Saidi Ntibazonkiza: Porażki uczą

  • Wywiady
30.08.2010
Saidi Ntibazonkiza: Porażki uczą
- Następny mecz gramy dopiero za blisko dwa tygodnie i myślę, że będę już mógł w nim wystąpić - mówi Saidi Ntibazonkiza, który ostatnie tygodnie poświęcił na leczenie mięśnia dwugłowego.

- Następny mecz gramy dopiero za blisko dwa tygodnie i myślę, że będę już mógł w nim wystąpić - mówi Saidi Ntibazonkiza, który ostatnie tygodnie poświęcił na leczenie mięśnia dwugłowego.

- Jak z twoją nogą?
- Dużo lepiej, ale nie czuję się jeszcze w stu procentach zdrowy.

- Znalazłeś się jednak we wstępnej kadrze na piątkowe spotkanie z Koroną Kielce..
- Tak, myślałem, że zagram, ale po konsultacjach doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu ryzykować. Może wystąpiłbym w tym meczu, ale nikt nie dałby mi pewności, że potem nie czekałaby na mnie kolejna przerwa.

- Dotychczas opuściłeś już trzy spotkania…
- Tak i nie zamierzam pauzować w kolejnych. Chcę być zdrowy, by wrócić do składu, wystąpić w pozostałych meczach i pomóc drużynie.

- Jak na razie Cracovii nie wiedzie się najlepiej…
- Wiem, że jesteśmy na ostatniej pozycji, ale to jest piłka. Tu wszystko może się wydarzyć. Musimy być pewni siebie i wierzyć, że możemy wygrać.

- Teraz Ekstraklasa odpoczywa. Dla ciebie to dobra wiadomość…
- Dokładnie. Następny mecz gramy dopiero za blisko dwa tygodnie i myślę, że będę już mógł w nim wystąpić.

- Otrzymałeś powołanie do reprezentacji Burundi na dwa mecze w ramach eliminacji do Pucharu Narodów Afryki…
- Tak, ale to niemożliwe, bym pojechał na te spotkania. Nie jestem jeszcze do końca zdrowy, opuściłem trzy mecz ligowe Cracovii.

- Oglądałeś te pojedynki?
- Tak, widziałem wszystkie trzy. Nie graliśmy zbyt dobrze i przegraliśmy. Teraz musimy wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski i zacząć grać na tyle dobrze, by zdobywać punkty. To bardzo ważne.

- W piątek Cracovia przegrała już czwarty mecz z rzędu…
- To było dla nas bardzo ważne spotkanie, bo chcieliśmy zdobyć pierwsze punkty. Po ostatnim gwizdku wszyscy byli wściekli, że to się nie udało. Wydaje mi się, że teraz wiemy, co trzeba robić. Porażki uczą, musimy je potraktować jako prawdziwe lekcje.

- Przeciwko Koronie zadebiutował Hesdey Suart. To kolejny zawodnik, który trafił do „Pasów” z Holandii…
- Dla nas to bardzo dobra wiadomość. Był zadowolony z tego, że zagrał, ale smutny, że przegraliśmy. Musimy jednak patrzeć przed siebie – przed nami jeszcze mnóstwo spotkań i mnóstwo punktów do zdobycia.

- Gdy udzielasz wywiadów, sporo dziennikarzy pyta cię o sprawy niekoniecznie związane z piłką. O twój kraj, religię.. Nie przeszkadza ci to?
- Nie przejmuję się tym. Jeśli ktoś pyta mnie o coś, odpowiadam. Dla mnie to nie problem. Szanuję to, co robię, szanuję to, kim jestem i jestem szczęśliwy z tego powodu.

- Ramadan powoli dobiega końca…
- Tak, mecz z Górnikiem odbędzie się już po jego zakończeniu. Dla mnie to jednak nie ma żadnego znaczenia. Ramadan jest dla mnie bardzo ważny i cieszę się, że mogę w nim uczestniczyć.

- Był już czas, by zwiedzić Kraków?
- Tak. Miałem okazję zobaczyć miasto, zrobić trochę zakupów. Również dla swoich dzieci, które obecnie są w Afryce.

- I co im wysyłasz?
- Wszystko to, czego chcą (śmiech). Chciałbym, żeby były szczęśliwe.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