Tomasz Rząsa: Cały czas obserwujemy różnych piłkarzy

  • Wywiady
16.12.2010
Tomasz Rząsa: Cały czas obserwujemy różnych piłkarzy
- Dla mnie ciekawostką jest też fakt, że w przeszłości grałem z Piotrkiem w meczu reprezentacji Polski - mówi o Piotrze Gizie i jego powrocie do „Pasów" dyrektor sportowy MKS Cracovia SSA, Tomasz Rząsa.

- Dla mnie ciekawostką jest też fakt, że w przeszłości grałem z Piotrkiem w meczu reprezentacji Polski - mówi o Piotrze Gizie i jego powrocie do „Pasów" dyrektor sportowy MKS Cracovia SSA, Tomasz Rząsa.

- W minionym tygodniu w Cracovii przebywało aż czterech testowanych zawodników...

- Rzeczywiście. Chcieliśmy już teraz zobaczyć część tych piłkarzy, o których myśleliśmy. W styczniu przyjedzie na testy dużo więcej kandydatów do gry w naszym zespole. Są to już wyselekcjonowani piłkarze, więc liczymy na to, że któryś z nich wpadnie w oko trenerowi i zostanie w drużynie. Jednocześnie cały czas obserwujemy z trenerem różnych graczy, nie tylko w Polsce. Wkrótce będziemy podejmować pewne decyzje.

- Jak wypadli ci dotychczas testowani? Czy jest szansa, aby jeszcze znaleźli się w Cracovii?

- Andrey Gonczar, środkowy obrońca z Ukrainy zaprezentował się przyzwoicie i pozostał w kręgu naszych zainteresowań. To samo można powiedzieć o młodym Andražu Strunie, który również wypadł pozytywnie, dobrze czytał grę i poprawnie zachowywał się w defensywie. Artur Levicky zaprezentował się z tego grona najsłabiej i na dzień dzisiejszy nie myślimy o tym piłkarzu.

- Na testach było również bramkarz Mateusz Bąk...

- Tak, to sprawdzona marka. Chcieliśmy sprawdzić jego zdolności fizyczne i to, jak prezentuje się na dzień dzisiejszy. W jego przypadku sprawa też jest otwarta.

- Kilka dni wcześniej na testach był inny golkiper, Bośniak Nemanja Supić...

- To bramkarz reprezentacyjny, więc wydawało się, że oczaruje nas swoimi umiejętnościami. Tymczasem było inaczej. Co więcej, zawodnik nie podszedł profesjonalnie do sprawdzianów. Nie wiedzieliśmy, czy przyjechał walczyć o kontrakt w Cracovii, czy może jedynie na wycieczkę. Oczywiście rozumiemy, że w grudniu warunki w Polsce nie są łatwe - trenuje się na sztucznej nawierzchni i przy ujemnych temperaturach. Takie są jednak uroki naszego kraju. Mimo to gdy jest się reprezentantem kraju, trzeba zachowywać pewien poziom sportowy, a przede wszystkim być profesjonalistą w każdym calu. Tego jednak zabrakło i w efekcie bardzo szybko, bo już po pierwszym, drugim treningu podjęliśmy decyzję, że zawodnik wróci do domu.

- W bośniackich mediach piłkarz tłumaczył, że nie zostanie zawodnikiem Cracovii, bo nie usatysfakcjonowała go oferta kontraktu...

- Czekaliśmy na tego zawodnika, bo referencje miał bardzo dobre i wiedzieliśmy z różnych źródeł, że ma wysokie umiejętności bramkarskie. O tym jednak, czy piłkarz trafi do klubu nie decydują tylko umiejętności, których zresztą nie sprzedał przez trzy dni testów, ale również całokształt, w tym zachowanie i podejście do wykonywanego zawodu. A tego w szczególności nam brakowało. Podjęliśmy decyzję o rezygnacji z usług tego bramkarza i absolutnie nie było mowy o żadnym kontrakcie. Pierwsze dni testów pokazały, że nie będziemy podchodzić do rozmów z piłkarzem na temat jego przyszłości w Cracovii.

- Wróćmy do spraw bieżących. W poniedziałek kontrakt z Cracovią podpisał Piotr Giza...

- Piotrek pomoże nam w walce o środek pola, potrafi grać ofensywnie, do przodu i z tego będziemy mieć największy pożytek. To jego powrót do „Pasów". Dla mnie ciekawostką jest też fakt, że w przeszłości grałem z Piotrkiem w meczu reprezentacji Polski. Było to spotkanie towarzyskie z Wyspami Owczymi przed Mistrzostwami Świata w Niemczech. Wygraliśmy 4:0.

- Czy jest szansa, aby do Cracovii trafił kolejny nowy zawodnik jeszcze w 2010 roku?

- Jest szansa.

Rozmawiał Dariusz Guzik