Piotr Giza: Chciałem grać w Cracovii

    13.12.2010
    Piotr Giza: Chciałem grać w Cracovii
    Po kilku latach gry w Warszawie kontrakt z Cracovią podpisał dziś Piotr Giza. Wychowanek krakowskiego Kabla, który przeszedł z Pasami drogę z 3 do Ekstraklasy liczy, że pod okiem trenera Szatałowa wróci do dawnej dyspozycji i pomoże Cracovii utrzymać się w lidze.

    Po kilku latach gry w Warszawie kontrakt z Cracovią podpisał dziś Piotr Giza. Wychowanek krakowskiego Kabla, który przeszedł z Pasami drogę z 3 do Ekstraklasy liczy, że pod okiem trenera Szatałowa wróci do dawnej dyspozycji i pomoże Cracovii utrzymać się w lidze.

    Pamiętasz swój pierwszy mecz na boisku Kabla?

    - Szczerze mówiąc to nie pamiętam. Miałem wtedy 8 lat. Pamiętam, że pierwszy mecz jaki rozegrałem w barwach Kabla był w meczu przeciw Cracovii, na hali. Strzeliłem chyba nawet dwie bramki.

    Minęło sporo czasu od kiedy odszedłeś z Cracovii.

    - Dobrze wrócić na stare śmieci i co tu ukrywać, jestem zadowolony z tego powrotu.

    Na Kałuży wyrósł tymczasem piękny, nowy stadion.

    - Pamiętam jak w 3 i 2 lidze wychodziło się na murawę po schodkach. W Ekstraklasie już było normalniej, przez tunel. Nowy obiekt to super sprawa. To przyciąga kibiców i z dużą chęcią można oglądać widowiska sportowe.

    Skład Cracovii zmienił się od czasu kiedy tutaj grałeś.

    - Jest kliku znajomych z czasów kiedy tutaj grałam. Większość zawodników znam z boiska. Fajnie, że mogłem przygotowywać się ze wszystkimi już od dwóch miesięcy. Wydaje mi się, że się zaaklimatyzowałem i czuję się dobrze w szatni.

    Na wiosnę czeka Cracovię ciężka walka o utrzymanie.

    - Nie myślę o tym, że będziemy grać o utrzymanie. I ja i każdy z chłopaków będziemy wychodzić na wiosnę na mecze z zamiarem zwycięstwa. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś wychodził z innym nastawieniem. Mamy zostawiać zdrowie na boisku i walczyć. Dobra gra będzie nagrodzona punktami.

    Nie boisz się gry pod ciągłą presją?

    - Presja jest zawsze. Kibic wymaga od drużyny zwycięstw. Nie wierzę, że zawodnik wychodzi na boisko i nie chce wygrać. Nie przeraża mnie ta sytuacja.

    Czy czujesz się lepszym piłkarzem niż w momencie odejścia?

    - Tak, jestem dużo dojrzalszym piłkarzem. W Legi była duża konkurencja. Walczyłem z dobrymi piłkarzami o miejsce do gry, a to podnosi poziom zawodnika. Im więcej się gra tym bardziej nabiera się pewności siebie i uczy na własnych błędach.

    Ta wersja kontraktu to decyzja twoja czy klubu.

    - Rozmowy kontraktowe toczyły się w spokojnej atmosferze. Nie było żadnych punktów spornych. Tak się umówiliśmy, że podpisujemy kontrakt na pół roku z opcją przedłużenia na kolejny rok. Jeżeli obie strony będą zainteresowane to usiądziemy po rundzie i zadecydujemy co będzie dalej.

    Co zadecydowało, że odrzuciłeś oferty innych klubów?

    - Po prostu chciałem grać w Cracovii. To zadecydowało. Jestem w domu, Kraków to moje miasto. Decyzja była prosta. Moja żona też się cieszy z tego powrotu. W Warszawie byliśmy sami. Teraz jest szczęśliwa i żona i córka bo są blisko ze swoją rodziną.

    Wracasz do Klubu w ciężkim momencie.

    - To jest piłka nożna, wierzę w to, że Cracovia się utrzyma. Szanse na to są. Chcę przygotować się dobrze do rundy, są na to 3 miesiące. Dawno nie grałem ale od dziś rozpoczynam już przygotowania. Myślę, że trener przygotuje nas dobrze do tego trudnego zadania.