Ponownie przeciwko sobie w elicie po 40 latach

Historia łącząca Cracovię i Motor Lublin została przerwana na ponad 20 lat w 2003 roku, kiedy Pasy zaczynały drogę powrotu do Ekstraklasy. Motor musiał poczekać na ten czas zdecydowanie dłużej. Oba zespoły spotykają się ze sobą ponownie w krajowej elicie po 40 latach.
fot. dzięki uprzejmości Motoru Lublin
Powrót do elity wywalczony w Lublinie
Po raz pierwszy Pasy i Motor zagrały ze sobą w listopadzie 1965 roku, w ówczesnej II lidze. Cracovia, ze względu na remont obiektu przy Kałuży, musiała wtedy rozgrywać domowe mecze na obiekcie Wawelu i przy obecności około 8 tysięcy widzów pokonała zespół z Lublina 3:0. Nasz zespół zanotował wówczas swoisty dublet, wygrywając kilka miesięcy później w Lublinie. Dla Pasów mecz wyjazdowy miał dodatkowe znaczenie. - Lider II ligi Cracovia rozegrała wyjazdowy mecz w Lublinie odnosząc — po dość ciekawej grze — zasłużone zwycięstwo 2:0 (0:0). Wynik ten przesądził ostatecznie o tym, że biało-czerwoni awansowali do ekstraklasy. Jednym słowem, dwa punkty zdobyte w Lublinie są na wagę I ligi – pisała wtedy „Gazeta Krakowska”.
Spadki, awanse i wreszcie mecze w Ekstraklasie
Pasy jednak szybko, bo już po sezonie, pożegnały się z elitą i znów pojawiła się okazja do gry przeciwko Motorowi. W 1969 roku Lublinianie pierwszy raz w historii pokonali nasz zespół, zaczynając zresztą serię czterech kolejnych wygranych z Cracovią. Ostatnie z tych 4 zwycięstw, odniesione przez Motor w Krakowie w 1978 roku, przypieczętowało zresztą spadek Pasów do III ligi.
Na szczęście Cracovia była w stanie błyskawicznie wrócić nie tylko na poziom II-ligowy, ale po kilku latach awansować do Ekstraklasy, gdzie wreszcie mogła się zmierzyć z Motorem w warunkach naszej krajowej elity w sezonie 1983/1984. W Lublinie lepszy okazał się Motor, gdzie zawiodła przede wszystkim defensywna taktyka Cracovii. Po meczu trener Zenon Baran wprost przyznawał, że jego zespół przyjechał do Lublina tylko po remis. W Krakowie z kolei goli nie było, co było szczególnie bolesne dla Pasów, które punktów wtedy potrzebowały jak tlenu. Jak pamiętamy, Cracovia pożegnała się z elitą, a w walce o utrzymanie z pewnością nie pomógł bezbramkowy remis z Motorem na własnym terenie.
- Było to żenująco słabe widowisko - ocenił surowo, ale dość trafnie spotkanie "Pasiaków" z Motorem trener gości Lesław Ćmikiewicz, dodając przy tym, że wręcz nie poznawał swoich podopiecznych na boisku. I rzeczywiście, momentami odnosiło się wrażenie, że obie drużyny preferują grę na czas i... utrzymanie wyniku bezbramkowego. Taktyka ta mogła być jeszcze w miarę zrozumiała w przypadku lublinian, ale nie w odniesieniu do mającej nóż na gardle Cracovii – podsumowywało tamto starcie krakowskie „Tempo”.
