkie.
Jutro czeka drużynę wolny dzień. Jak zamierzacie go spędzić?
- Mamy zaplanowany rano spacer, podczas którego będziemy zwiedzać okoliczne zabytki. Po południu będziemy mieć trening na boisku w Nowem nad Wisłą. Zapoznamy się tam z płytą boiska, bo w sobotę tam rozegramy mecz z Legią.
Patrząc na dzisiejsze wyniki (Legia wygrywa z Arką 5:2 - przyp. red.) sobotni mecz może rozstrzygać o Mistrzostwie Polski?
- Spoglądając na te wyniki rzeczywiście można tak wnioskować. Jednak piłka młodzieżowa jest bardzo zmienna. To, że drużyna zagrała słabiej jednego dnia, nie musi wcale tak samo zagrać w następnym meczu. Poziom piłki młodzieżowej tak szybko się zmienia, że w jednej połowie zawodnicy potrafią się zmobilizować i zagrać zupełnie inaczej niż chwilę wcześniej. Za to my musimy być bardzo skoncentrowani, bo każdy najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy. Nie patrząc na układ w tabeli to ten sobotni mecz jest obecnie dla nas najważniejszy. Cały czas to sobie powtarzamy w rozmowach między sobą. Tak naprawdę po raz pierwszy jesteśmy ze sobą niż przez kilka godzin dziennie, dzięki temu możemy się jeszcze lepiej poznać.
KK
Fot. Urszula Rutka (terazpasy.pl)