Woda jak w Bałtyku.. w lecie
12.02.2010

W środę piłkarze Cracovii zagrali sparing z rosyjskim FK Chimki (0:0), w czwartek trenowali dwukrotnie. <i>- Zawodnicy zagrali po czterdzieści pięć minut, a więc nie było to pełne obciążenie meczowe</i> - wyjaśnia Marek Wleciałowski, drugi trener „Pasów”.
Temat środowego spotkania z Rosjanami pojawił się m.in. na wczorajszej odprawie. W jej trakcie pojedynek był dokładnie analizowany. - Chimki to zespół dobry pod względem motorycznym, jak również wymagający pod względem organizacji gry - ocenia pierwszego przeciwnika na Cyprze trener Wleciałowski.
Szkoleniowiec przyznaje, że Cracovia stworzyła sobie kilka niezłych okazji do pokonania rosyjskiego bramkarza. - To spotkanie mogło potoczyć się różnie, bo były szanse, by zdobyć bramkę i wygrać - wyjaśnia, ale też przytomnie zauważa, że w podobnym tonie mogą wypowiadać się rywale.
- Nie ma co ukrywać, że były momenty, w których Rosjanie zagrażali nam i tylko dzięki interwencjom poszczególnych naszych zawodników nie straciliśmy gola - uważa.
Czwartkowe zajęcia zaaplikowane piłkarzom przez sztab szkoleniowy „Pasów” mocno różniły się od siebie. Pierwszy trening odbył się na terenie hotelu Louis Imperial Beach, w którym drużyna mieszka od środy. - To były ćwiczenia ogólnorozwojowe, wykorzystaliśmy przy nich m.in. materace z basenu - tłumaczy trener Wleciałowski.
Popołudniowy trening przeprowadzono już na normalnym boisku - Poświęciliśmy nieco czasu na wykańczanie naszych akcji, bo środowy wynik pokazał, że tego nam brakowało - wyjaśnia szkoleniowiec.
Narzekający na stłuczoną stopę po meczu z FK Chimki Sławomir Szeliga czuje się dobrze i powoli dochodzi do siebie. - Obawialiśmy się trochę tego urazu, ale wygląda na to, że bezpodstawnie. Sławek wziął udział w zajęciach, co prawda nie trenował z pełnym obciążeniem, ale ból minął i myślę, że w najbliższych dniach powinno być coraz lepiej - przyznaje trener Wleciałowski.
Czwartkowym zajęciom piłkarzy „Pasów” towarzyszyła niezła pogoda, zupełnie inna od tej, jaka obecnie panuje w Polsce. Było stosunkowo ciepło, a przede wszystkim nie padało. Jedynym mankamentem okazał się…wiatr. - Był bardzo porywisty. Można powiedzieć, oczywiście z przymrużeniem oka, że na treningu staraliśmy się zagrywać piłkę tylko po ziemi - uśmiecha się trener Wleciałowski.
W zespole panują bardzo dobre nastroje, które dodatkowo wzmacniane są przez przepiękne widoki. Drużyna przebywa bowiem w jednym z najładniejszych miejsc na wyspie. - Trzeba zaznaczyć, że okoliczne walory krajoznawcze mają bardzo dobry wpływ na piłkarzy, a także na atmosferę na treningu - potwierdza szkoleniowiec.
Po czwartkowych zajęciach piłkarze „Pasów” zdecydowali się zamoczyć nogi w wodach Morza Śródziemnego. - To taka naturalna odnowa biologiczna. Temperatura wody? Taka jak naszego Bałtyku w lecie - śmieje się trener Wleciałowski, po czym dodaje: - Morze było nieco zimne, ale jestem pewien, że kilku odważnych znalazłoby się, by w nim popływać.
Dziś na drużynę czekają dwie jednostki treningowe. - Pierwsze zajęcia będą miały charakter motoryczny, z kolei drugie techniczno-taktyczne, bezpośrednio przygotowujące nas do weekendowych sparingów.
W sobotę Cracovia zmierzy się z czeskim Slovanem Liberec, z kolei w niedzielę z łotewskim Skonto Ryga. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 15 czasu lokalnego (14 w Polsce).
DG
Szkoleniowiec przyznaje, że Cracovia stworzyła sobie kilka niezłych okazji do pokonania rosyjskiego bramkarza. - To spotkanie mogło potoczyć się różnie, bo były szanse, by zdobyć bramkę i wygrać - wyjaśnia, ale też przytomnie zauważa, że w podobnym tonie mogą wypowiadać się rywale.
- Nie ma co ukrywać, że były momenty, w których Rosjanie zagrażali nam i tylko dzięki interwencjom poszczególnych naszych zawodników nie straciliśmy gola - uważa.
Czwartkowe zajęcia zaaplikowane piłkarzom przez sztab szkoleniowy „Pasów” mocno różniły się od siebie. Pierwszy trening odbył się na terenie hotelu Louis Imperial Beach, w którym drużyna mieszka od środy. - To były ćwiczenia ogólnorozwojowe, wykorzystaliśmy przy nich m.in. materace z basenu - tłumaczy trener Wleciałowski.
Popołudniowy trening przeprowadzono już na normalnym boisku - Poświęciliśmy nieco czasu na wykańczanie naszych akcji, bo środowy wynik pokazał, że tego nam brakowało - wyjaśnia szkoleniowiec.
Narzekający na stłuczoną stopę po meczu z FK Chimki Sławomir Szeliga czuje się dobrze i powoli dochodzi do siebie. - Obawialiśmy się trochę tego urazu, ale wygląda na to, że bezpodstawnie. Sławek wziął udział w zajęciach, co prawda nie trenował z pełnym obciążeniem, ale ból minął i myślę, że w najbliższych dniach powinno być coraz lepiej - przyznaje trener Wleciałowski.
Czwartkowym zajęciom piłkarzy „Pasów” towarzyszyła niezła pogoda, zupełnie inna od tej, jaka obecnie panuje w Polsce. Było stosunkowo ciepło, a przede wszystkim nie padało. Jedynym mankamentem okazał się…wiatr. - Był bardzo porywisty. Można powiedzieć, oczywiście z przymrużeniem oka, że na treningu staraliśmy się zagrywać piłkę tylko po ziemi - uśmiecha się trener Wleciałowski.
W zespole panują bardzo dobre nastroje, które dodatkowo wzmacniane są przez przepiękne widoki. Drużyna przebywa bowiem w jednym z najładniejszych miejsc na wyspie. - Trzeba zaznaczyć, że okoliczne walory krajoznawcze mają bardzo dobry wpływ na piłkarzy, a także na atmosferę na treningu - potwierdza szkoleniowiec.
Po czwartkowych zajęciach piłkarze „Pasów” zdecydowali się zamoczyć nogi w wodach Morza Śródziemnego. - To taka naturalna odnowa biologiczna. Temperatura wody? Taka jak naszego Bałtyku w lecie - śmieje się trener Wleciałowski, po czym dodaje: - Morze było nieco zimne, ale jestem pewien, że kilku odważnych znalazłoby się, by w nim popływać.
Dziś na drużynę czekają dwie jednostki treningowe. - Pierwsze zajęcia będą miały charakter motoryczny, z kolei drugie techniczno-taktyczne, bezpośrednio przygotowujące nas do weekendowych sparingów.
W sobotę Cracovia zmierzy się z czeskim Slovanem Liberec, z kolei w niedzielę z łotewskim Skonto Ryga. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 15 czasu lokalnego (14 w Polsce).
DG