Steblecki: Szlachetna Paczka to świetna sprawa!

    14.12.2012
    Steblecki: Szlachetna Paczka to świetna sprawa!
    - Inicjatywa „Szlachetnej Paczki” jest świetną sprawą i chętnie z kolegami się do niej przyłączyliśmy, bo to, że mogłem kogoś obdarować podarkami to zasługa całej drużyny i sztabu trenerskiego, wszyscy się na to złożyliśmy. Cieszę się, że komuś sprawiliśmy tyle radości – mówi piłkarz Pasów.

    - Inicjatywa „Szlachetnej Paczki" jest świetną sprawą i chętnie z kolegami się do niej przyłączyliśmy, bo to, że mogłem kogoś obdarować podarkami to zasługa całej drużyny i sztabu trenerskiego, wszyscy się na to złożyliśmy. Cieszę się, że komuś sprawiliśmy tyle radości - mówi piłkarz Pasów.

    - Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Jak je zamierzasz spędzić?
    - Tradycyjnie spędzę je w gronie rodzinnym, w domu. Tak jak zawsze, można powiedzieć: od dziecka, razem z rodzicami i siostrą zasiądziemy do stołu wigilijnego.

    - Czy w Twoim domu są jakieś szczególne świąteczne tradycje związane z Bożym Narodzeniem?
    - Nie wydaje mi się, by w naszym domu było coś nietypowego. Trzymamy się od zawsze tradycji i tak będzie w tym roku. Na stole będzie dwanaście potraw, przed posiłkiem wigilijnym zmówimy modlitwę i złożymy sobie życzenia, a po kolacji zasiądziemy do wspólnego kolędowania i wzajemnie obdarujemy się upominkami.

    - Czy któraś z potraw wigilijnych jest specjalnie przez Ciebie wyczekiwana?
    - Tak. Uwielbiam barszcz z uszkami w wykonaniu mojej mamy. To jest ta jedyna potrawa, na którą nie mogę się doczekać. Jest wyśmienity.

    - A co chciałbyś znaleźć pod choinką?
    - Swego czasu zawsze byłem bardzo nastawiony na prezenty i bardzo ich oczekiwałem. Teraz już nie mam takiego pędu do prezentów (śmiech). Jestem już trochę starszy i wychodzę z założenia, że liczy się sama inicjatywa i gest, a nie konkretna rzecz, którą się otrzyma. Na pewno dostanę trochę łakoci i jakieś drobiazgi codziennego użytku, jak kosmetyki, pewnie jakieś ubrania. Będę na pewno z tego zadowolony, jak i z faktu, że sam mogę bliskich czymś obdarować.

    - Kilka dni temu wraz z kolegami zostałeś już św. Mikołajem w ramach akcji „Szlachetna Paczka".
    - Tak, to była fantastyczna rzecz przez chwilę stać się św. Mikołajem i móc komuś sprawić przyjemność, a jednocześnie pomóc w trudnej sytuacji. Nie można w życiu się tylko nastawiać na branie, na konsumpcję. Inicjatywa „Szlachetnej Paczki" jest świetną sprawą i chętnie z kolegami się do niej przyłączyliśmy, bo to, że mogłem kogoś obdarować podarkami to zasługa całej drużyny i sztabu trenerskiego, wszyscy się na to złożyliśmy. Cieszę się, że komuś sprawiliśmy tyle radości.

    - Czy trudno było wybrać te prezenty?
    - Pojawiły się jakieś dylematy po wejściu do sklepu, bo w każdym supermarkecie jest tyle różnych rzeczy na półkach, że można dostać oczopląsu. Mieliśmy jednak sprecyzowaną listę zakupów i poszło to wszystko w miarę sprawnie. Pomógł nam w tym też nasz rzecznik Klubu, Darek Guzik oraz wolontariusze ze „Szlachetnej Paczki" - podpowiadali nam w razie wątpliwości, więc nie było ciężko. Jedynie przy dodatkowych prezentach, których byliśmy inicjatorami, były pewne rozbieżności, ale szybko doszliśmy do porozumienia. Najważniejsze, że wszyscy obdarowani byli szczęśliwi.

    - Jak zamierzasz spędzić ostatnie dni urlopu?
    - Otrzymaliśmy odpowiednie rozpiski treningów indywidualnych i w tej chwili jestem już w trakcie ich realizacji. W związku z tym nigdzie się już z Krakowa nie ruszam, ale nie znaczy to, że cały urlop spędziłem w Krakowie. Byłem wraz ze znajomymi w Szwecji, gdzie trochę pozwiedzałem oraz obejrzałem na żywo mecz hokejowy w Sztokholmie. Pozostałe dni spędzę w rodzinnym mieście z rodziną i znajomymi.

    - A po Świętach? Gdzie planujesz spędzić Sylwestra?
    - Po raz pierwszy w życiu na stadionie Cracovii, bo wraz z kolegami wybieram się na imprezę organizowaną na naszym obiekcie. Myślę, że jest to coś bardzo ciekawego i na taką skalę w Polsce jeszcze nie było takiego przedsięwzięcia. Warto więc wziąć udział w historycznym, pierwszym Sylwestrze na naszym stadionie.

    - Po hucznej zabawie nie będziesz miał dużo czasu na regenerację organizmu przed pierwszym meczem.
    - Rzeczywiście kilka godzin po przywitaniu Nowego Roku wybiegnę na murawę. Może nawet nie będę opuszczał stadionu po Sylwestrze (śmiech). Oczywiście możliwość wystąpienia w Treningu Noworocznym to pewnego rodzaju nobilitacja. To jest bardzo fajna tradycja naszego Klubu, mający niepowtarzalny klimat. Od dziecka wpajano mi, że jak kiedyś będę grał czy to w rezerwach czy pierwszej drużynie Cracovii to będę mógł zagrać 1 stycznia na stadionie przy ulicy Kałuży. Rodzice oswajali mnie z tą myślą, więc jest to dla mnie rzecz normalna, że zaraz po imprezie jadę na mecz. Jest to super wydarzenie, bo żaden inny klub na świecie nie może się szczycić taką tradycją. Rok temu po raz pierwszy wystąpiłem w Treningu Noworocznym, wcześniej nie było okazji. Przyznam, że chciałem się pokazać z dobrej strony, może strzelić jakąś bramkę i zaprezentować fajne zagrania, ale niestety raczej mi nie wyszło. Dlatego też w tym roku jeszcze bardziej się nastawiam na ten mecz, by wypaść jak najlepiej, ale nie chciałbym strzelić pierwszej bramki, bo chyba się ciągnie za tym jakaś klubowa klątwa (śmiech). Na koniec, korzystając z okazji, chciałbym też wszystkim życzyć Wesołych Świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!