Przedstawiamy rywala: SANDECJA NOWY SĄCZ

Sandecja to klub założony w roku 1910, a od lat trzydziestych XX wieku związany z nowosądeckimi zakładami kolejarskimi (od 1933 roku oficjalna nazwa klubu brzmiała „Kolejarski Klub Przysposobienia Wojskowego Sandecja). Przed wybuchem wojny piłkarzom z Nowego Sącza udało się grać na szczeblu klasy A i klasy B. Datą przełomową w historii klubu było jednak niewątpliwie otwarcie nowego, użytkowanego do dziś stadionu, z którym Sandecja powoli wchodziła już na „piłkarskie salony". Malowniczo położony, kameralny obiekt nad rzeką Kamienicą ma oficjalnie pojemność 5000 widzów, jednak na jego otwarciu, które uświetniono meczem młodzieżówek - polskiej i węgierskiej - pojawiło się aż 10000 osób. Jedną z bramek strzelił w tamtym meczu ówczesny gracz Cracovii - Jerzy Zawiślan.
Kilka lat temu stadion noszący obecnie imię ojca Władysława Augustynka wzbogacił się o oświetlenie (moc: 1600 luxów).
W ostatnich latach klub odnosił najlepsze wyniki w swej długiej historii. Do niedawna najznakomitszym osiągnięciem „Sączersów" były dwa awanse awanse na zaplecze Ekstraklasy: pierwszy w sezonie 1986/87 i drugi w sezonie 1991/92. W obu przypadkach zespół nie zdołał utrzymać się na tym poziomie i po jednym sezonie zaznawał goryczy spadku. Inaczej dzieje się jednak od 2009 roku, kiedy to Sandecja po raz trzeci w swej historii zameldowała się na drugim poziomie rozgrywek krajowych. Zupełnie na przekór wcześniejszym doświadczeniom po awansach tym razem sezon 2009/10 okazała się dla Sądeczan rewelacyjny - zajęli 3. miejsce w lidze, tracąc tylko dwa punkty do Górnika Zabrze, który wywalczył promocję. W sezonie 2010/11 Sandecja potwierdziła, że należy się z nią liczyć, zajmując i tym razem wysokie miejsce 4.
Kiedy wielu obserwatorów upatrywało już w drużynie „Biało-Czarnych" jednego z zespołów, który może poważnie powalczyć o awans przyszło jednak niemiłe zaskoczenie. Drużyna od początku trwającej rundy jesiennej spisuje się źle, by nie rzec: fatalnie. Szczególnie bolesne dla sympatyków Sandecji były zwłaszcza porażki 0:5 u siebie z Zawiszą Bydgoszcz i przegrana ze Stomilem w Olsztynie 0:4. Co więcej, w rundzie wiosennej może być jeszcze trudniej: dotąd Sandecja grała już osiem meczów u siebie, podczas gdy Cracovia dzisiaj rozegra dopiero swój szósty mecz na własnym boisku.
Najbliższe spotkanie będzie dla graczy trenowanych obecnie przez Janusza Świerada bardzo ważne. Jeśli Sądeczanie przegrają z Cracovią, to jeszcze w ten weekend mogą się znaleźć na krawędzi strefy spadkowej. Nie jest to na pewno scenariusz, którego spodziewali się kibice i działacze Sandecji przed sezonem.
Dla Pasów jednak mecz ma nie mniejsze znaczenie. Wygrana w sobotnim starciu może pozwolić im powrócić na pozycję wicelidera. W „najgorszym" przypadku - zwycięstwo nad Sandecją niechybnie pozwoli podopiecznym trenera Stawowego na zwiększenie dystansu dzielącego ich od czwartej drużyny w tabeli.
Pomimo wielkiej wagi spotkania, mimo rywalizacji regionalnej, która często budzi większe animozje niż inne mecze, sobotni pojedynek Cracovii z Sandecją z pewnością będzie przebiegał - przynajmniej na trybunach - w wyjątkowo serdecznej atmosferze, bowiem, jak wiadomo kibice obu klubów od ponad ćwierćwiecza żyją ze sobą w przyjaźni (początek „zgody" datuje się na połowę lat osiemdziesiątych).
Na boisku też spotkamy dobrych znajomych - w bramce gości stanie zapewne Marcin Cabaj, który przez wiele lat występował przy Kałuży, zaś w defensywie wystąpi prawdopodobnie Marcin Makuch - również mający za sobą grę w barwach „Biało-Czerwonych". Obaj piłkarze znają też doskonale trenera Wojciecha Stawowego, bowiem to właśnie ten szkoleniowiec sprowadzał Makucha i Cabaja do Cracovii.
Jeśli chodzi o statystyczne aspekty tej rywalizacji krakowski-nowosądeckiej, to Cracovia w 42 meczach z Sandecją była górą 15 razy, przegrywając 11 spotkań i remisując 16. W Krakowie proporcje są jednak jednoznacznie korzystniejsze dla gospodarzy: 13 zwycięstw Cracovii, tylko 2 porażki i 6 remisów. Co ciekawe, w roku 1946 „domowe" spotkanie Cracovii z Sandecją, rozegrane w ramach krakowskiej klasy A, zakończyło się niecodziennym wynikiem 17:0. Do dzisiaj jest to najwyższe zwycięstwo Cracovii w oficjalnych rozgrywkach.
Ze statystyk nieco świeższych: Sandecja w tym sezonie nie zanotowała jeszcze remisu, zaś Cracovia wszystkie pięć dotychczasowych meczów „u siebie" wygrała. Stosunek bramkowy drużyny „Biało-Czarnych" w pierwszych sześciu wyjazdowych spotkaniach to 5:13, zaś Cracovia w meczach przy ulicy Kałuży zdobyła już 11 bramek, tracąc tylko 3.
O tym, czy wszystkie te liczby i argumenty czysto piłkarskie, które przemawiać się zdają za zwycięstwem krakowskich Pasów, przełożą się na wynik spotkania z Sandecją przekonamy się już wkrótce. Początek małopolskich derbów wyznaczony został na godzinę 18:00.