W latach 90-tych Cracovia dwukrotnie ogrywała Motor, znów na poziomie drugoligowym, a po raz ostatni oba zespoły miały okazję grać ze sobą o stawkę w sezonie 2002/2003, w ówczesnej III lidze. Drużyna Wojciecha Stawowego grała wtedy piękną dla oka piłkę i podobnie było w meczach z Motorem. W tamtym spotkaniu zagrali między innymi obecni trenerzy w Akademii Cracovii, Wojciech Ankowski, Paweł Szwajdych i Marcin Dudziński, a Ankowski strzelił zresztą jednego z goli. Rewanż w Krakowie był znów powodem do zadowolenia dla wszystkich związanych z Cracovią, bo wygrana 2:0 z Motorem była jednocześnie pożegnaniem z III ligą i pierwszym krokiem w powrocie do Ekstraklasy po 20 latach. – Trzecioligowe pożegnanie „Pasów” wypadło bardzo godnie. Krakowscy piłkarze zagrali dobry, szybki mecz, a ich rywal wcale nie przyjechał pod Wawel tylko po nauki, choć przecież w tym sezonie był zaledwie trzecioligowym beniaminkiem – pisała „Gazeta Wyborcza”. Jak się okazało, Motor musiał na niego poczekać kolejne 20 lat.
Szczęśliwie kojarzący się Lublin
Oczywiście stadion w Lublinie z wiadomych względów kojarzy się kibicom Pasów znakomicie. To w końcu tam sięgnęliśmy po największy sukces w nowoczesnej historii klubu, zdobywając Puchar Polski, pierwszy w tym sezonie mecz z Motorem zagramy jednak na Ziemi Świętej przy Kałuży. Motor jako beniaminek pokazał, że nie boi się nikogo i niczego, chce grać na własnych zasadach i jak na razie trener Mateusz Stolarski i jego drużyna wychodzą na tym przynajmniej przyzwoicie, o czym świadczy chociażby wygrana 2:1 na terenie lidera naszej ligi, Lecha Poznań.
Kibice Cracovii mieli okazję przeżywać w Lublinie wielką radość, a fani Motoru z kolei w ostatnich latach takie okazje mieli poza swoim stadionem. Bowiem właśnie w delegacjach zapewniali sobie najpierw awans do I ligi, a następnie Ekstraklasy. Najpierw wygrali po serii rzutów karnych ze Stomilem Olsztyn, by po roku pokonać Arkę Gdynia po golu w ostatniej akcji meczu.
Teraz trener Stolarski i jego zespół pisze kolejny rozdział tej historii i przekonamy się, jak zapisze się w niej Cracovia.
Ostatni mecz Motoru:
Motor Lublin 3:4 Widzew Łódź
Bramki: 1:0 Piotr Ceglarz 1’, 2:0 Sebastian Rudol 14’, 2:1 Samuel Mráz 22’ (sam.), 2:2 Imad Rondić 25’, 2:3 Imad Rondić 42’, 2:4 Fran Alvarez 56’, 3:4 Kacper Wełniak 86’
Motor Lublin: Kacper Rosa – Paweł Stolarski (76’ Filip Wójcik), Sebastian Rudol, Arkadiusz Najemski, Krystian Palacz (63’ Filip Luberecki) – Bartosz Wolski, Sergi Samper, Christopher Simon (63’ Mathieu Scalet) – Michał Król (57’ Mbaye Jacques Ndiaye), Samuel Mráz (76’ Kacper Wełniak), Piotr Ceglarz
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Lirim Kastrati, Mateusz Żyro, Juan Ibiza (90+2’ Kreshnik Hajrizi), Luis Da Silva (61’ Samuel Kozlovsky) – Fran Alvarez, Juljan Shehu, Sebastian Kerk (73’ Said Hamulić) – Jakub Sypek (61’ Antoni Klimek), Imad Rondić, Kamil Cybulski (61’ Jakub Łukowski)
Żółte kartki: Simon – Sypek, Shehu, Rondić
Bilans historyczny Cracovii i Motoru:
Wszystkie mecze: 16
Wygrane Cracovii: 8
Remisy: 3
Wygrane Motoru: 5
Najwyższa wygrana Cracovii: 4:1 (8 czerwca 1996 i 6 listopada 2002)
Najwyższa wygrana Motoru: 3:0 (8 listopada 1970)
Pierwszy mecz: 7 listopada 1965, Cracovia 3:0 Motor
Ostatni mecz: 21 czerwca 2003, Cracovia 2:0 Motor